Anthem. Chris Roberts twierdzi, że dla tytułu wciąż jest nadzieja
Wielu ludzi położyło na Anthem krzyżyk. Inne stanowisko utrzymuje reżyser Star Citizen, Chris Roberts, który twierdzi, że tytuł BioWare wciąż może być świetną grą.
Anthem to produkcja, która bardzo szybko stała się symbolem wszystkiego tego, co najgorsze w branży gier. Traktowana jest jako ogromny niewypał i łopata, która kopie grób BioWare. Ostatnio na jaw wyszło, że studio zorganizowało spotkanie dotyczące problemów z tytułem.
Anthem. BioWare zorganizowało długie spotkanie dotyczące problemów z grą
Niezliczone problemy
Napisać, że Anthem nie spełnił oczekiwań, to nie napisać nic. Tytuł spotkał się z falą niezadowolenia w związku z zagmatwaną i niespotykaną liczbą dat dostępu do gry, masą błędów podczas testów beta, mdłą rozgrywką tuż po premierze i, co odbiło się najgłośniej, mocnym artykułem Jasona Schreiera.
Branżowa społeczność nie pozostawiła na grze suchej nitki, a pozytywnych opinii jest jak na lekarstwo. Co może cieszyć, BioWare nie zamierza udawać, że problem nie istnieje. Kilka tygodni temu odbyło się spotkanie odnośnie do kondycji gry. Studio zastanawiało się nad przyczynami takiego stanu rzeczy i poszukiwało wyjścia z bardzo niekorzystnej sytuacji.
Nadzieja umiera ostatnia
Temat kontrowersji wokół Anthem został poruszony podczas wywiadu dyrektora kreatywnego Star Citizen, Chrisa Robertsa, dla magazynu Newsweek. Twórcę zapytano o jego opinię na temat negatywnej otoczki wokół ostatniej gry wydanej przez EA:
Grałem w tę grę, więc wiem, że jest tam mnóstwo fajnych rzeczy, które działają. Są też takie, które nie działają. To tylko iteracja. Mam nadzieję, że EA i BioWare nie zrezygnują z tego i nie opuszczą głów. Wierzę, że ulepszą kilka elementów i wdrożą nowe. Chciałbym, aby to wszystko było nieco głębsze, aby fabułą była bardziej dynamiczna. Destiny było procesem, tak jest też w tym przypadku.
Chris stanął też w obronie twórców gry:
Wielu graczy nie rozumie, jak trudne jest dostarczenie czegoś, co będzie działało bez zarzutu. Oczekiwania wciąż rosną, a pod pewnymi względami są niewspółmiernie wyższe do tego, co się oferuje. Wtedy rzeczywistość często mija się z wyobrażeniami. Trzeba natomiast dalej pracować nad swoim dziełem. Płynąć naprzód.
EA źródłem nieszczęść
Twórca stwierdził, że dużym problemem gry może być to, kto stoi za jej wydaniem. EA kojarzy się z negatywnymi cechami, więc tak też patrzono na ten tytuł jeszcze przed premierą:
Częściowo problem polega na tym, że Anthem zostało wydane przez EA. Ludzie są predysponowani do nienawiści, ponieważ uważają firmę za źródło wszelkiego zła. Co więcej, wcześniej była Andromeda, więc oczekiwania przed Anthem były ogromne. Wszystko zostało ostatecznie dopełnione przez artykuł na Kotaku.
Anthem powstało w 18 miesięcy. BioWare cierpiało podczas tworzenia gry
Na koniec, zapytany o wspomniany przez niego tekst Jasona Schreiera, ponownie wziął w obronę społeczność twórców gier:
Ludzie tak naprawdę nie wiedzą, jak powstają gry. Większość osób, które znam, a które zajmują się ich tworzeniem, kocha to i chce to robić. Wszyscy chcą też stworzyć dobre środowisko dla swoich pracowników. W sytuacjach jak z Anthem, wszystko jest efektem tarć między potrzebami kampanii publicznej, a samym rozwojem.
Przyszłość Anthem
Niektóre gry mogą być całkowicie zepsute, ale tej nie wrzuciłbym do tego worka. Zdecydowanie ma kilka zabawnych aspektów i mechanik. Myślę, że niektóre z krytycznych błędów można rozwiązać. Nie patrzę na tę produkcję jak na śmiertelnie zepsutą. Patrzę i widzę całą masę ciekawych elementów.
Chris Roberts jawnie stwierdził, że dla najnowszego dzieła od BioWare wciąż jest szansa. Wszystko leży w rękach jej twórców. Ciężko się nie zgodzić, albowiem za Anthem kryje się ogromny potencjał. Należy go tylko dobrze wyselekcjonować, ostrożnie oszlifować i ponownie przyciągnąć graczy.