Nowe oblicze niebieskiego jeża - recenzja Sonic Frontiers

BLOG RECENZJA GRY
128V
user-2098219 main blog image
Automaniak7 | 16.12, 20:29
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.
     Team Sonic miał odnośnie tej części ogromne oczekiwania. W końcu postawiono tutaj przede wszystkim na zmianę formuły względem poprzednich części – klasyczne, liniowe poziomy odstawiono na drugi plan, główną rolę miał za to pełnić otwarty świat. Krótko mówiąc – to miała być rewolucja. Zatem czy się udała? To zależy.
 
     Wśród licznych zmian na jakie w tej części postawiono znajduje się fabuła, która chyba po raz pierwszy w serii nie jest w pełni oparta na schemacie „Eggman znów powrócił, zrób wszystko aby go powstrzymać”, co według mnie wyszło tylko na dobre. Tym razem sam Eggman zostaje wchłonięty przez cyberprzestrzeń wskutek jego eksperymentu na tajemniczym artefakcie odnalezionym na jednej z wysp archipelagu Starfall Islands. Wkrótce potem Sonic, Tails i Amy podczas wyprawy na tamtejsze wyspy również zostają pochłonięci do cyberprzestrzeni. Jako jedynemu udaje się uciec niebieskiemu jeżowi, który dostając się na wyspę Kronos Island musi uratować przyjaciół i posprzątać bajzel z cyberprzestrzenią. W międzyczasie możemy rozmawiać z uwięzionymi kompanami, a także z tajemniczą Sage. Opowiedzianą historię trzeba zaliczyć do plusów całej gry. Może i jest trochę przewidywalna (choć tylko trochę), ale za to dialogi napisano z klasą – czasem jest to zwykłe zlecenie jakiegoś zadania, ale często są to naprawdę ciekawe rozmowy, które śledzi się z przyjemnością.
 
     Jakość przeciwników w dużej mierze zależy od ich rodzaju. Najczęściej spotykani rywale często pojawiają się znikąd, ale ich pokonanie nie należy do trudności – ewidentnie zostali zaprojektowani jako typowe mięso armatnie. Osobno należy wspomnieć o bossach, których tutaj mamy dwa rodzaje. Poboczni bossowie rozsiani po wyspach zdecydowanie od siebie się różnią (choć nazwy mają według mnie lekko prostackie), a ubijanie ich to czysta przyjemność. Do każdego z nich należy podejść w inny sposób – naprawdę kusi mnie zdradzenie technik kilku z nich, ale nie chcę wam psuć niespodzianki. Zdecydowanie gorzej wygląda sprawa głównych bossów – Tytanów. Są oni niestety do bólu schematyczni i przewidywalni – aby ich pokonać, wystarczy tylko powtarzanie tego samego ataku bądź szukanie okazji do kontry. Spodziewałem się tutaj dużo więcej.
 
     Graficznie nie ma co oczekiwać cudów, zwłaszcza w ogrywanej przeze mnie wersji na Xboksa One. Wyraźnie czuć, że ma się do czynienia z wersją mocno zdowngrade’owaną w stosunku do wariantu na PS5, ale można było się tego spodziewać. Najgorszą rzeczą w tej kwestii jest natomiast nagminne doczytywanie się obiektów na naszych oczach, które najzwyczajniej w świecie irytuje. Same widoki z kolei bywają naprawdę ładne.
Oceń bloga:
6

Ocena - recenzja gry Sonic Frontiers

Atuty

  • Fabuła dużo bardziej rozwinięta niż w poprzednich grach z serii
  • Kreatywne zawarcie klasycznych poziomów w świecie gry
  • Ciekawy pomysł na odkrywanie mapy przez wykonywanie pobocznych aktywności
  • Świetnie wykonani bossowie poboczni
  • Genialna muzyka
  • Polska wersja językowa
  • Otwarty świat jest całkiem interesujący...

Wady

  • ...ale po pewnym czasie zaczyna trochę nudzić
  • Rozczarowujący główni bossowie
  • Walka mogła być lepiej zrealizowana
  • Konieczność mozolnego grindu do rozwoju fabuły
  • Niewykorzystany potencjał dodatku The Final Horizon
Avatar Automaniak7

Automaniak7

Mam problem z jednoznaczną oceną tej gry. Dwadzieścia godzin, jakie przy niej spędziłem, na pewno nie uznam za czas stracony - bawiłem się świetnie ubijając bossów pobocznych, poznając całkiem ciekawą opowieść i rozkoszując się wybornym udźwiękowieniem. Z drugiej strony całość psuje między innymi nużący po czasie otwarty świat, główni bossowie czy nieustanne doczytywanie się obiektów. Dlatego według mnie ta gra nie zasługuje na pełne 270 zł. Jeśli jednak znajdziemy ją na przykład stówkę taniej, a na wyżej wymienione wady jesteście w stanie przymknąć oko, polecam spróbować, a raczej nie będziecie zawiedzeni. Jeśli powstanie kontynuacja, z pewnością po nią sięgnę.
Grałem na: XONE

Komentarze (8)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper