"Mafijne" The Last of Us

Nie ma wątpliwości, że "The Last of Us" to gra wybitna, być może jeden z najlepszych tytułów w historii. Faktycznie, nie ma w tej produkcji niczego rewolucyjnego, jednak scenariusz, bohaterowie, narracja i wykonanie dają rewelacyjny spójny efekt, a całość zapada w pamięć. Co chwile szargają nami emocje, które dla mnie nie są żadną nowością - dawno temu doświadczyłem tego samego, przy okazji pierwszej MAFII
Wiele lat temu, gdy pierwszy raz zagrałem w "Mafia: The City of Lost Heaven", poczułem znudzenie. Miałem może z 11 lat i szczerze nie piałem z zachwytu - dużo bardziej oddziaływało na mnie "GTA III", głównie dzięki swojej brutalności i chyba mimo wszystko większym możliwościom. Później trochę dorosłem, dojrzałem i zacząłem sensowniej myśleć i o dziwo "GRAND THEFT AUTO III" przestało mnie jarać, natomiast w MAFII dosłownie się zakochałem i odkochać się nie potrafię. Choć moja opinia dla wielu będzie kontrowersyjna, to według mnie produkcja czeskiego studia może być uznawana za dzieło wybitne i jedną z najlepszych gier w historii. Dlaczego?
Niczym w powieściach Mario Puzo mamy tutaj wszystko - dojrzałą historie o przyjaźni, miłości, biedzie, awansie społecznym, morderstwach, wyborach moralnych, kradzieżach, korupcji, lojalności i śmierci. Świetna narracja, kapitalnie wykreowani bohaterowie, cudowny klimat. Niesamowity tytuł, który potrafił szargać emocjami na różne sposoby. Bo czy nie czułeś emocjonalnej więzi z Thomas'em Angelo gdy ten dokonywał pierwszego morderstwa? Gdy decydował o miłosierdziu dla jednego ze swoich przyjaciół, wiedząc że może to przypłacić życiem? Czy nie miałem wątpliwości co do swoich działań jak główny bohater, czy nie szargały Tobą wewnętrzne rozterki? Mną szargały. Co chwile zastanawiałem się jakbym ja postąpić na jego miejscu i czy droga, którą obrałem była słuszna.
Mafia to nie tylko świetny scenariusz z kapitalną narracją. To też genialnie zbalansowana rozgrywka uzupełniająca skrypt napisany przez Daniela Vávra . GTA to i owszem nie jest, poziomowi swobody daleko do produkcji Rockstar Games, jednak aktywności które oddał do dyspozycji Illusion Softworks są absolutnie wystarczające, spójne i usprawiedliwione fabularnie w sposób świetny i nie podlegający dyskusji. Misje przewozowe, wyścigi. bitki, skradanki, egzekucje, zabawa w snajpera - poziom zróżnicowania misji jest bardzo duży, a my nie możemy się nudzić. Do dziś wspominam niesamowicie klimatyczną misje na farmie, czy niesamowite zakończenie historii walką w muzeum.
Dopełnieniem wszystkiego jest poziom artystyczny - od pięknego miasta, świetnej grafiki i mega klimatycznej muzyki zaczynając, kończąc na rewelacyjnie dobranych głosach i popisowo wyreżyserowanych cut-scenkach.
Co jeszcze powinna mieć gra idealna?
Ten wpis powstał oczywiście w jednym celu - gloryfikacji absolutnego dzieła, jakim jest "MAFIA". To nie tylko świetna gra, ale też jedna z najbardziej spójnych wizji gangsterskiego świata w dziejach popkultury i choćby z tego powodu warto ten tytuł szanować. Naszym południowym sąsiadom udała się sztuka, o którą w tamtym okresie było trudno. GRA ZMUSZAŁA DO REFELEKCJI I PEWNYCH ANALIZ. ZADAWAŁA WIELE PYTAŃ NA KTÓRE GRACZ SAM MUSIAŁ ODPOWIEDZIEĆ.
I choć cenie "THE LAST OF US" to jednak ciągle, tą emocjonalną palmę pierwszeństwa ma u mnie "MAFIA", bo dała mi kiedyś coś, czego po grze się nie spodziewałem.
PS: Zdecydowanie też wezmę w obronę drugą część gry, która istotnie w pewnych elementach nie wytrzymuje konkurencji z oryginałem, to jednak bardziej chodzi tutaj o grywalność aniżeli scenariusz i wszystko co z nim związane. Rozważanie te zostawię na następny wpis...