(#1) SavePoint.. pierwsze kroki na planecie Atropos (gra: Returnal, anime: Haikuu)
Uwaga na spojlery z gry Returnal!
Przed zakupem PS5 natknąłem się na wiele głosów krytyki skierowanych pod adresem Housemarque, twórców gry Returnal. Głównym zarzutem był zbyt wysoki poziom trudności nowego tytułu, który miał na celu zaprezentowanie możliwości piątej stacjonarnej konsoli Sony. Trudno mi było wyobrazić sobie, jak intensywna może być kampania w Returnalu, gdyż wcześniej „trudne gry” kojarzyły mi się głównie z serią Souls. W grach z tej serii, takich jak Dark Souls czy Bloodborne, doświadczałem karania za błędy oraz stawianie czoła znacznie silniejszym oponentom. Returnalowi zarzucano brak możliwości zapisu stanu gry szczególnie w obliczu trudnych starć. Gdy jednak na ekranie startowym pojawiła się informacja, że Returnal ma być wymagającym doświadczeniem, w którym po każdym zgonie wracamy do miejsca katastrofy naszego statku, poczułem nie tylko niepokój, ale i ciekawość.
Po interesującym intrze rozbijamy się na tajemniczej planecie Atropos. Już od pierwszych chwil czujemy się, jakbyśmy znaleźli się w filmie sci-fi, a moje pierwsze skojarzenie padło na film "Prometeusz". Atmosfera jest gęsta, a muzyka oraz przemyślany design otoczenia zapraszają do eksploracji. Szczególnie zapadły mi w pamięć rośliny, które reagowały na moją obecność, emanowały niezwykłym światłem, rozświetlając całą lokację i nadając jej surrealistyczny charakter. To uczucie odkrywania nieznanego i świadomość że każdy krok przybliża nas do poznania co się dzieje na Atropos.
W Returnal każdy element otoczenia jest opisany z pieczołowitością. Każdy znaleziony obiekt czy przeciwnik trafia do szczegółowej biblioteki, która pozwala nam lepiej poznać florę i faunę zamieszkującą Atropos. To nie tylko dodaje głębi, ale i sprawia, że każdy krok w nieznane staje się bardziej ekscytujący. Odkrywanie nowych informacji o otaczającym świecie buduje poczucie immersji i zaangażowania.
(Prawie) Od samego początku posługujemy się pistoletem, ale otwierając skrzynki, zaczynamy odblokowywać nowe bronie, co dodatkowo uatrakcyjnia rozgrywkę. Każda z broni posiada unikalne umiejętności, które aktywujemy eliminując przeciwników. To wprowadza element strategii, zmuszając do dostosowywania stylu gry do sytuacji na polu bitwy.
Atropos skrywa jednak znacznie więcej tajemnic. Po lądowaniu i zbadaniu najbliższego otoczenia, Selene odkrywa własne nagranie audio, nie pamiętając, kiedy je zarejestrowała. Ta nagła konfrontacja z samą sobą wprowadza w grę intrygujący motyw zagubienia i poszukiwania tożsamości. Kolejnym zaskoczeniem są zwłoki w podobnym kombinezonie — okazuje się, że to jej własne! Tu zaczyna się cykliczność w Returnalu, która staje się kluczowym elementem narracji. Każdy zgon przenosi nas z powrotem do miejsca katastrofy, a odkryte zwłoki są świadectwem, że jesteśmy więźniami Atropos.
Z każdym nagraniem odkrywamy coraz więcej o przeszłości Selene oraz jej wewnętrznych zmaganiach. To nie tylko walka o przetrwanie, ale także głęboka refleksja nad utratą, pamięcią i powtarzającymi się cyklami życia. Każde nagranie przybliża nas do zrozumienia, co tak naprawdę wydarzyło się na Atropos i jakie myśli oraz problemy towarzyszyły innym wersjom Selene. Ten emocjonalny ładunek sprawia, że gra staje się nie tylko wyzwaniem, ale i osobistą podróżą, która wciąga nas w wir niezwykłych doświadczeń.
Haikyuu
Na przestrzeni ostatnich miesiecy moja rodzina padła ofiarą grupy Czarnego Kruka. Ów grupa okazała się na tyle niebezpieczna że przyukuła naszą uwagę na tyle skutczenie że łyknęliśmy 4 sezony anime dostępnego na Nefliksie w dosyć krótkim czasie. Haikyuu, bo o nim mowa, to anime o którym było głośno jakiś czas temu ale nigdy nie miałem okazji poświęcić Hinacie, Kageyamie oraz pozostałym członkom drużyny Karasuno uwagi. Wystarczyły zaledwie dwa odcinki, abyśmy wszyscy wpadli w wir emocji, jak śliwka w kompot.
Shoyo Hinata, mimo swojego niewielkiego wzrostu, jest zafascynowany siatkówką. Jego pasja do tego sportu nie jest jednak prosta, ponieważ w gimnazjum z wielkim trudem udało mu się zebrać drużynę i wyjechać z nią na prawdziwe zawody. Niestety, już w pierwszym meczu zostali rozgromieni przez faworytów turnieju. Wśród jego przeciwników był genialny Tobio Kageyama, który bez ogródek wyraził swoją dezaprobatę wobec Hinaty. Od tego momentu, młody zawodnik marzy o rewanżu, co skłania go do zapisania się do klubu siatkarskiego w liceum Karasuno. Ku jego zaskoczeniu, również Tobio pragnie dołączyć do tej samej drużyny!
Dlaczego warto zainteresować się „Haikyuu!!”? Przede wszystkim, to anime niesie ze sobą mocne przesłanie, które zachęca do niepoddawania się i dążenia do doskonałości poprzez poświęcenie oraz ciężką pracę. Kolejnym przesłaniem jest zgranie, zrozumienie oraz praca calego zepołu nad sukcesem. Nawet geniusz siatkówki niewiele zdziała jeżeli nie ma wsparcia od pozostałych pięciu zawodników.
Hinata, mimo swojego talentu, ma wiele braków, nad którymi musi pracować. Jego ogromny entuzjazm dla siatkówki sprawia, że trudno jest usiedzieć spokojnie i nie trzymać kciuków za jego sukcesy. Połączenie jego entuzjazmu z życzliwością i otwartością na innych prowadzi często do zabawnych sytuacji i konwersacji. Z kolei Tobio Kageyama jest jego przeciwieństwem. To uparty, pewny siebie introwertyk, który ma tendencję do podporządkowywania sobie drużyny. Jednak los spłatał mu figla, łącząc jego drogi z Hinatą. Czy obaj będą w stanie przezwyciężyć swoją wzajemną niechęć i współpracować w drużynie „Kruków” Karasuno? Ta niełatwa relacja oraz zmagania z wyzwaniami sportowymi stanowią serce tej pasjonującej opowieści.
„Haikyuu!!” to nie tylko historia o siatkówce, ale również opowieść o przyjaźni, rywalizacji i determinacji. Jeśli szukasz inspiracji oraz emocjonującej fabuły, to anime z pewnością Cię nie zawiedzie.