Bethesda nie powinna zmieniać formuły The Elder Scrolls, ale ją rozbudować
Bethesda towarzyszy nam od 1986 roku. Firma która zaczynała od produkcji symulatorów sportowych, od roku 1993 jest pionierem gier cRPG, za sprawą gry The Elder Scrolls Arena. Z czasem marka urosła do jednej z najbardziej znanych i lubianych serii, z wielkim i dopracowanym uniwersum. Oprócz gier cRPG studio robiło też strzelaniny fpp jak świetne gry w uniwersum Terminarora. Terminator Rampage i Terminator Future Shock były grami, które wyprzedzały swoje czasy. A w uniwersum The Elder Scrolls osadzono między innymi przygodówkę akcji "The Redguard". Od premiery ostatniej pełnoprawnej odsłony minęło 13 lat a gracze do dziś nie wiedzą jak będzie wyglądała kolejna część mimo iż ta została zapowiedziana 6 lat temu.
Między graczami co jakiś czas gorzeje dyskusja o tym co musi zrobić ekipa Todda Howarda by nie rozczarować fanów. Co jakiś czas pojawiają się sugestie by całkowicie zmienić formułę serii. Uważam że był by to ogromny błąd. Bethesda ma ugruntowaną pozycję na rynku, dzięki dość odmiennego podejścia do tworzenia takich gier. Gry studia często są określane grami cRPG dla gości którzy nienawidzą gier cRPG. W większości klasycznych gier tego typu najważniejsza jest fabuła i tworzenie, oraz rozwijanie postaci. Nawet jak gra oferuje sanboxowy model rozgrywki i czy choćby oferuje większą otwartość to i tak wspomniane rzeczy są w niej na pierwszym miejscu. Gothic, inne gry od Piranha Bytes, Wiedźminy, Neverwinter nights i inne gry stoją fabułą, oraz tworzeniem i rozwijaniem postaci. W serii The Elder Scrolls jaki innych grach Bethesdy Fallout 3 i 4 czy Starfield na pierwszym miejscu jest świat i jego swobodna eksploracja. To gry w których możesz nie robić nic, a i tak będziesz się dobrze bawić. A patrząc na popularność tych gier widać że formuła ma stałych odbiorców, którzy w grach cRPG bardziej niż rozwoju postaci i fabuły oczekują samej eksploracji i sandboxowości. Co więcej w tym segmencie studio nie ma realnej konkurencji. Baldur's Gate 3 absolutnie nie jest konkurentem dla Starfielda, Mass Effect nie był konkurentem dla Skyrima. Potencjalni konkurenci jak The Wayward Realms, czy Tainted Grail: The Fall of Avalon są dopiero w powijakach i jeszcze długo będą.
Ale to że zmiana formuły cRPG'owego sandboxa jest błędem nie znaczy że nie można nie można jej rozwinąć. A jest co rozwijać. Moim zdaniem można dodać więcej wyborów i konsekwencji ich podejmowania, zwłaszcza w zadaniach pobocznych. Choć nie pogardził bym kilkoma fajnymi wyborami w wątku głównym. W starszych częściach serii, wyborów było niewiele i miały niewielki wpływ na rozgrywkę i to była ich wada. Jest to rzecz, która w mojej ocenie nie powinna zaburzyć sandboxowego charakteru serii. Więcej może skłonić graczy do wielokrotnego przechodzenia gry i sprawdzania różnych wyborów. Fajnie by było jak by dialogi też były prowadzone bardziej konsekwentnie. Pamiętacie scenę jak gracz po raz pierwszy odwiedza Wichrowy tron. Gracz jest światkiem dręczenia przez Rolfa i bezdomnego Mrocznej Elfki po rozmowie Mroczna Elfka pyta się gracza czy ten nienawidzi Mrocznych Elfów. Wybór odpowiedzi nie ma żadnego wpływu na dalsze wydażenia. A wybór rasistowskiej odpowiedzi i to co się dzieje po nim to absurd. Z takimi rzeczami należy powalczyć. Fajnie by było też jak by nasze działania odbijały się bardziej w świecie. Częściej pojawiały się w plotkach mieszkańców, a i oni sami rozpoznawali by nas jako bohatera. Kolejna rzecz którą ja bym sobie życzył to powrót do dawnej linii czasowej. Wcześniejsze części serii działy się po sobie od 4 do 15 lat. W Oblivionie np. mogliśmy się dowiedzieć co stało się z lordem Nerevarem z Morrowinda. To było świetnym smaczkiem. Inna rzecz, którą można by było zrobić to rozwinięcie żyjącego świata. Wydaje mi się że tu jest nadal pole do popisu. Można rozbudować cykle życia mieszkańców. Można by było zrobić by w miastach żyło więcej pełnych rodzin, by można było spotkać na ulicach wiosek i miast dzieci innych ras niż ludzkie. Same miasta i wioski mogły by być większe i zawierać więcej postaci niezależnych. Dobrym rozwiązaniem było by zmienienie silnika, ale tego jak wiadomo nie będzie. Inna rzecz którą trzeba wymienić to interfejs. Moim zdaniem idealny był interfejs z Obliviona, stylizowany na średniowieczną książkę. Fajnie by było jak by 6 powróciła do tego rozwiązania. Te rzeczy które propnuję nie wywracają do góry nogami charakteru serii, a są w stanie uczynić ją fajniejszą i ciekawszą.
Oczywiście Bethesda i ich gry muszą się rozwijać. Nie mniej całkowita zmiana formuły nie wchodzi w grę. Moim zdaniem było by to podkładanie sobie kłód pod nogi. Tak duże serie mają swoje tradycje których zmiany mogą być źle przyjęte przez graczy. Doom udał się dlatego że wrócił do formuły staroszkolnego shootera. Z kolei Doom 3 który próbował być nowoczesnym tytułem poległ. Twórcy nie mogą moim zdaniem Bethesda powinna rozwijać to w czym jest najlepsza. Czyli w tworzeniu ogromnych otwartych i wypełnionych życiem światów do eksploracji. To jest osią napędową ich gier.