Pozamiatała mną "Nawałnica"...
Kiedy po raz pierwszy usłyszałem o Heavy Rain, to wiedziałem, że ta gra mną pozamiata. Po prostu czasem tak mam, że zobaczę fragment gameplay'a, jakiś trailer, czy kilka obrazków i już wiem, że dany tytuł mi przypasi do potęgi. I tak właśnie było z produkcją Quantic Dream. Wprawdzie developer ten dał kiedyś ciała z Fahrenheitem, gdzie fabuła od połowy gry przypominała skrzyżowanie najgorszych odcinków "Z Archiwum X", z jakimś CSI, ale o Heavy Rain jakoś się nie obawiałem i jak widać słusznie, bo gra spełniła moje oczekiwania w materii przemyślanej, mrocznej i klimatycznej fabuły.
Kiedy po raz pierwszy usłyszałem o Heavy Rain, to wiedziałem, że ta gra mną pozamiata. Po prostu czasem tak mam, że zobaczę fragment gameplay'a, jakiś trailer, czy kilka obrazków i już wiem, że dany tytuł mi przypasi do potęgi. I tak właśnie było z produkcją Quantic Dream. Wprawdzie developer ten dał kiedyś ciała z Fahrenheitem, gdzie fabuła od połowy gry przypominała skrzyżowanie najgorszych odcinków "Z Archiwum X", z jakimś CSI, ale o Heavy Rain jakoś się nie obawiałem i jak widać słusznie, bo gra spełniła moje oczekiwania w materii przemyślanej, mrocznej i klimatycznej fabuły.
Przyznam, że w zasadzie od czasu Fallouta 3 żadna gra mnie tak nie wciągnęła i czas spędzony przy konsoli minął mi tak szybko, że byłem wręcz przekonany, że HR jest przygodą na 5 godzin. Dopiero drugie podejście uzmysłowiło mi, że po prostu tytuł ten tak mnie wciągnął, że zatraciłem totalnie poczucie czasu.
Oczywiście nie jest to produkcja dla wszystkich i trudno by było inaczej. Jak ktoś jest fanem tylko i wyłącznie gier, w których chodzi o mashowanie przycisków, to z pewnością HR będzie dla takiego kogoś produkcją nudną. Inni z kolei będą na siłę doszukiwać się luk w scenariuszu i co pomniejszych wpadek, ale jakby się zacząć czepiać kultowych produkcji filmowych, to można by w nich znaleźć jeszcze większe absurdy. Ot, weźmy takiego "Leona zawodowca" - przecież tylko totalny debil ryzykowałby ustrzelenie własnego tyłka dla kwiatka, a główny bohater chroni go niczym własne jajka, co jest po prostu śmieszne. Przy tego rodzaju idiotyzmach Heavy Rain wypada nad wyraz solidnie, a w tej opinii odosobnionych chyba nie jestem, skoro New Line Cinema jest zainteresowane wyprodukowaniem filmu bazującego na fabule z gry.
Dyskusje na temat Heavy Rain trwają i trwać będą. Gra - przynajmniej dla mnie - jest przełomowa i choć stanowi pewnie tylko rozwinięcie patentów, które już były (QTE w takim wymiarze znajdziemy w Shenmue, czy choćby wspomnianym Fahrenheicie), to jak historia pokazuje za produkt rewolucyjny często nie jest uznawany ten "pierwszy", tylko ten który potrafił wszystkie patenty stosowane wcześniej doprowadzić do perfekcji. Tak jak dziś wszystkie smartphone'y porównuje się do iPhone'a i uznaje go za rewolucję, pomimo że urządzenia takie były na rynku od dawna. Tak samo jest zresztą z Avatarem - czy to pierwszy film 3D w historii? Oczywiście, że nie. Ale odtąd wszystkie tego rodzaju produkcje będą porównywane właśnie do dzieła Camerona. Podobnie patrzę więc na Heavy Rain - w przyszłości gry bazujące na podobnych rozwiązaniach będą konfrontowane właśnie z ostatnim tytułem od Quantic Dream, który zresztą na pewno doczeka się wśród wielu Graczy statusu kultowego. Gra ta czyni krok do przodu na tak wielu płaszczyznach, że nie sposób jej bagatelizować - takiego grania na emocjach Gracza, takiego zatarcia granicy pomiędzy grą, a filmem, tak dojrzałej i realistycznej fabuły, tak dorosłej produkcji (interaktywny seks - który tutaj ma emocjonalny sens, a nie został wrzucony na siłę) i tak świetnie zachowujących się wirtualnych postaci nie było. Owszem, trafiały się "ciężkie" i klimatyczne produkcje, że wspomnę tu choćby o Silent Hillach - ale to wszystko były bajki, które nie sięgały tak głęboko do emocji Gracza i które zawsze fabularnie były niewiarygodne - bo prawdopodobieństwo pojawienia się nagle zombiaków na ulicach uważam za cokolwiek wątpliwe.
Oby więcej takich produkcji jak Heavy Rain i jestem niezmiernie ciekaw, co w przyszłości zaserwuje nam to francuskie studio. Szkoda, że Cage już zapowiedział, że ich kolejna gra nie będzie thrillerem. Ale może po sukcesie Heavy Rain zmieni zdanie?