Perły z lamusa #23: Boulder Dash + Da Craft + Wanderer of Absu (PC)

BLOG
287V
user-20587 main blog image
Iselor | 11.02.2023, 21:08
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.
Mój stary tekst, który skleciłem z 7 lat temu, ale niech tam.
 
Boulder Dash
Gatunek: zręcznościowa/logiczna
Producent: First Star Software
Rok produkcji: 1984
Pełna wersja w: Gambler 11/97
 
Może być komiksem
 
Ostatnio przeglądając płytki Gamblera, natrafiłem na taką z trzema pełnymi wersjami. Owe trzy gry przetestowałem i dzisiaj Wam je zaprezentuję. Choć, jak się szybko okazało, już w momencie wylądowania na płytce Gamblera wszystkie miały status freeware:) Tak więc nie musicie się przejmować, że gry nie ma w sklepach/na aukcjach lub że ściągacie pirata. Legalnie pobieracie i gracie:) No to zaczynamy!
Jest to ten typ gier, których opisywać nie lubię bo są tak proste, że niezbyt jest o czym pisać;) Jednak jest to klasyk nad klasykami i w swoim czasie był równie popularny jak PacMan czy Tetris. Dzisiaj ta freeware'owa gierka jest dostępna na wielu stronach ze starymi grami.
Ta logiczno-zręcznościowa gra w prostej grafice 2D zasady ma proste: znaleźć diamenciki a potem wyjście z poziomu. Tyle w teorii. W praktyce jest ciężko. Diamenty bardzo często ulokowane są pod kamieniami, które spadają jeśli pod nimi jest wolna przestrzeń (bowiem plansze w części lub większości są wypełnione "piaskiem" przez który trzeba się przekopać). A jeśli spadną na naszą postać - cóż, zaczynamy zabawę od nowa. Nie można także dotykać wszelkich innych stworków na planszy, z którymi zetknięcie też kończy się śmiercią. Plansza jest też pełna kilku rodzajów murków i innych dziwactw, w tym bomb, które po wybuchu niszczą murki.
Brak dostępnego opisu zdjęcia.
Ogólnie gra jest trudna. Nawet bardzo trudna. Na pewno - jeśli zdecydujesz się zagrać - będziesz pewne etapy zaczynać po kilka razy albo więcej;) Kiedyś po prostu gry były trudniejsze.
Nie ma sensu pisać o grafice i muzyce. Te są proste, tak jak w latach 80-tych:) Ale Boulder Dash to klasyk i legenda. Warto zagrać w niego chociaż chwilę, by poznać jeden z najważniejszych tytułów w historii.
 
Da Craft
Gatunek: zręcznościowa/strzelanka
Producent: Andrzej Skoczylas i Kuba Łukasiewicz
Rok produkcji: 1997
Pełna wersja w: Gambler 11/97
 
Brak dostępnego opisu zdjęcia.
 
Da Craft trafił na płytkę Gamblera jako "pełna wersja" choć w mojej opinii powinien trafić do działu "Programy naszych czytelników". No ale cóż, prosta freeware'owa gra zręcznościowa stworzona przez kolegów: Andrzeja Skoczylasa i Kubę Łukasiewicza ma farta: została unieśmiertelniona tak przez płytkę Gamblera, na którą trafiła, jak i teraz przez ten wpis:) Choć pewnie sami twórcy zapomnieli, że ją stworzyli, ale wg mnie każda gra zasługuje na zagranie w nią, zachowanie na nośniku dla potomnych i opisanie. Tak jak to teraz robię.
Da Craft jest grą bardzo specyficzną. Czemu? Ponieważ jest to gra przeznaczona tylko dla dwóch graczy. Nie można pograć w nią samemu z komputerem. Trzeba znaleźć sobie towarzysza gry:) Na całe szczęście sterowanie jest proste i można zmienić konfigurację klawiszy.
Gracze kierują dwoma, hm, stateczkami. Owe stateczki, mają dziwny sposób poruszania się i w zasadzie same lecą do przodu (o ile ich nie zatrzymamy) i odbijają się od ścian ustalając niejako poziom swego położenia. Gracz może to oczywiście kontrolować, ale: trzeba dojść do wprawy! Cóż, wg mnie fajne rozwiązanie, bo nudno by było, gdyby sterowanie stateczkiem było ot takie zwykłe, bez udziwnień:) A nasz cel jest prosty: zestrzelić przeciwnika! Oczywiście, nie wystarczy raz trafić rywala. Oba statki mają wytrzymałość, która po prostu musi zejść do zera by statek został zniszczony. Na planszy od czasu do czasu pojawiają się bonusy, które mogą dać nam nową broń (oprócz podstawowej są cztery dodatkowe, m.in. bomba o ogromnej sile rażenia czy pocisk naprowadzający) albo np. przywrócić nam życie.
Grafika jest prosta, jak widzicie na załączonym obrazku, a dźwięki ot takie jak w wielu innych tego typu prostych produkcjach, choć trzeba przyznać że szybka, elektroniczna muzyka jest odpowiednia i pasuje do gry.
Gry nie znajdziecie w internecie. Przynajmniej ja nie znalazłem. Jeśli ktoś z Was jakimś cudem chce w to zagrać, niech do mnie napisze. Podejrzewam jednak, że mogą się na to skusić (jeżeli wogóle) miłośnicy retro-grania, bo reszta pewnie i tak to oleje:) Jednak ja spędziłem nad tą grą parę miłych chwil:)
 
Wanderer of Absu
Gatunek: przygodowa
Producent: Absusoft
Rok produkcji: 1997
Pełna wersja w: Gambler 11/97
Może być zdjęciem przedstawiającym tekst
Czy uda ci się bezpiecznie przejść przez krainę Absu i opuścić zaczarowaną wyspę, by wrócić bezpiecznie do domu?
Pierwsza wersja Wanderer of Absu oznaczona numerkami 1.5 powstała w 1997 roku i taka też pojawiła się na płytce Gamblera z 1998 roku. Jednak w ciągu kilku lat pojawiły się nowe wersje programu i postanowiłem opisać grę na podstawie jej najnowszej wersji: 1.8.
Czym jest Wanderer of Absu? Z pewnością nie jest to - jak pisze na jednej stronie, skąd grę można pobrać - cRPG. Jest to przygodówka w bardzo starym stylu nawiązująca wykonaniem do przygodówek z lat 80-tych. Oprócz okienka tego co widzi nasza postać (widok FPP) mamy też miejsce na tekst, gdzie opisywane są rzeczy, miejsca i postacie, na które natrafiamy oraz panel ze strzałkami, dzięki któremu decydujemy gdzie iść. Jest też miejsce nad ekwipunek.
Grafika jest bardzo prosta. Tak jak na załączonym obrazku:) Jednak jej specyfika dodaje grze, wg mnie, pewnego, hm, uroku:) Co do dźwięków to....prawie ich nie ma, choć i tak są zagłuszane przez muzykę. Jednak muzyka jest świetna. Bardzo nastrojowa i sprawia że gra jest bardzo klimatyczna.
Brak dostępnego opisu zdjęcia.
Czy jednak do czegoś się naprawdę przyczepię? Tak. Gra jest bardzo krótka. Można ją przejść za pierwszym razem w pół godziny. Z tego też powodu nie ma zaimplementowanej opcji zapisu gry:) Ale nie ma co narzekać. Trzeba pamiętać o tym, że mamy to doczynienia z produkcją jak najbardziej amatorską i darmową. Ale z klimatem, którego może jej zazdrościć niejedna przygodówka i niejeden cRPG. Zwłaszcza że przygodówek fantasy aż tak wiele w końcu nie ma.
Szkoda że nie ma kontynuacji, że gra nie jest dłuższa - drzemie tu niewykorzystany potencjał. Nie żałuję jednak spędzonego nad nią czasu i polecam ją fanom dobrych, klimatycznych gier, zwłaszcza jeśli lubią przygodówki.
Mała uwaga na koniec: aby uruchomić grę musiałem ustawić zgdność z Windowsem 95. Więc wy prawdopodobnie też będzie musieli.
 
Adam "Iselor" Wojciechowski - kulturoznawca, politolog i religioznawca. Publikował m.in. w "Action Mag - Książki", "Tawernie RPG", "Games Corner" i "Twierdzy Insimilion". Obecnie bloger ppe.pl. Prywatnie bibliofil i kolekcjoner gier video. Ponadto miłośnik historii starożytnej i średniowiecza.
Oceń bloga:
5

Komentarze (5)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper