Przerost formy nad treścią? Czy nierealne oczekiwania?
Czy obecna i nadchodząca generacja zadowoli wszystkich?
W ostatnich miesiącach niemalże bez przerwy jesteśmy bombardowani nowinkami, plotkami i informacjami z mniej lub bardziej wiarygodnych źródeł dotyczącymi premier nowych konsol. Każdy ma swoje oczekiwania. Jedni stawiają na ogromny rozwój grafiki, inni na poprawienie poziomu interakcji a jeszcze inny na integracje konsol z portalami społecznościowymi (Really? Chyba jednak tylko Microsoft i Sony próbują nam to wcisnąć na siłę). Nie ukrywam, że ja również czekam już na premierę nowych sprzętów przebierając nogami z niecierpliwości.
Zacznę jednak trochę od końca, bo od przesiadki na panującą obecnie generację konsol. Moment ten pamiętam jak dziś. W salonie dumnie stał jeszcze telewizor baniak, pod którym uginał się stolik, a ja w pośpiechu rozszarpywałem karton po 360tce. Nigdy nie miałem nierealnych oczekiwań przesiadając się na kolejne, coraz bardziej zaawansowane konsole ale wiadomo, że pierwszemu uruchomieniu nowego sprzętu zawsze towarzyszy dreszczyk emocji. Pierwsze co uruchomiłem to Gears of War, które czekało na mnie w pachnącym nowością pudełku jeszcze zanim pobiegłem po zboxa.
Właśnie to ta pierwsza uruchomiona na X'ie gra nakłoniła mnie do napisania tego tekstu. Co było w niej takiego wyjątkowego. Początkowo - wypalająca oczy grafika i niewiarygodna ilość szczegółów na ekranie. Ilość detali jakimi zostały zbombardowane moje patrzałki sprawiła, że chwilowo czułem się zagubiony. Chciałem podejść i 'pomacać' każdy najmniejszy element otoczenia. Oczekiwałem... No właśnie czego? Chyba podświadomie oczekiwałem, że większa ilość szczegółów równa się większemu wpływowi gracza na otoczenie. Przez to chyba początkowo poczułem się zawiedziony obecna generacją jeżeli chodzi o grafikę. Była ona i oczywiście jest na najwyższym poziomie jaki kiedykolwiek zaoferowały nam pudełka podłączone pod TV. Problemem raczej były moje oczekiwania. Pewnie każdy z nas ma jakieś ale do obecnej generacji, jednak wystarczy zerknąć na licznik godzin spędzonych z dziesiątkami czy nawet setkami produkcji, żeby uświadomić sobie ile miodu dały nam gry na przestrzeni tego długiego czasu.
Co przyniesie kolejna generacja? Na pewno lepszą grafikę. Historia się pewnie w wielu przypadkach powtórzy i znowu znajdę się taki ja co po początkowym szoku będzie przez wiele lat bawił się rewelacyjnie każdego dnia. Miejmy nadzieje, że na skoku graficznym się nie skończy. Liczycie na odrodzenie się waszych ulubionych gatunków? Ja też. Czekam więc na ten dzień, w którym znowu pobiegnę do sklepu i w pośpiechu podłączę nowe coś tym razem już nie pod baniak z wielką dupą a 40'' led'a.