Brudnopis : czyli moje przemyślenia o wszystkim i o niczym : Pisanie i Czytanie
Zawsze zastanawiałem się, dlaczego w deszczowe dni zapach deszczu przypomina mi fragmenty dzieciństwa.
Wtedy wracają wspomnienia, na przykład, jak jako ośmioletni chłopiec biegłem z wypiekami na twarzy do kiosku po najnowszy numer Kaczora Donalda lub inną gazetkę. Następnie wracałem do domu na obiad albo podwieczorek a czytanie komiksu przy stole stało się moim rytuałem, często w towarzystwie czegoś do jedzenia.
To był magiczny czas. Ale dlaczego ciągle wracam do przeszłości? Czasem czuję się uwięziony we własnych wspomnieniach. Te same obrazy w mojej głowie rozkwitają pełnią nostalgii, jakby nie chciały odejść. Czuję, że to mnie blokuje, jeśli chodzi o przyszłość. A przecież mam plany – choć i te zmieniają się co pół roku.
Na przykład zdecydowałem się polubić komputery od strony technicznej i zostać programistą. Po pół roku nauki osiągałem małe sukcesy, krok po kroku. A potem nagle… koniec. Brak chęci do dalszego działania. Zwątpienie i rozczarowanie – mam już ponad 35 lat, za chwilę 40, a wciąż nie wiem, czego chcę od życia.
Innym razem postanowiłem zostać rysownikiem. Zrezygnowałem z myślenia o karierze i skupiłem się na czymś, co kochałem od dziecka – na rysowaniu. Kilka miesięcy spędziłem, ucząc się nowych technik i tworząc. I znów to samo. Wszystko gaśnie. Już nie mam ochoty. Wszystko wydaje się bez sensu.
Innym razem pomyślałem, że skoro lubię gry, lubię o nich czytać, to może spróbuję coś o nich napisać? Zacząłem grać nałogowo, założyłem bloga na popularnym serwisie o grach. Napisałem pierwszą recenzję – wyróżnioną, przyjętą z entuzjazmem. I co? Po chwili zapał zgasł. Nie mogłem się zmusić do pisania. Był to rok 2022.
Najgorsze w tym wszystkim jest to, że za każdym razem, gdy pojawia się nowa życiowa idea, widzę ją jak na dłoni. Snuję plany, niemal czuję, że zaraz dotknę swojego marzenia. A potem… spadam z drabiny życia.
Jest jednak coś, co trzyma się mnie niezmiennie. Lubię czytać, choć czasami książka potrafi leżeć na półce miesiącami nie tknięta. Bywa, że trudno mi się skupić, ale kiedy w końcu wpadam w wir lektury, to uczucie jest niesamowite.
I lubię pisać – chociaż popełniam błędy na poziomie szkoły podstawowej. Sprawia mi to ogromną frajdę. Mam nadzieję jednak, że uda mi się utrzymać tę pasję w tym roku , bo wydaje mi się, że to właśnie w niej tkwi coś, co pozwala mi na chwilę zapomnieć o rozterkach i po prostu cieszyć się chwilą...
Spóźnione życzenia noworoczne! Oby Wasze plany na 2025 rok się spełniły, drodzy Czytelnicy! :)