Tecmo World Cup Soccer czyli dlaczego warto grać w e-football
Lata 90’. W telewizji oglądam kolejny raz z kasety VHS emisję odcinka „Krzyżówka Szczęścia”, w którym mój Tata wygrywa popularnego w Polsce „pegazusa”.
Od tamtej pory gry komputerowe stały się moim hobby. Przez wiele długich lat, zanim zagrywałem się w Neverwinter Nights, Baldury na Wiedźminach i Far Cry kończąc, grywałem głównie w gry sportowe, a piłka nożna stanowiła 90% z nich.
Dzisiaj będąc fanem piłki nożnej nie sposób nie grać w fife. Co ciekawe czy kochasz piłkę nożną i gry komputerowe czy też kompletnie nie interesuje cię to – ten tytuł znasz. FIFA. Każdy wie lub słyszał. To coś jak z popularnym napojem gazowanym – nie wymieniam jego nazwy, a i tak wiesz o czym mówię.
Przez lata na forach dało się zauważyć po stronie fanów PES-a stwierdzenie na coroczną premierę „Król wrócił”, „PES ma miodny gameplay” itp. Ja co roku grałem w fife. Ba, ominał mnie nawet legendarny PES 6 (tzn, grałem w niego ale gdy jego najlepsze czasy przemineły..).
KONAMI nie było w stanie „zwerbować” mnie jako gracza. Zrobiło to dopiero parę lat później ale o tym poniżej.
Dlaczego warto grać w e-football w 2023 (niebawem 2024)? Opowiem Wam o tym jako gracz..... FIFY od fify 98 rokrocznie aż do edycji z numerem 23. Zapraszam do lektury.
1) To co widzisz na ekranie jest najbliżej realnego meczu
Kopanka od KONAMI pozwala na powolne i pieczołowite konstruowanie akcji. Tempo zastosowane w grze (mimo, że większe niż kiedyś) robi robotę.
Piłkarze nie sprawiają wrażenia jakby mieli łyżwy, a sam mecz nie wygląda jak ping pong na trawie.
Wyprowadzanie piłki od bramkarza do obrońcy, podanie do pomocników i ostateczne podane do napastnika celem oddania strzału potrafi w tej grze „chwilę” trwać. Piłkarz pod naporem przeciwnika przy podaniu po prostu zrobi błąd. Gra od KONAMI przypomina, że piłkarze z lepszą techniką łatwiej opanują piłkę ale łatwiej nie oznacza idealnie. Oczywiście to tylko piłka nożna, prosta gra jak mówią topowi trenerzy. Można zastosować tzw. Lagę na Robercika, jednakże będzie to co do zasady oddanie za darmo piłki przeciwnikowi (Nasza Kadra lubi to!).
W FIFIE (nie sposób nie odnieść się do niej w tym tekście – za co tych bardziej nerwowych przepraszam) podania są proste, łatwe i szybkie. Pach pach i już. Piłkarz zagra daleką piłkę oraz piłkę do najbliższego partnera na tzw. nos.
Każde podanie jest precyzyjne. Coś jak rakieta samonaprowadzająca tyle, że w realiach piłki nożnej. Kiedyś i tak było z tym gorzej. Pamiętam z fify 15 (może wcześniej też, kto wie) piłkarz potrafił zagrać precyzyjne podanie do kolegi, stojąc do niego tyłem, ratując piłkę zmierzającą za linię końcową boiska. Oglądaliście Shaolin Soccer ? No więc właśnie… Pamiętam także w fifie 13, że środkowy obrońca, będący ostatnim obrońcą potrafił stopować kontrę rywala wybiciem.. z przewrotki. Oczywiście wybicie piłki i przerwanie akcji było w tym przypadku zapalnikiem i błyskawicznym przeniesieniem akcji pod drugą bramkę.
Rozumiem wirtuozerię piłkarzy z kraju kawy, ale to było już grubą przesadą.
W obecnej fifie podobnych kwiatków mamy ciągle na pęczki. Super szybkie akcje, super szybkie tempo, brak środka pola i kompletny brak przydatności pomocników defensywnych bo i po co ?
Co mecz oglądamy czyjś strzał życia. Gole owszem piękne, wręcz kapitalne, ale zarazem takie, które padają bardzo rzadko w prawdziwym życiu. Ich ilość w grze jest tak duża, ze gole zbrzydły i wzbudzają jedynie głębokie ziewnięcie.
To coś jak walki bokserskie kończące kariery pięściarzy bądź mieszane sztuki walki znanych osób, które już są na emeryturze.
Kojarzycie te memy z walk Adamka, Gołoty, Salety itp.? Nazywane były „WALKAMI STULECIA”, szkoda tylko, że odbywały się co parę miesięcy…
W e-football takich rzeczy nie zobaczycie.
2) Gra bramkarzy
Bramkarz to pozycja, która buduje mecz. Od tego czy bramkarz wybroni mecz czy puści farfocla zależy wynik i wysiłek całego zespołu. W grze komputerowej nie jest inaczej.
W e-football osobiście jestem zachwycony grą bramkarzy. To co potrafią czasem wybronić powoduje moje złapanie się za głowę bądź nawet głośne skomentowanie „jak on to zrobił?!”. Czasami oglądam replay z gry by zobaczyć interwencję ponownie. Niekiedy wolę to bardziej niż same gole. Jednocześnie należy wskazać, że bramkarze nie są robotami. Da się ich pokonać. Balans wg mnie jest zachowany. Żaden to Superman ale też nie pierdoła mająca dziurawe ręce.
3) Taktyka ma znaczenie.
W e-football taktyka odgrywa nadal sporą rolę.
Co prawda nie jak w poprzednich osłonach już ale nadal ustawienie 442, 433 czy 4222 lub wystawienie 3 obrońców ma gigantyczne przełożenie na to co widzimy na boisku. Kiedy posyłasz cały zespół na atak, nadziewasz się na bolesne kontry. Oczywiście to nie jest tak, że u konkurencji to nie działa. Po prostu w mojej opinii nie działa aż tak dobrze. Tempo gry, o którym wspominałem na start ma na to wpływ. Pomija się środkową linię błyskawicznymi podaniami, gdzie rozegranie nie istnieje.
4) Licencje ? A na co to komu potrzebne? vs graj kim chcesz
Nie zrozumcie mnie źle. Wolę w grze mieć Legendy czyli takich piłkarzy jak: Scholes, Lampard, Ronaldinho niż nie mieć. Wolę wysokiego , bramkostrzelnego norwega z Man City (w grze zespół znany jako Manchester B ) niż jakiegoś niepodobnego piłkarza o dziwnym, przekręconym nazwisku.
Fifa chwali się setkami licencji i mnogością lig. Co do lig, faktycznie w trybie kariery jest pozamiatane. Zacznijmy od tego, że trybu kariery nie ma w e-football, a prace nad tym trybem są prowadzone od dobrych paru lat i nie widać ich efektów do dzisiaj.
Jednakże solą gier piłkarskich w mojej ocenie nie jest tryb kariery. To mecze on-line ukazują nasz poziom grania i podnoszą tzw. „fun” wyżej. Poza tym tylko on-line każdy mecz jest inny. To mecze w sieci z żywym oponentem, który też nie znalazł się przy tym tytule przypadkiem, dodają ten dreszczyk, którego nie da mecz ze sztuczną inteligencją. Nasz przeciwnik chce Nam pokazać, że jest lepszy na co my nie chcemy pozostać obojętni. Po zaciętych meczach, nawet pomimo porażki 0-1 możemy czuć satysfakcję zamiast frustracji.
5) Ograniczona ilość trybów gry ( bo po co więcej ?)
Początek wpisu nie był przypadkowy.
Tecmo World Cup Soccer. Cudowna gra z lat dzieciństwa. Ogrywana na przytoczonym pegazusie. Kartridż z grą kupiony wówczas od handlarza z grami, mieszczący się w sklepie na rogu. Nie było licencji, nie było trybów gry poza jednym – pokonywanie kilku drużyn w drodze po Mistrzostwo Świata. Te same animacje (było ich parę max). Jednostajna muzyka podczas meczu, a sam mecz bez komentatorów. Piłkarze różnili się kolorem koszulek i spodenek ale każdy we własnym zespole wyglądał tak samo. Dlaczego ta gra była genialna ? Nie było wtedy za bardzo alternatyw. Z pomocą spieszyła wtedy kartka, długopis i rozpisywanie terminarzu z kolegami. Kto z kim i kiedy oraz turnieje.
Ale co było motorem napędowym tej gry ? Odpowiecie, że dzieciństwo i bujna wyobraźnia.
Otóż solą tej gry była po prostu GRA W PIŁKĘ NOŻNĄ.
Dlatego ilość contentu w grze od KONAMI ciągle krytykowana i opisywana jako uboga na tle gry od EA jest w mojej opinii wystarczająca.
W piłce nożnej mamy cieszyć się meczem i samą grą. Gameplay ma Nas zachęcać i wciągać do gry, a nie otoczka. Ładne menusy, licencje na wszystkie znane drużyny i całe ligi to przyjemny dodatek ale tylko dodatek. Jest jak suplement diety , który nie zastąpi właściwych i potrzebnych aktywności z naszej strony, a jedynie lekko wspomaga.
Prawdziwa gra toczy się na boisku i to właśnie każdy mecz, nieważne w jakim trybie miałby być rozgrywany jest esencją gry samej w sobie.
Konkurencja, o której nie mogę nie wspomnieć pisząc o „nowym pesie” zasypuje Nas milionami kart, wyzwaniami SBC, Liga weekendową. Ciągła presja, mało czasu, mało coinsów. Gra zamiast bawić, zostawia piętno w postaci przymusu grania. Nie zagram tydzień? Jestem mocno stratny dlatego z tego powodu powstał punkt nr 6.
6) Graj kiedy chcesz i ile chcesz. Nie będziesz czuł się gorzej.
Wyobraźmy sobie koniec września. Pojawia się nowa FIFA. Messi (albo wstawcie inne głośne nazwisko) ma karte overall 91. Przed końcem żywotności tej gry (rok to max) zauważymy już kilku Messich. Ostatni będą mieć oceny ogólne rzędu 97,98,99.
Co to oznacza? Nasz Messi, z automatu stosunkowo szybko stał się słabszy. (Pomińmy fakt kiedy każdy z Nas go trafi/kupi).
Co z Messim w e-football ?. W grze od KONAMI mamy do czynienia z czymś podobnym (jest popyt jest i podaż). Cotygodniowe wydarzenia na boisku maja wpływ również na graczy w grze. Tu również powstaje mała baza Messich. Jaka jest różnica? Otóż w e-football możemy wylevelować swojego podstawowego Messiego(załóżmy domyślnie Messi 90) do poziomu 98,99 a nawet 100, który tym samym zrówna się z najnowszymi i ostatnimi wersjami tego piłkarza.
Levelowanie jest proste, a za sprawa match passa i systemu nagród bardzo szybkie.
Reasumując nigdy nie będziemy czuli straty z tytułu nieposiadania kogoś. Cała baza potrzebnych piłkarzy już w grze jest. Piłkarzy kupujemy z dostępnego dla wszystkich katalogu graczy za walutę w grze i levelujemy.
Podstawowy „ wymaxowany” Messi czy Lewy są tak samo groźni jak ich „lepsze” wersje.
Ten tekst to przywitanie się z miłośnikami gier piłkarskich. Nie jest to recenzja gry. Nie pisałem w szczegółach o kontraktach piłkarzy, rodzajach walut w grze itp. Raczej kieruję słowa do osób, którym fifa zbrzydła i według nich jakoby nie ma alternatyw. Jest i to całkiem dobra.
Do zobaczenia na boisku, grajcie zawsze do ostatniego gwizdka sędziego.