Dlaczego świat Kingdom Come: Deliverance wydaje się tak realny? (GameFrame #27)

BLOG O GRZE
456V
user-2102278 main blog image
FenixThePlayer | 19.03, 07:07
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

Premiera najnowszej odsłony studia Warhorse Studios spotkała się z niezwykle pozytywnym przyjęciem i świetną sprzedażą. Nic dziwnego, że gracze rzucili się na tę część – to w końcu dopracowana i usprawniona wersja pierwszej części pod każdym względem, prawda? No właśnie... Ja sam nie byłem tego pewien, bo przy pierwszym spotkaniu z grą odbiłem się dosyć szybko. Tym razem postanowiłem dać jej drugą szansę i zakupiłem edycję z dodatkami na PS5. Nim się obejrzałem, minęło 100 godzin rozgrywki, a ja nadal mam co robić...

Twórcy włożyli kawał serca w całą grę i widać to na każdym kroku – od świetnie napisanych zadań głównych, przez angażujące misje poboczne, po niesamowicie immersyjny klimat świata. A wszystko to dopełniają obłędnie wyglądające krajobrazy, przypominające te, które wielu z nas może zobaczyć na własne oczy, wychodząc z domu. Kingdom Come ma w sobie swojski urok, co nadaje jej niepowtarzalnego charakteru.

Zanim jednak przejdę do głównego tematu bloga, warto wspomnieć o samym trzonie gry – Henryku, synu kowala ze Skalicy. Henryk był zwykłym chłopakiem, który lubił wypić za dużo w karczmie, podrywać miejscową karczmarkę i od czasu do czasu narobić sobie problemów. Marzył mu się świat poza rodzinną wsią, ale nigdy nie spodziewał się, że pewne tragiczne wydarzenia sprawią, że zostanie do tego zmuszony.

I tak oto gracz zostaje wrzucony w ogromny świat pełen intryg, wojen, konfliktów między szlachtą a chłopami, problemów z bandytami i lokalnymi ugrupowaniami. W tym wszystkim uświadamiamy sobie, jak maluczcy jesteśmy w tym świecie. Henryk nie jest żadnym bohaterem z urodzenia – nie potrafi czytać, nie umie walczyć, nie ma wykształcenia. Wszystkich umiejętności musimy nauczyć się sami, krok po kroku.

Będziemy zatem udawać się na nauki czytania, przepisywać księgi, uczyć się władania mieczem od lokalnych kapitanów, polować na zwierzynę z łuku (co wcale nie jest tak łatwe jak w Skyrimie przykładowo), a także przekonywać szlachtę do swoich racji i pomóc im, rozwiązać pewne konflikty (których oczywiście nie chce zdradzać).

Aby tego dokonać, musimy zadbać o swój wygląd i prezencję – odpowiednie ubrania pomogą w kontaktach z wyższymi sferami, regularne mycie się i czyszczenie odzieży to podstawa, a zadbany miecz może wpłynąć na nasz wizerunek. A to dopiero wierzchołek góry lodowej immersyjnych mechanik, jakie oferuje gra.

Nie wspomniałem nawet o genialnych minigrach, takich jak:

  • rzut kością w karczmach,

  • dopracowany system alchemii, gdzie faktycznie musimy przygotowywać mikstury według receptur, (Moja ulubiona aktywność!)

  • ostrzenie broni na osełce, co wymaga precyzji i zręczności, (Zdecydowanie nie potrafię tego robić..)

  • konserwowanie i gotowanie mięsa, by nie uległo zepsuciu,

  • kradzież kieszonkowa z realistycznym systemem wyjmowania przedmiotów,

  • uczestniczenie w turniejach rycerskich,

  • współpraca z duchowieństwem i prowadzenie ceremonii kościelnych, (Niesamowite zadanie...)

  • ... i wiele... wiele więcej...

Mógłbym wymieniać długo, ale pora przejść do elementu, na którym najbardziej mi zależało – krajobrazy. Ci, którzy śledzą mojego bloga, wiedzą, że mam do nich ogromną słabość. A tutaj? Są absolutnie niesamowite. Swojskie, naturalne, tworzące oazę spokoju. Az serce mocniej bije, patrząc na łąki skąpane w porannej mgle, gęste lasy, wolno płynące rzeczki i malownicze doliny.

Właśnie dlatego, zamiast korzystać z mechaniki szybkiej podróży (która jest zresztą świetnie zrobiona – postać faktycznie porusza się po mapie, a my dostajemy powiadomienia o losowych wydarzeniach), zdecydowałem się przemierzać ten świat konno. Zatrzymywałem się w lasach, przy rzeczkach, na wzgórzach i w dolinach, chłonąc atmosferę średniowiecznych Czech.

Kingdom Come wyróżnia się na tle innych fotorealistycznych gier przede wszystkim niesamowitą gęstością i naturalnością swoich lasów. Pełne różnorodnych drzew, bujnych krzewów i opadających liści, tętnią życiem – możemy dostrzec przemykającą zwierzynę, usłyszeć śpiew ptaków i poczuć się jak w prawdziwym, dzikim lesie. Co więcej, twórcy nie poprzestali na samej oprawie wizualnej – na bazie tego świata twórcy stworzyli zadania, w których las jest jednym z bohaterów.

Już na samym początku gry, w Ratajach, możemy otrzymać misję od pana Bertolda, który prosi nas o odnalezienie swoich zaginionych słowików. Zadanie wymaga od nas wędrówki po lesie i nasłuchiwania charakterystycznych dźwięków, które wskazują na obecność ptaków.

">

Z pozoru prosta czynność staje się niezwykle klimatycznym doświadczeniem, wymuszającym pełne zanurzenie w świecie gry. Dla mnie było to jedno z najbardziej zapadających w pamięć zadań, bo zamiast typowego „idź i przynieś”, wymagało faktycznej obserwacji otoczenia i wykorzystywania zmysłów – czegoś, czego mało która gra potrafi tak dobrze nauczyć.

Innym świetnym przykładem immersyjnej narracji jest zadanie zlecane przez Ojca Bogutę, który prosi nas o pomoc w rozwiązaniu problemu z Gertrudą – zielarką, którą niektórzy mieszkańcy podejrzewają o czary. Dowiadujemy się, że grupa kobiet z Użyc udała się do niej po tajemnicze mazidło, które – jak się później okazuje – ma dość nietypowe właściwości, potrafiąc wywoływać silne halucynacje.

Po rozmowie z wieśniaczkami wychodzi na jaw, że planują one jakieś rytuały w głębi lasu. Możemy zdecydować się na ich śledzenie w nocy, co prowadzi nas do tajemniczego zgromadzenia przy ognisku. Tam, w blasku płomieni, otoczonym przez ciemność lasu, zaczynają się dziać rzeczy niezwykłe – pojawiają się zjawy, a otaczający nas świat zdaje się zmieniać na naszych oczach. To mistyczne doświadczenie, potęgowane jedynie dźwiękami lasu i cichymi szeptami uczestniczek rytuału, było dla mnie również bardzo klimatyczne.

Żadna inna produkcja nie oddała w ten sposób uczucia zagubienia, napięcia i podziwu dla otaczającego nas świata.

Nawet zwykłe czynności w zadaniach głównych, które teoretycznie mogłyby wydawać się proste, w Kingdom Come potrafią być niezwykle angażujące. Weźmy chociażby misję z poszukiwaniem węglarzy, którzy mogą posiadać cenne informacje. Problem w tym, że nikt dokładnie nie wie, gdzie się znajdują – zamiast więc otrzymać znacznik na mapie, musimy polegać na wskazówkach mieszkańców. „Idź wzdłuż rzeczki, skręć na zachód i trzymaj się szlaku – węglarze zawsze osiedlają się blisko źródła wody” – słyszymy od jednego z rozmówców.

W ten sposób ruszamy w teren, uważnie rozglądając się po otoczeniu, szukając śladów obozowiska. W końcu, ukryte wśród gęstych krzaków, dostrzegamy lekko wystający czubek namiotu. Znalezienie ich w ten sposób daje nieporównywalnie większą satysfakcję niż po prostu podążanie za znacznikiem na mapie. To właśnie ta dbałość o szczegóły i przywiązanie do realizmu sprawia, że Kingdom Come dostarcza tak unikalnych doświadczeń.

Warto również wspomnieć o niesamowitej ścieżce dźwiękowej, która towarzyszy nam podczas naszych przygód i potyczek. Jest niezwykle klimatyczna, pełna ludowych motywów, tradycyjnych melodii i wyjątkowego brzmienia. Ta muzyka ma w sobie coś swojskiego, przyziemnego i autentycznego – jakby pochodziła prosto z serca średniowiecznej osady.

">

Orkiestra przeplatająca się z dźwiękami dawnych instrumentów, a melodie potrafią być zarówno dostojne i melancholijne, jak i energiczne, podkreślając dynamikę walki. Ścieżka dźwiękowa Kingdom Come idealnie oddaje ducha epoki i sprawia, że jeszcze głębiej zanurzamy się w tym historycznym świecie.

To byłoby na tyle! Z pewnością jeszcze powrócę do tego świata, zwłaszcza że niedawno odbyła się premiera drugiej odsłony. Wtedy powstanie kolejna część tego wpisu, w której jeszcze bardziej zagłębię się w historię i dalsze przygody Henryka ze Skalicy.

A teraz czas na was – jakie są wasze odczucia wobec serii Kingdom Come? Czy również daliście się porwać jej niesamowicie swojskiemu klimatowi i pięknu średniowiecznego świata? Podzielcie się swoimi wrażeniami w komentarzach!

Bywajcie!

(Wszystkie zdjęcia zostały zarejestrowane przeze mnie na plarformie Playstation 5)
Oceń bloga:
18

Komentarze (16)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper