TOP 10 wszechczasów Johnnyego Zoo
Witam wszystkich!
Jestem tu nowy i od czasu do czasu postaram się napisać jakiegoś bloga. Zaczynam z grubej rury - subiektywnym TOP 10 wszechczasów. Zapraszam do ożywionej dyskusji ;)
10. Shadow Of The Colosus
Miejsce 10. i zaczynamy od niedocenianego klasyka. Jest w tej grze coś nieuchwytnego i metafizycznego. Fabuła prowadzona w zdawkowy sposób, FromSotware mogłoby się uczyć oszczędności w opowiadaniu historii od Team ICO. Niepowtarzalny klimat i piękne krajobrazy wtłaczają swoją estetyką ogromne dawki nostalgii. Nie wiem czy nostalgia to odpowiednie słowo - przecież kojarzy nam się z tęsknotą, uczuciem braku, ale właśnie tak w przypadku Shadow Of The Colossus jest. Dodatkowo, mimo skąpej narracji po pierwszych sukcesach zaczynamy kwestionować własne działania, czujemy się źle krzywdząc kolejne kolosy aby dopiąć swego i... no właśnie, nie będę spojlerował. Duszną atmosferę potęguje wszechobecna pustka - tylko my, ten dziwny, nostalgiczny świat i zadania do wykonania aby osiągnąć nasz cel. Zadania, które są rdzeniem rozgrywki i postępu w grze, które sami zaczynamy kwestionować. Prawdziwe arcydzieło.
9. Silent Hill
Oryginalny Silent Hill to kamień milowy w historii gamingowego horroru. Zamiast typowego slashera dostaliśmy grę, która naprawdę straszyła. Klimat najcięższy z ciężkich, wieczne uczucie niepokoju i zaszczucia potęgowane przez mgłę, pustkę, niesamowity dźwięk (do dziś nie lubię szumu radia...) i świetnie opowiedziana historia. Design gry jako całości nadał opowieści i rozgrywce odpowiednią dynamikę, a "przemiany" jakie przechodziły lokacje potęgowały uczucie grozy. U mnie najlepszy horror w historii i obowiązkowe TOP 10.
8. Elden Ring
Tak, tak, Elden Ring. Soulsy ze skakaniem, jak niektórzy malkontenci lubią nazywać tę grę ;) U mnie to jeden z najlepszych, jeśli nie najlepszy otwarty świat, jaki kiedykolwiek powstał. Zaczynając od level designu, ogromu świata, wszystkich sekretów, dungeonów, bossów, aż do skromnie opowiedzianej, ale wciągającej fabuły. Ale skupmy się jeszcze na czymś, o czym mówi się zdecydowanie za rzadko - współpraca FromSoftware i George'a R. R. Martina doprowadziła do powstania chyba najpiękniejszej estetyki dark fantasy w historii. Elden Ringa pod tym względem nie można porównać z niczym innym - nie jest to dark fantasy, które widzimy w głowie po usłyszeniu tego terminu. Jest nieopisywalnie inne i piękne, niesztampowe i gdyby nie powstało i nie zostało pokazane szerszej publice - chyba nikt z nas nie wyobraziłby sobie takiego uniwersum. Gameplayowo - to Soulsy, nic więcej nie trzeba. No może przydałby się skok. Aaa, jest? No i super. Poza tym to otwarty świat, przydałby się koń. Też jest? No to 10/10.
7. GTA 5
Jestem maniakiem GTA. Obiektywnie GTA 5 to najważniejsza gra w historii, konkurować z nią może tylko fenomen Minecrafta (za którego twórcom należą się ogromne pochwały bo jest to gra rozwijająca na wielu płaszczyznach!). GTA 5 to ukoronowanie serii. Gładki gameplay, wspaniałe postaci, niesamowicie opowiedziana historia i... kurczę, to jest najnowsze GTA więc to oczywiste, że musi być szczytowym osiągnięciem. Rockstar nie zawodzi, oby w GTA 6 potrafił tak dobrze przedstawić Stany Zjednoczone w krzywym zwierciadle bez oglądania się za siebie. Nawet nie będę się dłużej rozpisywał - to jest GTA 5 :)
6. Tekken 3
Pamiętam jak dziś lato 1998, kiedy po raz pierwszy zobaczyłem w akcji 32-bitowe PlayStation i Tekkena 3. Czasy bez Internetu, więc nie wiedziałem ani o PlayStation, ani o Tekkenie 3. Czasy, w których zakup gazety o grach stanowił finansowe wyzwanie. Byłem dumnym posiadaczem 8-bitowego Pegasusa i pewnego dnia dane mi było zagrać po raz pierwszy na PlayStation, właśnie w Tekkena 3. Czy muszę coś więcej dodawać? Tekken 3, najlepsza bijatyka w historii, gra która pod wieloma względami wyprzedziła swoje czasy i legenda szaraka katowana na wszystkich podwórkach, we wszystkich pokojach i osiedlowych piwnicach.
5. GTA: San Andreas
Kolejne GTA na liście i nie mogę powiedzieć, że największy przełom w historii serii, ale na pewno jeden z największych. Niesamowity klimat LA i Boyz n the Hood, ogromne miasto, kolejna niesamowita historia w ogromnym jak na tamte czasy otwartym świecie. Poza standardowym, Rockstarowym podniesieniem poprzeczki w przedstawieniu otwartego świata, dochodzi masa dodatków do gameplayu - siłownia, jedzenie itp. tworzyło poczucie niesamowitej wolności. Jedna z najlepszych odsłon serii z, jak zawsze, genialną ścieżką dźwiękową.
4. GTA: Vice City
Ile można tego GTA? Hehe, potrzymajcie mi Mountain Dew. GTA: Vice City to prawdziwy kamień milowy w historii serii, większy nawet niż GTA III. Przejście do grafiki 3D i widoku zza pleców, mimo iż w tamtych latach szokowało, bo jak to GTA z widokiem za pleców? Podwórkowi dwunastoletni puryści serii na "trójce" wieszali psy, ale i tak przechodzili ją jak ******** ;) Dlaczego więc nie "trójka" w tym miejscu? Z perspektywy czasu rewolucja 3D w częsci trzeciej była chyba najbardziej przewidywalnym ruchem, jaki Rockstar mógł wykonać. PlayStation 2 dawała takie możliwości, developerzy wzięli się do roboty i powstała "trójka", która jakkolwiek rewolucyjna miała masę ograniczeń i moim zdaniem brakowało jej "tego czegoś". Vice City za to wyniosło narrację w nowej formuly na najwyższy możliwy poziom - charyzmatyczne postaci, WSPANIAŁA ścieżka dźwiękowa, fabuła toczona w formie rozwijania biznesów w end game i niepowtarzalny klimat Miami tworzą jedną z najlepszych odsłon serii...
3. Cyberpunk 2077
Rzadko przechodzę gry kilka razy w dzisiejszych czasach. Cyberpunka przeszedłem chyba z 5 razy i wiem, że to nie koniec. Jest w tym świecie coś niesamowitego, coś co każe wrócić do tego kolorowego technopolis i zanurzyć się w historii po raz kolejny. Może tym razem tu zrobię inaczej, może zachowam się w taki sposób, może ubiorę się inaczej, może najpierw wykonam to zadanie? Przyznaję się, jestem fanem cyberpunkowych klimatów i kiedy Redzi ogłosili, że to robią to byłem gotowy zrobić kalendarz adwentowy na te wszystkie lata oczekiwania, może z tego powodu tak bardzo chcę tam wracać, ale cóż - lista jest moja i nic nikomu do tego ;) Co jeszcze ważne, absolutnie nie jestem fanem widoku z pierwszej osoby, a w CP2077 nie wyobrażam sobie innego - to duże dokonanie Redów, że przekonali mnie do takiej formuły i wracam, i wracam, i wracam...
2. Sekiro: Shadows Die Twice
To może prosto z mostu - najlepszy gameplay w historii gier video, najlepiej stworzony japoński klimat w historii gier wideo, najlepszy boss design w historii gier video. Chyba starczy na drugie miejsce. Co jeszcze? Ta gra pokazuje kim naprawdę jesteś. Żadnego farmienia, żadnych wyszukanych cheese buildów (buildy są, ale nie jest to różnorodność na miarę innych gier studia). Tylko Ty i Twoja determinacja. Arcydzieło gamingu i szczytowe osiągnięcie FromSoftware.
1. GTA 2
Tak. Bo mogę. Bo to moja lista, a to moja ulubiona gra. Czemu? Nie wiem. Chyba dlatego, że nic nie dawało mi w tamtym czasie tyle wolności co właśnie GTA 2. Chcesz przejść do kolejnego miasta-poziomu? Zdobądź X kasy. Jak? A co nas to obchodzi, rób co chcesz. Innowacyjne rozwiązanie ze współpracą z różnymi mafiami, ekstremalnie charyzmatyczni bossowie tychże, dużo Rockstarowego humoru, niesamowite misje i znajdźki i niepowtarzalny klimat, niemający nic wspólnego z pozostałymi częściami serii (chociaż to neutralny argument, kocham pozostałe części). Średnio raz w roku przechodzę GTA 2 od dechy do dechy i nadal chcę to robić, to już tradycja.
Takie to moje subiektywne TOP 10. Zapraszam do sekcji komentarzy, aby się trochę kulturalnie pokłócić ;)