Recenzja: Defense Grid 2 (PS4)

Recenzja: Defense Grid 2 (PS4)

Kaszana | 11.10.2014, 13:00

Nie jest tajemnicą, że na konsolach brakuje gier strategicznych. Ten mankament starają się jednak - choć po części - zrekompensować mniejsi deweloperzy, dostarczając nam gier typu tower defense lub wariacji na ich temat. Ostatnio na PS4 zadebiutowała kontynuacja Anomaly, dziś pora na Defense Grid 2.

Poza samym gatunkiem, podobieństw między wspomnianymi tytułami jest więcej. W drugiej odsłonie Defense Grid ponownie przyjdzie nam stawić czoła hordom obcych. Cała kampania składa się z 21 poziomów spiętych fabułą. Ta, szczerze powiedziawszy, nie jest najwyższych lotów. Znów mamy bowiem do czynienia z zapychaczem, który po prostu jest po to, by pchać nasz rozwój do przodu. Zapomnijcie o tym, że jakość opowiadanej historii nie pozwoli Wam oderwać się od telewizora.

Dalsza część tekstu pod wideo

Produkcja Hidden Path Entertainment to typowy przedstawiciel gatunku tower defense. Naszym zadaniem nie jest zatem tworzenie armii i parcie nią naprzód. Wręcz przeciwnie. To my bronimy swojego terytorium, stawiając wieże i budynki wspomagające działanie tych pierwszych. Na każdym z poziomów musimy odeprzeć określoną ilość wrogów, aby zaliczyć etap. Z czasem twórcy introdukują nowe gatunki oponentów. Natomiast my mamy możliwość wyboru odpowiednich wież oraz dowódców, którzy gwarantują nam rozmaite bonusy. Każda z wież oraz jej ulepszenia oczywiście kosztują odpowiednią ilość mamony. Tę zgarniamy za unicestwianie kolejnych fal wrogów, a w wolniejszym tempie przybywa też ona samoistnie.

Możliwości wyboru gra oferuje sporo, bo konstrukcji, które możemy postawić na mapie jest dużo. Jednak po pewnym czasie zabawa nieco się nudzi, gdyż tak naprawdę ciągle robimy to samo. Gdy nasze siły nie dają już rady, po prostu stawiamy nowe. I tak w kółko. Poziomów trudności jest kilka i zabawa na tych wyższych przynosi trochę satysfakcji, co pozwala nie zasnąć z nudów. Na najniższym poziomie wyzwania równie dobrze moglibyśmy postawić kilka wież na samym początku i przyspieszyć rozgrywkę, a etap ukończyłby się sam. Szkoda także, że niezależnie od poziomu, rozgrywka wygląda bardzo podobnie. Ale cóż, taki urok tower defense’ów.

Defense Grid 2 to jednak na całe szczęście nie tylko tryb dla pojedynczego gracza, ale także zabawa w multiplayerze. Oprócz co-opa, w którym wraz ze znajomym stawiacie czoła przeciwnikom, znalazło się też miejsce dla rozgrywki gracz kontra gracz. Ta jest szczególnie ciekawa, bo polega na tym, iż oboje biorących udział mają oddzielne mapy i po zabiciu obcego na swojej, ten wędruje na mapę przeciwnika. Tutaj zatem ważna jest znajomość cech poszczególnych wież i stawianie ich w sposób odpowiedzialny. Multiplayer jest chyba największą niespodzianką, a zarazem najjaśniejszym punktem omawianego tytułu.

Dużo gorzej z oprawą audiowizualną. O ścieżce dźwiękowej wiele nie mogę powiedzieć, gdyż jest to normalny, standardowy dla mniejszych gier poziom - nie wpada w ucho, nie zapamięta się żadnej nutki, ale nic też nie zrujnuje płytkiej, bo płytkiej, ale jakiejś tam immersji. Grafika natomiast zdecydowanie nie robi szału. Poziomy są mało szczegółowe, a do tego wyglądają często dość podobnie. Także modele naszych jednostek, jak i adwersarzy są dość przeciętnej jakości. Na tle bardzo ładnego Anomaly 2, Defense Grid 2 wygląda dość mizernie.

Na samym końcu warto zastanowić się, czy opłaca się zasilać konto Hidden Path Entertainment kwotą aż 104 złotych. W mym odczuciu zdecydowanie nie. Za takie pieniądze dostaniemy znacznie większe i lepsze gry, a Defense Grid 2 w najlepszym przypadku jest półproduktem, który zapcha wam trochę wolnego czasu. Co więcej, taniej kupimy Anomaly 2, więc jeśli macie chrapkę na tego typu tytuł, to zdecydowanie bardziej polecam produkcję polskiego 11bit.

Źródło: własne

Ocena - recenzja gry Defense Grid 2

Atuty

  • Przyjemny tryb multiplayer
  • Spory wybór wież

Wady

  • Taka sobie fabuła
  • Grafika
  • Szybko zaczyna nudzić
  • Za droga

Defense Grid 2 warto sprawdzić dla multiplayera. Natomiast cała reszta nie przynosi żadnych innowacji, więc zakup śmiało można odpuścić.

Kaszana Strona autora
cropper