Formuła 1 - moje przewidywania na sezon 2010!
Kiedy czytacie te słowa portal PPE pewnie już wesoło sobie śmiga po sieciowych światłowodach i każdy ma do niego dostęp. Ja jednak piszę to nieco wcześniej, tj. kiedy połowa rzeczy nie działa, albo działała, ale Ściera zepsuł. Na szczęście blogi jakoś się jeszcze trzymają, bo Naczelny najwyraźniej tu jeszcze nie dotarł, zatem mogę swobodnie i bez konsekwencji pisać, co tylko mi ślina na klawiaturę przyniesie (całą mam od tego oplutą, a fuj!).
Kiedy czytacie te słowa portal PPE pewnie już wesoło sobie śmiga po sieciowych światłowodach i każdy ma do niego dostęp. Ja jednak piszę to nieco wcześniej, tj. kiedy połowa rzeczy nie działa, albo działała, ale Ściera zepsuł. Na szczęście blogi jakoś się jeszcze trzymają, bo Naczelny najwyraźniej tu jeszcze nie dotarł, zatem mogę swobodnie i bez konsekwencji pisać, co tylko mi ślina na klawiaturę przyniesie (całą mam od tego oplutą, a fuj!).
No ale dobra, zostawmy sprawy techniczne z boku, bo pora naskrobać coś na temat najpiękniejszego sportu świata, jakim bez wątpienia jest F1. Rok 2010 będzie przełomowy, tak samo jak były nim lata 2009, 2008, 2007, 2006, 2005... cóż, taki urok tej serii, że regulamin zmienia się co sezon, aby rywalizacja miała sens (bo każdy team musi się wtedy dostosowywać do nowych przepisów). Fakt jednak, że tym razem zmian jest znacznie więcej i są one na swój sposób rewolucyjne - że wspomnę o punktacji (która moim zdaniem wcale nie polepszy widowiska, tylko faworyzuje lepsze teamy) oraz o braku tankowania, bo cała reszta, to już z grubsza kosmetyczne pierdoły kalibru zmian, jakie zachodziły co sezon.
Innym ważnym wydarzeniem jest powrót za kółko Schumachera, gościa, którego wielu fanów F1 nienawidzi za jego bezkompromisowość, częste łamanie przepisów i chęć zwycięstwa za wszelką cenę. Ale ja Niemca akurat zawsze lubiłem, bo cenię ludzi głodnych wygranej, a przy tym zdolnych, w pełni oddanych sprawie i znających się na rzeczy. Czego by o Michaelu nie mówić, to jest to koleś, który w garażu teamu gasi światło. Raikkonen był jego totalnym przeciwieństwem - przychodził, robił swoje i po cichaczu się zmywał, nie wgłębiał w technikalia. Oczywiście średnio mnie bawi, że Schumacher przeszedł do Mercedesa, ale... można się było tego spodziewać. I tak wolę już "fabryczny" team tego producenta, niż ścierwo zwane McLarenem (sorry fani Rona Dennisa, ale akurat tej drużyny nie znoszę).
Mercedes swoją historię w F1 ma i to bez wątpienia głośną. Już ich debiut zakończył się zdobyciem mistrzostwa, ale także to z tą marką związana jest jedna z największych, jeśli nie nawiększa tragedia w historii sportu, kiedy to bolid teamu wpadł na widownię zabijając kilka osób. Od tego czasu zresztą ten producent aut nie był fabrycznie reprezentowany w tej serii.
Odstawmy jednak te kwestie. Dużo sobie po tym sezonie obiecuję i liczę, że Robert zaprezentuje się z dobrej strony. Wątpię jednak, by Renault miało bolid zdolny do wygrywania wyścigów, ale może usprawnienia coś w tej materii zmienią. Pokusiłem się jednak o moje małe przewidywania, tj. przedstawienie Wam moich typów odnośnie wyników w tym sezonie - kogo obstawiam na mistrza świata? Kogo na mistrza konstruktorów? I czy w ogóle to moje wróżenie z fusów się w jakimś stopniu sprawdzi? Sam jestem ciekaw jak sprawa będzie się przedstawiać za nieco ponad pół roku - albo wyjdę na jasnowidza, albo na idiotę. Sami sprawdźcie i jak chcecie, to w komentarzach dołączcie się do zabawy!
Mistrzostwa konstruktorów:
1. Ferrari
2. Mercedes
3. McLaren
4. Renault
5. Red Bull
6. BMW Sauber
7. Williams
8. Force India
9. Toro Rosso
10. Lotus
11. Virgin
12. HRT
Wielu z Was spyta, dlaczego tak, a nie inaczej. Ferrari ma najpewniej najlepszy bolid w stawce, a Alonso będzie wiedział, jak go wykorzystać, Massa pomimo wypadku również wydaje się w całkiem niezłej formie. Z kolei Mercedes musi znaleźć się przed McLarenem, bo dla nich to sprawa honoru. Brawn i Schumacher stanowią doskonały duet, który zdobywał mistrzostwa. Niestety (albo stety) Brawn GP nie rozwijało się już w takim tempie, w jakim powinni aby walczyć o mistrzostwo, w końcu Brawn nie miał za sobą na początku prac nad nowym bolidem koncernu Mercedes i jego zasobów finansowych. Niemniej celem Mercedesa będzie znalezienie się przed McLarenem, bo jak nie, to po co w ogóle było ponownie mieć team fabryczny?
McLarena nie lubię, ale bolid będą mieć solidny. Liczę jednak, że znów popsuje się w związku Hamiltona z jego starszą dupcią, co przełoży się na wyniki, no i znając życie dojdzie do przepychanek między nim, a Buttonem, wszak żaden z nich nie będzie chciał pełnić roli numeru 2 w zespole, a takie prztykanie się rzadko wychodzi zespołom na dobre.
Renault na czwartym, może nieco optymistycznie, ale byłby to dobry prognostyk przed następnym sezonem. Red Bull pewnie ma większe szanse na to miejsce, niektórzy wręcz twierdzą, że zespół Vettela i Webbera stać na najwyższe trofea, ale ja tej wiary jakoś nie podzielam. Liczę szczególnie na talent Kubicy, bo po Pietrowie nie spodziewam się zdobywania wielu punktów, ale zobaczymy. Tak czy siak ważne, aby Renault było wyżej niż BMW Sauber, którego ograniczone zasoby finansowe nie pozwolą mu na rozwijanie najpewniej całkiem niezłego bolidu (który był jeszcze projektowany za kasę BMW, nie zapominajmy i to pod sporą presją).
Williams? Solidna firma, z tradycjami. Ale jakaś zagubiona. Na pewno będą punktować, niemniej czy dadzą radę nawiązać równą walkę z bogatszymi teamami? Wątpię. Toro Rosso, chyba wiadomo - rewelacji nie będzie, ale trudno by wypadli słabiej od Virgin, czy Lotusa. Z tych dwóch ostatnich Virgina dałem niżej z dwóch powodów. Po pierwsze Virgin rozwija bolid tylko w środowisku wirtualnym, co moim zdaniem jest nieporozumieniem. Lotus jest z kolei mocno w tyle, ale mają tunel aerodynamiczny i Gascoyne jest gościem, który potrafi prowadzić team F1, więc spodziewam się, że to jednak Branson, a nie właściciel Lotusa będzie musiał się przebrać za stewardessę (to chyba najzabawniejszy zakład w historii tego sportu). HRT, cóż, jeśli dotrwają do końca sezonu, to będzie dobrze.
Mistrzostwa kierowców:
1. Alonso
2. Massa
3. Schumacher
4. Hamilton
5. Button
6. Rosberg
7. Kubica
8. Vettel
9. Webber
10. Kobayashi
11. Pietrow
12. De la Rosa
13. Barichello
14. Sutil
15. Luizzi
16. Hukenberg
17. Alguersuari
18. Buemi
19. Trulli
20. Glock
21. Kovalainen
22. Di Grassi
23. Senna
24. Chandhok
Oczywiście zestawienie to, to głównie wróżenie z fusów, zwłaszcza w końcu stawki. Czy cokolwiek z moich przewidywań się sprawdzi? Zobaczymy - sezon jak z bicza strzeli i wtedy wszystko będzie jasne!