The Division 2 nie będzie komentowało polityki. "To złe dla biznesu"
Zachodnie media, oraz spora grupka tamtejszych graczy wyjątkowo się ekscytuje, gdy deweloperzy i gry babrają się w polityce. Najlepiej jeszcze, gdy krytykują konserwatywne poglądy. Dlatego się zasmucą, że The Division 2 tego nie zrobi.
Niektórzy uważają, że gry mają wręcz obowiązek poruszać temat prawdziwego świata i polityki, nawiązując do bieżących wydarzeń. Najlepiej (w opinii liberalnych mediów), gdy dana gra i/lub deweloper śpiewają ich głosem.
The Division 2. Rozgrywka z PAX przybliża walkę
Większość deweloperów jednak jest rozsądna i wie, że fani ich produkcji często siedzą z obu stron barykady, a i są tacy, którzy po prostu nie mają ochoty bawić się w szczeniackich wojenkach światopoglądowych.
The Division 2 mimo wyjątkowej okazji z racji tematyki i miejsca akcji, polityki jednak nie zamierza tykać, o czym w rozmowie z GamesIndustry poinformował jeden z szefów Ubisoft Massive - Alf Condelius.
Nie możemy manifestować prywatnych poglądów w grach, nie możemy bawić się w politykę. Przykładowo, The Division przedstawia dystopijną przyszłość i niektórzy widzą w tym nasz komentarz do bieżącego świata, w jakim kierunku podąża. Ale to nie jest prawda. To zwykłą fantazja
To uniwersum i świat, który stworzyliśmy, by ludzie mogli go eksplorować i doświadczać tego, jak to jest być dobrym człowiekiem. Niestety, ludzie lubią pchać w to politykę. My się od tego odcinamy. Nie chcemy być stroną w aktualnym dyskursie politycznym. .
Ubisoft więc znacząco się odcina od jakiejkolwiek polityki i nie chce mieć żadnego wpływu na poglądy swoich fanów. Co jest najlepszym wyjściem w tej sytuacji. Ciekawe tylko, czy niektórzy będą w stanie się z tym pogodzić.
Interesuje Cię ten tytuł? Sprawdź nasz poradnik do Tom Clancy's The Division 2.