Graliśmy w Team Sonic Racing. Innowacyjna współpraca

Graliśmy w Team Sonic Racing. Innowacyjna współpraca

Igor Chrzanowski | 30.04.2019, 23:30

Sega szykuje się do premiery Team Sonic Racing, które ma być jedną z flagowych produkcji firmy na ten rok. W okresie świątecznym polecieliśmy zatem do Londynu, aby zagrać w nadciągające dzieło Sumo Digital. Dziś dowiecie się zatem, czy warto czekać na nowe wyścigi z niebieskim jeżem w roli głównej i dlaczego gra ma szansę być tegorocznym czarnym koniem gatunku ścigałek.

Tuż po tak zwanym "lanym poniedziałku" mieliśmy okazję polecieć do Londynu, aby na specjalne zaproszenie Segi, własnoręcznie wypróbować niemalże finalną wersję Team Sonic Racing. W dzisiejszym tekście opowiem wam o swoich wrażeniach z produkcji jaką przygotowało dla nas Sumo Digital, przedstawię kilka ciekawostek jakich dowiedziałem się od Dereka Littlewooda (główny designer w Sumo Digital) oraz samego Takashiego Iizuki - ojca całej serii Sonic the Hedgehog.

Dalsza część tekstu pod wideo

Jeden za wszystkich, wszyscy za jednego!

Wyścigowy Sonic powraca do nas po niemalże 7 latach nieobecności i jest to niezwykle ważny moment dla całej serii samochodowych spin-offów. Deweloperzy muszą bowiem zmierzyć się z "legendą" , które było najlepszą kartingową grą poprzedniej generacji (tuż obok MK8), a na dodatek w tym samym okresie na rynku wyląduje remake cieszącego się gigantycznym wręcz kultem Crash Team Racing Nitro Fueled.

Jak widzicie przed studiem stoi naprawdę spore wyzwanie, dlatego wymaga to równie odważnych rozwiązań, a związku z tym, że mamy obecnie swoisty renesans Sonica, Sega skupia się na tym, aby dostarczyć nam jak najwięcej, jak najbardziej zróżnicowanych produkcji skupionych wokół jego uniwersum. Takashi Izuka powiedział mi, że tym razem zdecydowano się na odcięcie innych marek od wyścigowych przygód niebieskiego jeża, właśnie ze względu na trwającą aktualnie akcję rozkręcenia maskotki Japończyków.

Mamy teraz całą tą akcję związaną z przywracaniem Sonica  i po Sonic Mania oraz Sonic Forces, myśleliśmy nad tym, jaka może być kolejna główna gra o Sonicu, którą możemy zrobić.  Wyścigi były dla nas naturalną drogą rozwoju.

Sumo Digital stworzyło dwie poprzednie odsłony cyklu Sonic Racing, a do tego studio ma znacznie dłuższą i bogatszą historię współpracy z Segą, dlatego też Takashi-san sam zaproponował Brytyjczykom podjęcie prac nad Team Sonic Racing.

Tajemniczy turniej

Cała idea na stworzenie drużynowej gry wyścigowej zrodziła się w głowie Japończyka gdy zdał sobie sprawę z tego, że nie ma na rynku produkcji umożliwiającej mu uczciwą zabawę z dziećmi. Szef Sonic Team słusznie bowiem zauważył, że w ogromnej większości przypadków taka wspólna rozgrywka zawsze kończy się tak samo. Najlepsza osoba ciągle wygrywa, a wszyscy inni ciągle przegrywają - Team Sonic Racing ma być zatem pierwszą grą, która skończy z tym schematem.

Zasady rywalizacji w nadchodzącym dziele Brytyjczyków są banalnie proste do zrozumienia, zaś świetnie zaprojektowana mechanika rozgrywki sprawia, że doskonale będą tu się bawić zarówno nowicjusze jak i rasowi wyjadacze. Cały myk polega na tym, że w wyścigu biorą udział wyłącznie trzyosobowe drużyny, a końcowy wynik przeliczany jest wspólnie.

Team Sonic Racing podzielono na kilka głównych trybów, z których najważniejszymi są kampania fabularna oraz turnieje. Według Takashiego Izuki fabuła będzie dosyć ważnym i ciekawym aspektem nadchodzącej produkcji i co ważne, zaliczać się będzie do kanonu uniwersum Sonica. Japończyk wyjaśnił nam także kim jest pełniąca rolę antagonisty TSR nowy jegomość imieniem "Dodon Pa".

Z racji tego, że w samym wyścigu bierze już udział Doktor Eggman, musieliśmy wstawić na jego miejsce jakąś inną postać, która będzie nowa i tajemnicza. Niestety nie możemy zdradzić jakie niecne bądź nie plany ma Dodon Pa, więc musicie odkryć to sami w kampanii fabularnej.

Braciak, weź pomóż!

Poznaliśmy już trochę podstaw, pora więc przejść do tego, co niebieskie jeże lubią najbardziej - superszybkiego pędzenia po torze. Jak już wspomniałem w Team Sonic Racing udział bierze od 2 do 4 trzyosobowych drużyn, co daje nam maksymalną liczbę 12 graczy w danym wyścigu. Kluczem do zwycięstwa będzie tu oczywiście kooperacja i szczerze muszę przyznać, że Sumo Digital spisało się na medal podczas projektowania nowatorskich mechanik umożliwiających naprawdę satysfakcjonującą zabawę!

Każdy fabularnie uformowany zespół składa się z postaci nastawionej na prędkość (np. Sonic i Amy Rose), mięśniaków zdecydowanie lepiej radzących sobie walką na niespodzianki (np. Big the Cat, Knuckles), a także wyrafinowanych kierowców posiadających fantastyczną technikę jazdy (np. Tails, Dr. Eggman). Na szczęście autorzy pozwolili nam na to, abyśmy mieli całkowitą dowolność wyboru postaci jaką chcemy kierować, dzięki czemu wasza drużyna nie będzie musiała składać się z tych samych członków co te fabularne.

Ba, Takashi Izuka poszedł nawet o krok dalej i jeśli zechcemy na trasie będzie mogło pojawić na przykład 12 Soniców. Dlaczego jest to możliwe? Japończyk znalazł sensowne wytłumaczenie nawet i na taką sytuację, okazuje się bowiem, że Dodon Pa organizuje swój turniej w wielu różnych miejscach we wszechświecie, dlatego mogą w nim wystartować postacie pochodzące z pozostałych równoległych uniwersów. Rozwiązanie takie możecie kojarzyć z komiksów z cyklu Sonic the Hedgehog bądź na przykład takich filmów jak Spider-Man: Uniwersum.

Wracając jednak do poprzedniej myśli, kluczem do zwycięstwa w Team Sonic Racing jest przede wszystkim odpowiedzialna i dobrze skomunikowana współpraca. Gdy dany członek twojej drużyny będzie jej liderem, jego samochód będzie zostawiał na trasie złote pasmo przyśpieszenia, w które jego nieco wolniejsi koledzy będą mogli wjechać, aby naładować swoje silniki i po paru sekundach wystrzelić do przodu na pełnym gazie. Jest to niesamowicie pomocne i bardzo kreatywne zastosowanie popularnych w prawdziwych wyścigach korytarzy powietrznych dających lepsze warunki jazdy.

Ponadto każdy zawodnik w danym zespole może poprosić swoich kumpli o niespodziankę, jeśli jakaś jest mu akurat potrzebna, bądź samemu zadeklarować się, że odda to co wylosował komuś, komu dana rzecz przyda się bardziej. Najprościej będzie zobrazować to na przykładzie. Wyobraźcie sobie, że Sonic jedzie na pierwszym miejscu, jednak będący w jego drużynie Dr. Eggman i Tails wloką się niemiłosiernie w końcówce całej stawki. 

Nasz niebieski przyjaciel nieustannie wspiera kompanów złotym pasmem, jednak wylosował właśnie potrójne przyśpieszenie - jemu jest to całkowicie nieprzydatne, więc wcisnął sobie kółko (lub innych adekwatny przycisk na innych padach) i dał znać, że śmiało może oddać nowo zdobytą zabawkę. Powiedzmy, że wtedy weźmie ją Tails i trafi gdzieś na środkowe pozycje, za które ekipa dostanie więcej punktów. Dr. Eggman nieco później wylosował zaś wielką kostkę lodu służącą do obrony przed goniącymi nas rywalami - z racji tego, że jest ostatni również zdecydował się na oddanie niespodzianki kolegom, ale przy okazji poprosił ich o dodatkowe wsparcie, dzięki czemu ktoś dał mu moc zmienienia się w wir.

Jak widać zgrana kooperacja może przynieść naprawdę mnóstwo frajdy, zachęcić do bardziej przyjacielskiej rywalizacji, a przede wszystkim doskonale uczy odpowiedniej komunikacji. Jednakże to nie koniec atrakcji, jakie przygotowało Sumo Digital, albowiem jest jeszcze jeden, najważniejszy power-up ze wszystkich. Pod swoim bolidem zauważyć będziecie mogli powoli napełniający się żółty pasek, który jest wspólny dla całego zespołu. Gdy takowy się już w pełni naładuje, każdy kierowca w drużynie będzie mógł odpalić bardzo potężne super przyśpieszenie, dające zarówno ogromną prędkość jak i nietykalność umożliwiającą eliminację każdego kogo się dotknie. 

Według Dereka Littlewooda i Bena Wilsona (pary najważniejszych designerów pracujących przy grze) najlepiej będzie jeśli wszyscy trzej zawodnicy odpalą super boosta jednocześnie, jednakże sam polecam wam podejście do tematu nieco bardziej taktycznie i korzystanie z niego przy pierwszej najlepszej okazji indywidualnie.

Przyjacielska rywalizacja

Z ciekawości zapytałem się zarówno Takashiego Izuki jak i przedstawicieli Sumo Digital, jak ze swojej perspektywy widzą innego dużego gracza na rynku, czyli nadciągający wielkimi krokami remake Crash Team Racing Nitro Fueled. Izuka-san otwarcie powiedział, że CTR-a ogłoszono już w momencie, w którym główne prace kreatywne nad Team Sonic Racing zostały zakończone, więc w żaden sposób nie wpłynęło to na plany Segi.

Z drugiej zaś strony Derek i Ben powiedzieli mi, że widzą Crash Team Racing jako dobrego przyjaciela, który wspólnie z ich dziełem ożywi kartingowe gry wyścigowe, których w ostatnich latach było niestety bardzo malutko. Nie będzie tu zatem żadnych docinków, śmieszków, czy też innych wzajemnych uszczypliwości.

Na koniec spytałem się również o przyszłe plany Sumo Digital oraz Sonic Team w sprawie rozwoju gry po premierze, lecz niestety nie uzyskałem zbytnio satysfakcjonującej odpowiedzi. Możemy być jednak pewni, że jeśli tytuł dobrze się przyjmie, firma zacznie wrzucać na serwery nową zawartości w postaci dodatków DLC - a trzeba przyznać, że mają tu spore do popisu, ponieważ dostaniemy szereg opcji personalizacji pojazdów, a w zapasie jest mnóstwo niewykorzystanych bohaterów uniwersum Sonica.

No i niestety, Sega nie ma zamiaru uderzać ze swoim hiciorem w żaden, nawet najmniejszy e-sport, a szkoda, bo nawet takie amatorskie sieciowe turnieje z nagrodami, byłyby przy takiej formule gry bardzo fajną atrakcją.

Igor Chrzanowski Strona autora
Z grami związany jest praktycznie od czwartego roku życia, a jego sercem władają głównie konsole. Na PPE od listopada 2013 roku, a obecnie pracuje również jako game designer.
cropper