Dragon Age Veilguard – Ideologia zamiast przygody?
Cześć wszystkim, Veilguard to nowa odsłona serii Dragon Age, która rozczarowuje zarówno fanów, jak i nowych graczy. Mimo ogromnych oczekiwań, gra nie spełnia standardów, które wyznaczyły wcześniejsze tytuły, takie jak Dragon Age: Origins.
W tym materiale przedstawiamy w humorystyczny sposób pewne aspekty, więc pamiętajcie, aby nie traktować go zbyt poważnie. Zawsze warto samemu sprawdzić grę, zanim wyciągnie się ostateczne wnioski.
Choć początkowo zapowiadało się obiecująco, pierwsze zwiastuny gry zasiały wątpliwości. Postacie, które miały być charakterystyczne, wydają się nijakie, a grafika przypomina raczej gry na telefony niż pełnoprawne produkcje AAA. Do tego dochodzą dziwne akcenty wizualne, które sprawiają, że trudno poczuć mroczny klimat, który wcześniej definiował tę serię.
Veilguard stara się angażować gracza poprzez elementy ideologiczne, które zamiast wzbogacać doświadczenie, tylko je spłycają. Mimo że gra ma oferować głębokie wybory i przygody w mrocznym świecie fantasy, częściej czujemy, że jesteśmy zmuszeni do podążania za narzuconymi schematami. Zamiast wciągającej fabuły, gracz spotyka się z przekazem, który zamiast bawić, zaczyna irytować.
Z kolei system walki jest chaotyczny i niesatysfakcjonujący. Zamiast dynamicznej i głęboko przemyślanej mechaniki, mamy do czynienia z walką, która sprawia wrażenie nieuporządkowanej i nieprzyjemnej w wykonaniu. Dla wielu graczy może to być sporym rozczarowaniem, zwłaszcza jeśli porównamy to do wcześniejszych tytułów w serii.
Mimo ogromnych nakładów finansowych (250 milionów na produkcję), liczba graczy, którzy za nią zapłacili, jest zaskakująco niska, co może sugerować, że wiele osób nie znalazło w grze tego, czego oczekiwało. Wkrótce po premierze pojawiły się opinie, które wskazywały na liczne problemy związane z grą, mimo że początkowe recenzje były zdecydowanie bardziej entuzjastyczne.
Na koniec warto dodać, że zamiast skupiać się na ideologicznych aspektach, twórcy mogli skupić się na dostarczeniu graczom solidnej gry, która łączyłaby przyjemność z głęboką fabułą. W tej chwili Wokeguard nie jest grą, która pozwala zapomnieć o rzeczywistości i cieszyć się grą na długie godziny.
Zalecam zatem wrócić do korzeni serii i spróbować Dragon Age: Origins, który wciąż pozostaje jednym z najlepszych RPG-ów wszech czasów. Jeśli jednak zdecydujecie się na Veilguard, pamiętajcie, aby podchodzić do gry z przymrużeniem oka i sprawdzić ją na własną rękę. Miłego grania! Osoby preferujace wersje wideo zapraszam na film.