Raz na 2 lata

BLOG
400V
Raz na 2 lata
Boski_Dieg | 23.03.2016, 14:49
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

Raz na 2 lata Apple udowadnia, że potrafi jeszcze czymś zaskoczyć. Szkoda tylko, że kiedy robiło to co chwilę.

Premierze iPhone’a 6 towarzyszyła burza emocji. O smartfonie kalifornijskiej korporacji wiedzieliśmy niemal wszystko jeszcze przed jego oficjalna prezentacją. Gdy wreszcie Tim Cook postanowił pokazać światu swe nowe dzieło, wszyscy ze zdumienia przecierali oczy i pytali “czy to aby na pewno iPhone”? Niestety, te oczy przecierali nie z zachwytu, lecz zażenowania.

 

iPhone’a 6 używam już ponad rok. Przedtem miałem styczność z urządzeniami Apple. Maltretowany przeze mnie i moją rodzine iPad 2 służy nam od dnia jego premiery aż do dziś. Jest urządzeniem wybitnym i mimo zauważalnego spadku formy systemu (gubienie klatek, dłuższe “przemyślenia” systemu) jest to tablet, który po 5 latach nadal spełnia swą funkcję wzorowo. Równie wzorowo działał iPhone 5s, który mam wrażenie wprowadzał więcej zmian niż iPhone 5 i 6 razem wzięte. I może właśnie w tym tkwi problem smartfonów Apple? 

 

Rok 2006, wszyscy wstrzymują oddech, świat obiegła informacja, że Apple tworzy własny telefon. Wtedy jeszcze niemal nikt nie używał określenia “smartfon”, bo telefony w tamtych czasach nie były zbyt “smart”. Cała masa fałszywych przecieków, konceptów doprowadzała fanów tej firmy, ale i nie tylko do szewskiej pasji. Gdy wreszcie zobaczyliśmy na własne oczy, jak wygląda kieszonkowy komputer Apple z przełomową technologią zwaną Multi Touch (bez której nie wyobrażamy sobie dziś smartfona) świat podzielił się na 2 obozy. Większość producentów z Nokią na czele wyśmiała ten koncept, nie wierząc w jego sukces. Co stało się z Nokia chyba wszyscy wiemy. To była prawdziwa rewolucja i przez 2 kolejne lata nikt inny nie stworzył smartfona, który mógłby się choćby zbliżyć funkcjonalnością do telefonów Jobsa. Dopiero w 2010 roku, aż 4 lata po premierze iPhone’a 2g na rynek trafiły urządzenia mogące stanąć na równi z jabłkowym smartfonem. To właśnie w 2010 zobaczyliśmy oryginalnego Samsunga Galaxy S, który nazywany był iPhone killer’em. W rzeczy samej nim był. Wyposażony w superszybki procesor, cudownej jakości ekran Amoled i wreszcie działający choć trochę płynnie system Android, mógł dumnie nosić miano najlepszego smartfona 2010 roku. Az do premiery iPhone’a 4…

 

Odkąd ekran Retina ujrzał światło dzienne wraz z wprowadzeniem czwartej generacji iTelefonu nikt już nie potrafił wrócić do “rozpikselowanych” propozycji innych producentów.. Ci zresztą dwoili się i troili, by dorównać swemu konkurentowi w gonitwie na upakowanie pikseli aż 2 lata.  Przednia kamera do wideorozmów, FaceTime wraz z dedykowanym jej komunikatorem, cudowny design i najwyższej jakości materiały, a także podzespoły stawiające sprzęt Apple na szczycie testów benchmarkowych, to tylko garstka zmian jakich doczekał się iPhone 4. Rok później gigant z nadgryzionym logo pokazał udoskonaloną wersję swego dziecka. Wraz z jego wprowadzeniem po raz pierwszy usłyszeliśmy przyjemnie nieobecny i elektroniczny głos sztucznej inteligencji nazwanej Siri. Nie muszę chyba przypominać, że konkurencja w postaci Samsunga miała odpowiedź na jabłkową asystentkę już pół roku później. Nie zmienia to jednak faktu, że Apple po raz kolejny potrafiło wykreować nowy trend na rynku, za którym podążyła reszta. Warto zauważyć, że iPhone 4s był najpewniej ostatnim smartfonem, nad którym pracował nieżyjący już dziś Steve Jobs. Wielu w tamtym czasie uważało, że jest to koniec ery świetności Apple i patrząc na to, co firma pokazała rok później można było w to nawet uwierzyć.  

 

Osobiście uważam, że iPhone 5 był najgorszym z przedstawicieli rodziny. Względem poprzednika różnił się drobnostkami, a jedyną poważną zmianą był większy, 4-calowy ekran, który, jak na tamte czasy i tak nie robił na nikim wrażenia. iP5 borykał się też z problemami, do których fani maszynek amerykańskiej korporacji nie byli zbytnio przyzwyczajeni. Odpryskujący lakier i psujące się złącze Lightning były niedopuszczalne w sprzęcie za ponad 3 tysiące złotych. iPhone jednak sprzedawał się dalej, firma zarabiała krocie, a jej przeciwnicy czekali kolejny rok na to, by zobaczyć jak wielka niegdyś korporacja otwiera sobie drzwi do bezpowrotnej zguby. Niedoczekanie...

 

Nastała premiera iPhone’a 5s, telefonu który w moim odczuciu był najbardziej rewolucyjną propozycją firmy od czasów iP4. Pierwszy na świecie 64-bitowy procesor, z procesorem pomocniczym M7 zapewniał temu maluszkowi ogrom mocy, przy znikomym poborze prądu i niskich temperaturach nawet pod dużym obciążeniem. Nowy aparat, mimo że 8-megapikselowy bez najmniejszego trudu konkurował z wydawać by się mogło znacznie bardziej zaawansowanymi matrycami Samsunga LG czy Sony. Czytnik linii papilarnych, jako jedyny z dostępnych w smartfonach działał bez zająknięcia. Apple naprawiło wszystkie bolączki poprzednika i wpakowało do swego nowego tworu ogrom technologii niedostępnych nigdzie indziej jeszcze przez długi czas. 

 

Dzisiaj mija już ponad rok od premiery  iPhone’a 6 i 6+. Jak przystało na smartfony prezentowane w parzyste lata nie wyróżniały się one niczym szczególnym na tle konkurencji i swoich poprzedników. Jedyną zmianą, która wskazywałaby na większe otwarcie umysłu Apple na rozwiązania już obecne na rynku był ogromny, bo aż 5,5-calowy ekran w wersji „plus” działający w zawrotnej, jak na standardy Jabłka rozdzielczości 1080p. To chyba właśnie w 2014 roku dało się najbardziej odczuć, że Apple zaczyna brakować pomysłów. Ekrany większe niż kiedykolwiek, które konkurencja stosowała od lat, niesamowicie cienka obudowa, w której zdołano upchnąć śmiesznie małą baterię, olbrzymie ramki wokół ekranu i design, wzbudzający ogrom dyskusji. Nie da się ukryć, że patrząc na poczynania tej firmy w 2014, dało się odczuć, że działają jakby po omacku. Magia ich produktów gdzieś odleciała, emejzingu było jakby mniej, ale czy to oznaczało, że iP 6 i 6+ są złe? W żadnym razie, one były po prostu dobre. 

 

Apple nigdy nie szło w cyferki. Dostarczało produkty, które wyznaczały nowe trendy i deklasowały  swoich rywali ze znacznie atrakcyjniej wyglądającymi podzespołami (na papierze). 1 GB RAM’u na owe czasy wywoływał uśmieszek politowania, a mimo to iP 6 po mistrzowsku zarządzał aplikacjami w tle, w momencie, gdy SGS 6 ze swoimi 3 GB ledwo co dawał sobie radę. 2-rdzeniowy procesor bez trudu można było postawić obok 8-rdzeniowych potworów konkurencji, które nagrzewały je niebotycznych temperatur. 8-megapikselowa kamera bez trudu dorównywała 16-megapikselowym rozwiązaniom rywali, ale czy naprawdę jest się z czego cieszyć? iPhone 3G nie miał sobie równych. Konkurencja stawała na głowie, by dorównać Apple, ale na próżno. W tamtych czasach nie było mowy, by porównywać cokolwiek do produktów Apple. 

 

Dzisiaj na rynku króluje iPhone 6s i 6s+. Zaprezentowany w 2015 roku model nie doczekał się żadnych widocznych gołym okiem zmian. Te, jak zawsze co 2 lata, Apple upchnęło nieco głębiej. 2-GB RAM’u, wraz ze znacznie potężniejszym procesorem i grafiką. Rewolucyjne 3D Touch, zmieniające sposób interakcji z telefonem (kij, że jeszcze niewykorzystane, za pomocą Touch ID w dniu premiery mogliśmy co najwyżej odblokować telefon). Nowy aparat, aluminium twardsze niż kiedykolwiek (#BendGate), drobne choć przydatne zmiany w iOS, jednym słowem standard.

 

Powinniśmy się już chyba przyzwyczaić, że rewolucja w produktach Apple zachodzi średnio raz na 2 lata. Szkoda tylko, że słowo rewolucja jest tutaj użyte mocno na wyrost. Apple choćby chciało, nie potrafi już zaskoczyć tak jak kiedyś. Może to wina znacznie dojrzalszego podejścia konkurencji, może braku ekscentrycznego wizjonera na pokładzie, jakim był Jobs, ale pewne jest, że czasy, gdy smartfony szokowały i emocjonowały cały świat już chyba bezpowrotnie minęły. Stały się produktami tak doskonałymi, że jedyne, co potrafią wywołać u odbiorcy to znużenie.

 

Wpis ten skupia się głównie na telefonach Apple, ale nie da się ukryć, że całą branża przeżywa pewną stagnację i w swoich poczynaniach jest do bólu ostrożna. Jest to mój pierwszy wpis i mam szczera nadzieję, że się Wam spodoba. Krytykujcie, oceniajcie i dyskutujcie, bo wydaje mi się, że na portalu więcej jest technologicznych freaków, którzy z chęcią podzielili by się swoimi przemyśleniami.

Oceń bloga:
6

Komentarze (4)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper