Metroid, czyli powrót do odległej przeszłości

BLOG RECENZJA GRY
2027V
Metroid, czyli powrót do odległej przeszłości
saptis | 02.02.2017, 13:47
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

Jak obecnie gra się w tytuł, który ma już ponad 30 lat na karku ? - Kwestia gustu, dla mnie klasyczny Metroid jest czymś niezwykłym nawet po tak długim czasie od premiery - a grałem w niego po raz pierwszy, więc to nie sprawa sentymentu.

Post-apokaliptyczna, tzn. postkomunistyczna przeszłość Polski sprawiła, że wiele gier i konsol trafiło do nas z bardzo dużym opóźnieniem - w roku 1986 w kraju raczej niewiele osób miało konsolę NES. W tym właśnie roku w Japonii swoję premierę miał Metroid, ja niestety w tym czasie NES'a nie posiadałem, więc w przygody Samus mogłem zagrać dopiero wiele, wiele lat później. Tytuł do Europy trafił nieco później, bo dopiero w 1988 roku, ale nawet wtedy raczej niewiele osób w Polsce w niego grało.

Ja w tych czasach niestety NES'a nie posiadałem, a pierwsza częścią Metroida był dla mnie kapitalny Prime na GameCube, w którego zagrałem i tak dopiero jakiś czas po premierze. Gra zachwyciła mnie swoim wyjątkowym klimatem i rozbudowaniem - trochę żałowałem, że tak późno ją odkryłem, jednak jak to mówią-lepiej późno niż wcale. Przy okazji zapowiedzi konsoli NES Mini bardzo się ucieszyłem, że wśród gier znajdzie się również pierwsza część Metroida, oryginalnego NES'a mam co prawda od ładnych paru lat, ale tej gry nie posiadam w swojej kolekcji i nigdy nawet w nią nie grałem. Po zakupie NES Mini bardzo chętnie odpaliłem Metroida - gra od razu mi się spodobała, nie odrzuciła mnie oldschoolowa grafika, wciągnął mnie interesujący gameplay, a muzyczka bardzo spodobała.

Od początku okazało się, że gra jest trudna - przeciwnicy sprawiali, że trzeba było przemyśleć każdy krok i uważać na poziom energii, której początkowo jest zdecydowanie za mało. Z czasem bohaterka gry - Samus Aran zyskuje coraz nowsze elementy ekwipunku, które pomogą przetrwać w tym wrogim terenie. Samus jest pozostawiona sama sobie, ale może zwiększyć swoje szanse na przetrwanie poprzez wyposażenie się w dodatkowe sloty energii - początkowo jest tylko jeden zawierający 99 jednostek energii.

Przemierzając zagmatwane korytarze będziemy mogli wielokrotnie zwiększyć ilość posiadanej energii, tak więc nasze szanse na przetrwanie konkretnie wzrosną, poza tym bohaterka po zebraniu odpowiedniego ulepszenia, które na szczęście znajdujemy już na samym początku gry, ma również możliwość zmienienia się w kulkę (Morph Ball), która pozwala przecisnąć się przez mniejsze szczeliny. Upgrade'ów postaci jest jeszcze więcej, ale nie chcą zdradzać wszystkich szczegółów.

Do dyspozycji gracza oddano dwa rodzaje broni - pierwszy, podstawowy i nieograniczony to tzw. Beam, czyli wiązka energetyczna, która wystrzeliwuje pociski na odległość, z czasem zyskamy nowe rodzaje broni - zamrażający Ice Beam oraz Wave Beam. Drugim rodzajem broni są rakiety, które zadają zdecydowanie większe obrazenia - ich ilość jest początkowo mocno ograniczona, ale po jakimś czasie znajdziemy ulepszenia, które pozwolą nam zebrać ich więcej.

Za każdym razem, gdy znajdziemy nowy rodzaj podstawowej broni typu Beam, ten posiadany jest zamieniany na nowy i nie można po prostu przełączyć na poprzedni - tak więc zawsze jest tylko jeden Beam oraz rakiety, ale na szczęście na mapie są miejsca, w których wyposażymy się w inne rodzaje uzbrojenia podstawowego jeśli będziemy potrzebować tych poprzednich. Ponadto z czasem uzyskamy również ulepszenie, które sprawi, że nasze "strzały" będą leciały dalej, wiec nie będziemy musieli już tak blisko podchodzić do przeciwników. Gra jest dosyć trudna - dopóki nie zdobędziemy większej ilości rakiet i energii nasza podróż przez wrogie tereny to prawdziwy survival - ubytki energii możemy uzupełniać kulkami upuszczonymi przez zabitych przeciwników, czasami zostawiają oni również rakiety. Ekwipunek uzupełnimy również każdorazowo podczas zbierania rozszerzenia energii lub rakiet.

Przed wyruszeniem w drogę należy zebrać...... dobre wyposażenie, więc po rozpoczęciu gry warto najpierw porozglądać się właśnie za upgradem energii i ilości posiadanych rakiet. Z resztą dostępu do wszystkich lokacji nie mamy od samego początku ponieważ wejścia do nich są zablokowane i żeby się tam dostać musimy ulepszyć naszą postać zbierając odpowiedni "sprzęcior" jak np. rakiety czy Morph Ball. W grze dostępnych jest w sumie 5 miejscówek z czego ostatnia odblokowuje się na końcu, bo tam czeka na nas ostatni boss czyli Mother Brain, sposób dojścia do niego nie jest jednak narzucony z góry i wiele zależy od tego co będziemy po drodze zbierać.

Bossów wraz z tym ostatnim jest w sumie czterech, ale jeden z nich - fake Kraid jest opcjonalny i to raczej ciekawostka. Ważne jest to, że zanim wyruszymy do ostatniego szefa będziemy musieli pokonać dwoch pozostalych - bo dopiero ich pokonanie pozwoli nam przejść do ostatniej miejscówki z głównym szefem.

Same walki z bossami do łatwych nie należą, ale przy odpowiedniej strategii można sobie z nimi poradzić - wiele zależy oczywiście od ilości posiadanej energii i rakiet. Ostatni szef jest dosyć trudny, jednak nie tyle on sam co zaawansowany system obronny - trzeba więc wyposażyć się w konkretny sprzęt, zanim ruszymy na ostatnie starcie, a bez mapy trudno odnaleźć wszystkie ulepszenia. Pierwsza lokacja gry nie jest jeszcze taka trudna, ale kolejne są już przepełnione wrogimi stworami - jest ich sporo i sprawia, ze nieraz będziemy musieli się wycofać w poszukiwaniu energii. Samus potrafi strzelać na boki oraz w górę - na skos już niestety nie, ale podczas skoku tez można strzelać, więc możemy odpowiednio rozplanować strategię.

Gra skłania do eksploracji, niestety nie znajdziemy tam mapy - można co prawda bez niej grać, ale moim zdaniem zdecydowanie lepiej się w nią wyposażyć , bo naprawdę można się zgubić - cała mapa gry jest bardzo rozległa, a miejscówki na danej "planszy" bardzo do siebie podobne, więc nietrudno o pomylenie drogi. Poza tym ukrycie niektórych ulepszeń energii czy rakiet jest prawie niemożliwe do odnalezienia samemu, bez opisu. Jakby tego było mało w grze jest cała masa tajemnych przejść, których znalezienie jest bardzo trudne, więc w przypadku tej gry dobra mapa to moim zdaniem podstawa - bez tego nawet bym nie zaczynał rozgrywki, ale co kto lubi. Ja początkowo grałem sam - bez żadnych opisów i map, ale po jakimś czasie i długim błądzeniu stwierdziłem, że to nie ma sensu, bo to oldschoolowa gra z otwartym światem i eksploracja nie jest tak łatwa jak w nowszych tytułach.

Korzystałem z tej mapy: http://metroid.retropixel.net/games/metroid/metroid_map.jpg

Oraz z opisu: http://strategywiki.org/wiki/Metroid/Brinstar

Obydwa pomogły mi w przejściu gry - przyznam, że bez nich czas przejścia byłby o wiele, wiele dłuższy i nawet nie wiem czy dałbym radę pokonać ostatniego bossa. Grę ukończyłem w 5.5 godziny, więc całkiem sporo. Jeśli chodzi o oprawę dźwiękową to jest dobra, najbardziej podobały mi się utwory muzyczne bardzo pasujące do samotnego przemierzania wrogich lokacji. Najbardziej podobał mi się niesamowicie klimatyczny kawałek w kryjówce jednego z bossów - Kraida.

Utwór w pięknej aranżacji możecie sprawdzić poniżej:

Ten sam utwór w grze brzmi nieco inaczej, ale sama melodia jest taka sama i od razu wpadła mi w ucho.

Metroida przechodziłem na konsoli NES Mini, gra wygląda tam bardzo dobrze i dzięki temu, że konsola podłączona jest kablem HDMI obraz jest bardzo czysty i wyraźny. Jeśli chodzi o animacje to w niektórych miejscach gdzie jest większa ilość przeciwników gra konkretnie zwalniała, czasami wyglądało to jak swoisty bullet-time. Tak jak pisałem - na NES Mini bardzo cieszy możliwość zapisu stanu gry w dowolnej chwili - to bardzo ułatwia rozgrywkę.

Generalnie gra zrobiła na mnie bardzo pozytywne wrażenie, muszę przyznać, że byłem w szoku, że w roku 1986 ukazała się tak bardzo rozbudowana gra z jakby nie patrzeć otwartym światem, możliwością dowolnej eksploracji i ulepszania ekwipunku. Nawet po tylu latach od premiery bawiłem się znakomicie - przyznam jednak, że ogromnym udogodnieniem na konsoli NES Mini jest możliwość zapisu stanu gry w dowolnym momencie.

Metroid z NES'a korzysta co prawda z systemu passwordów, ale po śmierci cofa nas do początku lokacji, w której się znajdowaliśmy - tyle, że zachowujemy posiadany ekwipunek i upgrade'y. Grę z całym przekonaniem polecam każdemu miłośnikowi klasycznych tytułów, którego nie odrzuca oldschoolowy poziom trudności oraz osobom otwartym na starsze gry. Jestem pod wrażeniem jej rozbudowania i długości. Warto spróbować, bo Metroid oferuje całą masę dobrej zabawy, to kapitalny klasyk, w którego nawet dzisiaj warto zagrać pomimo 30 lat, które minęły od jego premiery.

Oceń bloga:
2

Atuty

  • - rozbudowanie,
  • - długość gry,
  • - klimat,
  • - muzyka.

Wady

  • - niektóre rzeczy praktycznie niemożliwe do odnalezienia bez opisu,
  • - poziom trudności ostatniego bossa,
  • - zdarzały się zwolnienia animacji.
Avatar saptis

saptis

Klasyczny Metroid to z całą pewnością gra godna polecenia i ogrania nawet dzisiaj - pomimo 30 lat na karku gwarantuje dużo zabawy również obecnie, jako osoba grająca w nią po raz pierwszy byłem zachwycony - wciągnęła mnie na całego.

9,0

Komentarze (17)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper