Kocham SEGĘ!

Ze szczególnym wskazaniem na 16 bitową Segę Genesis.I tak już przez około 25 lat! Jednakże do tej pory nie mogłem sobie pozwolić na skompletowanie wszystkich interesujących mnie gier z portfelio tej niezwykle bliskiej memu sercu firmy. Główną barierą wydawały się przed wszystkim kwestie finansowe ale jak się zaraz przekonacie stare porzekadło, głoszące iż "cierpliwość popłaca" po raz kolejny znalazło swoje odzwierciedlenie w rzeczywistości.

Znalazł się dobry człowiek, który zdecydował się odsprzedać trzon swojej kolekcji za śmieszne z mojego punktu widzenia pieniądze. Dzięki Karol! Twoje gry trafiły we dobre ręce. Zapraszam was drodzy użytkownicy do obejrzenia mojej retro kolekcji gier na najlepszy sprzęt gamingowy Segi ever! Na wstępie chciałbym zaznaczyć, iż żeby zaopatrzyć się w taką porcję klasyki w doprawdy świetnym stanie i po mega okazyjnej cenie to naprawdę trzeba umieć lub po prostu mieć sporo szczęścia do dobrych ludzi, których spotyka się w życiu. Na początek trochę segowskiej klasyki w postaci nieśmiertelnej trylogii bitek od samej matki Seguni oraz kompozytorów muzyki w postaci Yuzo i Marcina.


Dodam, że oryginały w tak dobrym stanie nie zdarzają się zbyt często. A skoro o chodzonkach do przodu mowa, to nie można zapomnieć o kolejnych hitach z tego gatunku, które przyczyniły się do przypieczętowania zwycięstwa Genesisa nad konkurencyjną konsolą marki Nintendo w postaci SNESa:



HCorowy Maximum oparty na legendarnej komiksowej sadze, świetny port automatowego Punishera oraz Żabki zespolone w konstelacji z braćmi od Podwojonego Smoka gwarantowały, iż nie będziesz się nudził w dniu, w którym "zapomniałeś" wybrać się na szkolne zajęcia. Czy taka porcja zabijaków mogła zdecydować o ostatecznym ubiciu platformówek z hydraulikiem i jego bratem grzybem, który połyka różowe kulki i dinozaury? Tak, jednakże potężna Sega dla pewności dobiła leżącego grzyba ekstra klasyką! Cowabunga i wszyscy są nagle spoko!



Gatunek ludzki wyginie - informuję was, żebyście się dowiedzieli.. Zostaną jedynie tacy jak my - dziwolągi, odrzutki, foliarze, mutanci...



Przestańmy już kopać to Nintendo! Na miłość boską, czy my dobra (Segi) w sercu nie mamy?!



Dysponujemy także świetnymi siekankami do przodu, a nie jak konkurencja, że ich produkty są znane tylko u siebie w domu.



Platformery?! Ja ich całą zgraję poprzechodzę i nie posprzedaję! A jak im jeszcze siekanka do spółki ze skakaniem w głowie to już w ogóle kosmos!



Są takie dni kiedy wstaję rano, ubieram szlafrok mamy i zaczynam tańczyć... Im a private dancer, I dancing for gaming, I dancing for SEGA!



Czasem Sega pozwoli ci uwolnić swoje wewnętrzne dziecko, a czasami obdarzy męskim pierwiastkiem o dużym stężeniu testosteronu, który miłość do karnięcia się zielonym lamburdżini w tobie rozpali.



A gdy wybiegasz się i wyjeździsz, przyjdzie czas na zadumę w towarzystwie wikingów o wysokim IQ, bo od nich nauczysz się czegoś i a wiernych przyjaciół napotkasz w postaci Olafa i spółki. Gargulec z kolei mrocznym klimatem genialnego platformera zauroczy, a historia weń zawarta lepsza jest niż ta w niejednej książce! Nie czytajcie książek bo jest SEGA!



Dzięki Karol! 1000 złotych za taki set to jak za pół darmo. Mam nadzieję, że blog wam się podobał, a jeśli jesteście gorliwymi kolekcjonerami ale nie macie funduszy na zakupy po dzisiejszych lekko przesadzonych cenach retro, to czekajcie na dobrą okazję tak jak ja. Choćby wiele długich lat! Warto czekać! Na pewno w końcu się ukarze. Kolekcjonerem warto być! Wszyscy kolekcjonerzy obracają się w wielkim kręgu życia! Pozdrawiam w nowym roku!