Danganronpa 2 - Sequel idealny?
Pierwsza część Danganronpy wywarła na mnie ogromne wrażenie, ale to co zrobiła ze mną dwójka - tego nie da się określić prostymi słowami, trzeba przeżyć tę przygodę samemu. Przygodę, która tym razem jest jeszcze bardziej pokręcona, szalona, pełna rozpaczy i desperacji. Z drugiej jednak strony jak nigdy dotąd skłania do przemyśleń nad prawdziwą ludzką naturą.
Wydawać by się mogło, że to prosta gierka, oparta na utartych schematach, zwykła (niezwykła) gra z gatunku visual novel, które są taką niszą, że nawet największe internetowe sklepy ich nie sprowadzają - po prostu nie ma na nie popytu. Szkoda, naprawdę szkoda, że takie gry nie są bardziej popularne- to właśnie ostatnio ogrywane Danganronpy sprawiły, że znów cieszyłem się grając, po prostu patrząc na ekran konsolki czerpałem radość z grania. Serio czułem po prostu ulgę, że gra która nie jest pif pafem, rpgiem czy inną pochodną obowiązujących trendów jest tak dobra, że nawet nie chciało mi się odpalać dużych konsol aby znów wymachiwać mieczem czy celować z kałasznikowa w hordy wrogów na ekranie.
Przejdę jednak do sedna sprawy i powiem co mnie w tym tytule zachwyciło.
Przede wszystkim genialnie przedstawione postaci (za kreacje Nagito powinna być przyznana nagroda) i świetna narracja, która nie zwalnia nawet na chwile. Swoją drogą historia jest tak intensywna, że vita odmawiała czasami posłuszeństwa pokazując czerwoną ikonkę baterii jakby chciała oznajmić "sorry, stary ale już chyba starczy, bo mnie zakatujesz niedługo na amen". Danga 2 jest tak dobra, że czasem nie wiedziałem kiedy ten czas mijał.
Kilka osób zarzuciło mi "stary w co ty grasz, przecież tyle dobrych gier wychodzi na duże konsole, a Ty ciurasz w jakieś dziwactwa". Odpowiem wprost - są gry, które wybijają się z tłumu. Tytuły, którym nie chodzi o dotarcie do milionów graczy, ale o przekazanie danej treści. Wystawiłem 10/10 poprzedniczce nie dlatego, że jak to jeden user napisał "tylko fan takich produkcji mógł dać 10". Gra otrzymała taką, a nie inną ocenę, ponieważ zwyczajnie w świecie na nią zasługuję, jest po prostu tak dobra.
Wracając jednak do meritum recenzji!
Na początku miałem lekko sceptyczne odczucia, jako że akcja gry przeniosła się z Akademii na tropikalną wyspę. Myślałem, że klimat przez to ucierpi, ale mój boże jak mocno się myliłem! Dzięki zmienionej scenerii, każda kolejna wyspa jest na swój sposób unikalna - nie ma więc powtórki z pierwszej części, gdzie kolejne piętra akademii wyglądały łudząco podobnie. Tutaj każda wyspa ma swój oddzielny klimat, wystrój i zaaranżowany styl. Jednym słowem nie można się nudzić ;]
Dodatkowo autorzy usprawnili przejścia pomiędzy poszczególnymi zabójstwami, nie chce zbyt wiele zdradzać więc napiszę tylko, że każde z morderstw ma fajnie wyreżyserowane tło fabularne związane oczywiście z poszczególną wyspą (zaskoczeniem dla każdego będzie na pewno rozdział uphuhu sami zagrajcie, to odgadniecie który mam na myśli).
Mechanika rozgrywki w stosunku do pierwszej odsłony nie uległa zmianie. To wciąż ten sam sprawdzony system. Zacytuje tutaj fragment mojej recenzji pierwszej Danganronpy:
"Danganronpa to przedstawiciel gier z gatunku visual novel, które bazują przede wszystkim na fabule, a sam gameplay sprowadza się głównie do klikania przycisku X, który powoduje przewijanie dialogów. Danganronpa nie jest jednak zwyczajną visual nowelą, w której rozgrywka to tylko ekrany dialogowe widoczne na ekranie konsoli - oprócz samych rozmów z innymi bohaterami gracz ma możliwość również zwiedzenia szkoły (w drugiej części w/w wyspy)". Muszę jednak dodać, że gameplay został lekko rozbudowany. Tym razem nie zbieramy już coinów przeszukując wszelakie obiekty na ekranie. Twórcy postanowili zrezygnować z tego powiedzmy sobie szczerze trochę męczącego rozwiązania. Zapytacie się więc - jak zbieramy coiny, potrzeby na zakupy prezentów w sklepach? Otóż zbieramy maskotki monokumy :) Każda część wysypy posiada 5 lub 4 unikalne maskotki, które możemy zebrać (za każdą dostaniemy dziesięć monet). Muszę was jednak przestrzec - część miśków jest bardzo skrzętnie poukrywana i dość łatwo je pominąć.
Rozgrywka, a raczej jej mechanizmy podczas rozpraw "sądowych" zostały dość mocno rozbudowane. Oczywiście podstawy gamepalyu są takie same jak w pierwszej części gry. Twórcy po prostu zamienili pewne schematyczne czynności i dodali nowe np. Logic Dive.
Na poniższym obrazku po chwili zaczynają wyskakiwać argumenty danej ze strony - naszym zadaniem jest przechylić pionową kreskę w stronę oponenta za pomocą "przecinania" jego słów
Wyżej wspomniany Logic Dive (nowa mechanika)
Zostały oczywiście świetne scenki komiksowe (podsumowujące morderstwa)
Teraz trochę o warstwie fabularnej - czyli to co tygrysy lubią najbardziej
Znów spotykamy 15 specjalnie wyselekcjonowanych uczniów. Kolejny raz musimy zmierzyć się z miśkiem psycholem zwanym Monokuma, który w tej części rzuca jeszcze lepszymi tekstami niż w poprzedniczce. Studenciaki, z których każdy ma swój unikalny "talent" są naprawdę dobrze zarysowani. Spotkamy świetnego mechanika (koleś ma jednak pewien problem..), księżniczkę, która próbuje zachowywać się jak normalna dziewczyna, Hodowce zwierząt wypowiadającego się w przerysowanym stylu, pielęgniarkę cierpiącą na pewien syndrom, gamerke zasypiającą na stojąco i wielu innych. O pewnej postaci specjalnie nie wspominam, bo przebija ona wszystkie jakie pojawiły się dotychczas w serii! Słowem gracz spotka na swej drodze po prostu kalejdoskop charakterów, z których każdy ma swoją własną historię, motyw, pogląd na otaczającą go rzeczywistość, który no cóż często jest dość mocno pokręcony
Mamy zaszczyt poznać również siostrę Monokumy czyli Monomi i tu uwaga, nie jest ona miśkiem tylko "króliczkiem", który w sumie jest całkiem miłym stworzonkiem, ale w starciu z takim po(pipi)eńcem jak Monokuma nie ma żadnych szans
Kapitalna opowieść, intrygująca tajemnica, twisty, dramy, wzruszenie, opad szczęki, wdeptanie w ziemie, rozgniecenie i doprowadzenie do radości - w tych kilku słowach można opisać historie przedstawioną w Danganronpie 2 i to w jaki sposób gra na emocjach gracza. Serio ta gra jest tak dobra, że ilekroć robi z nas typowego Janusza to i tak dalej ją kochamy. Czasem patrząc na to co się dzieje na ekranie myślałem, czy nie wziąłem może jakiegoś kwasu lub popularnego ostatnio mocarza, bo niektóre sceny zrywały kapelusz z głowy i powodowały potężnego mind blow'a.
Jeżeli myśleliście, że pierwsza część miała mocne twisty fabularne, świetnie ukazaną historie i wyreżyserowane scenki morderstw oj to tu zobaczycie jeszcze wyższy pułap umiejętności CHUNSOFTU (tj. twórców)! Naprawdę developerzy postarali się i przygotowali spójną opowieść, która scala wydarzenia z jedynki i wyjaśnia część nierozwikłanych wcześniej tajemnic. Tajemnice to w sumie słowo klucz Danganronpy, ponieważ na każdym kroku musimy rozwikłać coraz to różniejszą układankę i dopasować jej elementy w taki sposób aby ułożyły się w logiczną całość. Uwierzcie mi zakończenia niektórych wolelibyście nigdy nie poznać, cóż może nie "wy", ale "oni" - zaintrygowani?
Kto ma Vite i 35 godzin do dyspozycji ten musi zagrać zarówno w tę część jak i jej poprzedniczkę. Takich gier nie ma wiele i należy dziękować ludziom, którzy tworzą tego typu perełki. Tyle ode mnie.
Dodam tylko, że przejście gry zajęło mi ponad 10 godzin więcej niż poprzedniczki, a zegar zatrzymał się na 35 godzinach rozgrywki! Dodatkowo po ukończeniu gry przegrałem kolejne dziesięć godzin w tryb zwany "Island Mode", w którym to maksujemy social linki z pozostałymi postaciami, a przy tym wykonujemy zlecenia od Monomi. Myślicie, że to koniec? Mylicie się, bo twórcy zaserwowali wam dodatkowo do przeczytania kapitalną visual novelke. Swoją drogą opis przy wyborze noveli jest również humorystycznym puszczeniem oczka w stronę graczy :)
Kończąc mój wywód na temat gry, chciałbym wam tylko zobrazować moją reakcję po zobaczeniu końcówki gry: