Retrospekcja #40 - R-Type, król strzelanin
Spectrum – z pewnością górna półka produkcji na Gumiaka. Grafika zrywała kask oferując bardzo szczegółowe sprite’y i korzystała z pełnej spectrumowej palety kolorów czyli całych ośmiu wliczając w to czarny i biały. Do tego świetna grywalność i wielcy bossowie zajmujący pół ekranu. Było się czym chwalić, no może oprócz kiepskiego scrollingu ekranu z którym ZX rzadko kiedy sobie dobrze radził.
Commodore – sprane kolory i małe sprite’y na statycznych obrazkach mogły wyglądać mizernie. Ale zobaczyć tą grę w akcji to czysta przyjemność co było zasługą płynnej animacji o czym konkurencja mogła pomarzyć. Dzięki temu że wszystko działało bez przycięć to można było łatwiej ogarnąć zadymę na ekranie. I tylko w tej wersji przygrywała fajna muzyka
Amstrad – słaba konwersja, graficznie podobna do Spectrum ale z obciętą paletą kolorów. Do tego fatalny scrolling, brak muzyki i skopane sterowanie. Dopiero wersja na model 6128, która ukazała się dużo później nadrobiła te brak z nawiązką. Ale jeśli patrzeć na oryginał w dniu premiery to wypadł fatalnie.
Na Atari nie było bo w okolicach 1989 roku ten komputer był martwy w oczach zachodnich wydawców. Szkoda bo pewnie dałby radę dostać niezłą wersję. Na osłodę można było przynajmniej pograć w znakomitego Zybexa
R-Type poświęciliśmy też najnowszy odcinek naszego Loadingu. Na tapecie historia gry, konwersje, kontynuacje i wrażenia po latach