Wolverine od Insomniac Games? Bierzcie moje pieniądze!
Gdy podczas PlayStation Showcase 2021 pojawiło się logo Insomniac Games, chyba nikt nie spodziewał się, że chwilę później będziemy mogli zachwycać się pracami nad nową grą o popularnym mutancie.
Na wstępie chciałbym poruszyć jeden temat, który - jakkolwiek by nie spojrzeć - jest niejako powiązany z tym, który chciałbym dziś wziąć na tapet. Muszę odnieść się do poprzedniego tekstu, w którym napisałem, że „Spider-Man 2 zmiażdży system”. Wiele osób postanowiło pokracznie odebrać ostatni wyraz i komentowało, jakby tytuł brzmiał „Spider-Man 2 zmiażdży Xboksa”. Cóż, trudno walczyć z nadinterpretacją.
Daleko mi do „fanbojstwa” skierowanego w Sony - a jeśli już miałbym w jakiś sposób podczepić się pod to określenie, to uznałbym, że przejawia się ono we mnie, gdy przechodzimy do różnych dzieł związanych z Marvelem. Uwielbiam komiksy, niesamowicie rajcuje mnie Kinowe Uniwersum od Disneya, a każda kolejna gra jest dla mnie wielkim świętem. O Strażnikach Galaktyki przecież też pisałem (o, w tym miejscu).
Teraz pora na kolejny ogromny tytuł, który został niedawno zapowiedziany - mowa oczywiście o prawdopodobnie największej niespodziance minionego PlayStation Showcase, a więc grze Marvel's Wolverine od Insomniac Games. Ma być ostro, ma być mocno i na pewno będzie efektownie. Owe studio pokazało już przy okazji przygód Petera Parkera, że potrafią zrobić kapitalną, dużą przygodę opartą na komiksach. Tu może być tak samo.
Co wiemy?
Wiemy wiele i niewiele jednocześnie. Samo Insomniac Games podczas zwiastuna zapowiadającego grę nie pokazało nam nawet przybliżonej daty premiery. A biorąc pod uwagę, że obecnie wiele rąk pomaga prawdopodobnie przy Marvel’s Spider-Man 2, kultowy mutant jest zapewne melodią przyszłości. I być może to dobrze? Dostaniemy bowiem grę, która pojawi się wyłącznie na nową generację od Sony. Oznacza to, będzie mogła w pełni wykorzystać jej możliwości.
Bardzo interesującej odpowiedzi kilka dni po pokazie udzielił natomiast Brian Horton, a więc facet, który zasiada na stanowisku dyrektora kreatywnego Marvel’s Wolverine. Zdradził on bardzo ważną rzecz na temat produkcji - dostaniemy pełnoprawną historię (nie żaden spin-off pokroju przygód Milesa), która ma wyróżniać się dojrzałym klimatem. Na takie zapewnienie bez wątpienia czekały całe tłumy fanów. Czym bowiem byłby mutant wypełniony adamantium, jeśli nie mógłby z niego w pełni korzystać?
Odpowiedź pozwala jednak liczyć na to, że w praktyce pojawią się możliwości rozszarpywania wrogów oraz historia, która trafi w dużej mierze do dorosłego odbiorcy. Wiele komiksów o Wolverinie właśnie takich było - często prowadząc rozważania na temat samego bytu oraz jego sensu. I czego by nie mówić - potrzeba nam takich gier. Wystarczy spojrzeć, jak świetnie pod kątem historii odebrane zostały The Last of Us 2 czy Days Gone.
Easter eggi
Warto na chwilkę poddać się także wirowi plotek i domysłów. Nie jest żadną tajemnicą, że Marvel słynie ze swego rodzaju crossoverów oraz mieszania wydarzeń, w których udział biorą różni bohaterowie. I choć w Marvel’s Spider-Man widzieliśmy wyłącznie wrogów doskonale znanych z komiksów, to kilka szczegółów ze zwiastuna pozwala sądzić, iż w historii o Wolverinie pokazany zostanie przynajmniej jeden Avenger.
Mowa o tablicy rejestracyjnej na ścianie, na której widnieje oznaczenie „HLK 181” - a w komiksie Incredible Hulk o numerze (tak, zgadliście) 181 doszło do starcia mutanta z pazurami oraz właśnie Hulka. Oprócz tego przewinął się The Princess Bar oraz plakat z Madripooru (fikcyjnej lokacji stworzonej na potrzeby uniwersum Marvela). Na ile będzie to miało przełożenie? Nie wiem, ale brzmi co najmniej intrygująco.
Wolverine - przepis na sukces
Osobiście nie mam nawet cienia wątpliwości, że Wolverine to samograj. Wystarczy wziąć komiks i przełożyć go na gry - dzięki dynamice większości opowieści o Loganie, wciągającej fabule oraz charakterowi głównego bohatera, dostajemy przepis na sukces. Wystarczy po prostu dołożyć do tego szczyptę programistycznej magii, a Insomniac Games ma jej prawdopodobnie pod dostatkiem.
Ostatnia gra o mutancie zadebiutowała w 2009 roku i mowa tu oczywiście o X-Men Origins: Wolverine. Choć cierpiała na pewne przypadłości, to w ogólnym rozrachunku została dobrze zapamiętana i do dziś stanowi tytuł, który stawia się za przykład tego, jak powinny wyglądać pozycje, które mają służyć częściowo jako promocja hollywoodzkich produkcji. Co wymowne, gra okazała się nawet lepsza, aniżeli sam film.
Zdziwienie? Żadnego! To po prostu czysta przyjemność, aby latać po konkretnej lokacji i ciachać przeciwników długimi pazurami. Właściwie nawet Prototype, który oferował przyjemne rozszarpywanie wrogów, mógł mieć szczątkową fabułę, a i tak wciągał na długie godziny. Tu dostaniemy Wolverine’a z najwyższej graficznej pułki oraz od twórców, którzy wiedzą, jak tworzyć wciągające opowieści.
Take my money!
I zbierając to wszystko do kupy, jestem serio kupiony. Cały zamysł - biorąc pod uwagę potwierdzone informacje oraz nieoficjalne doniesienia - brzmi naprawdę kapitalnie i sprawia, że trudno jest nie czekać. Wiele wskazuje na to, że fani Marvela wreszcie będą mogli wejść w kowbojskie buty Logana, a jak wspomniałem, od 2009 roku nie mieliśmy podobnej możliwości. Dekada wiele zmienia.
Być może będzie to więc naiwne stwierdzenie z mojej strony, wszak historia z Cyberpunkiem 2077 wiele nauczyła, ale wiem, że gdy tylko pojawi się możliwość złożenia zamówienia przedpremierowego, od razu polecę to zrobić. Najwyżej będę sobie pluł w brodę, choć prawdę mówiąc, nie zakładam takiej opcji. Przez „fanbojstwo”, które tak często przewija się w komentarzach, a do którego odniosłem się we wstępie, przyjmę pewnie nawet średniaka. W końcu w Marvel’s Avengers bawiłem się kapitalnie.
Przeczytaj również
Komentarze (73)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych