Szybkie Recenzje #1 - Quantum Break, Heavy Rain i The Division

BLOG
850V
Szybkie Recenzje #1 - Quantum Break, Heavy Rain i The Division
Graczdari | 25.04.2016, 19:45
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

No i zapowiadany już pierwszy odcinek mojej recenzenckiej serii ! Dziś na tapecie zremasteryzowany przebój QUANTIC DREAM, czasowe perypetie REMEDY oraz nowojorska trauma UBISOFT'u ! Zapraszam :-)

PS: Miało być już w sobotę, ale cóż......wybaczcie. 

CO, JAK, DLACZEGO? FAQ dla CIEBIE ! 


Quantum Break XBOX ONE. Gatunek: Gra Akcji TTP                                  Data premiery: 04.04.2016

Jack Joyce, główny bohater gry Quantum Break przyjeżdża pomóc swojemu przyjacielowi Paulowi w pewnym eksperymencie naukowym. Wszystko idzie bardzo dobrze, aż tu nagle wpada brat Jack'a i robi się dym, a całe doświadczenie doprowadza do niemałej katastrofy. Czas wariuje, nasz protagonista zyskuje ciekawe zdolności, a bracik i przyjaciel wyparowują. Niedługo później zostają odsłonięte wszystkie karty, a scenarzysta od razu nakreśla ofiary i antagoniste. Oczywiście w trakcie dalszej gry wychodzą na jaw różne dodatkowe wątki, niektórzy przechodzą metamorfozy, ale generalnie zastosowano znany już zestaw zagrywek, który znamy z filmów, książek i innych gier, a sami musimy zrobić to co chyba oczywiste - uratować niewinnych i świat.

W temacie gameplayu na fajerwerki nie liczcie. Faktycznie - pierwsze dwa rozdziały bawią niesamowicie jeśli chodzi o dostępne moce i możliwość wspomagania się nimi podczas eksterminacji kolejnych przeciwników. Później jednak z żalem odkryłem, że to najzwyklejsza gra akcji, a celem numer jeden jest odsyłanie korpoludków (tajemniczo) na tamten świat. Aktywności poboczne sprowadzają się do znajdziek, które rozświetlą nam umysł w kwestii fabularnej, oraz nielicznych i niezbyt wymagających sekcji platformowych. Po każdym akcie dokonamy mało istotnych wyborów, a później odłożymy pada by zobaczyć ponad 20 minutowe odcinki prawdziwego serialu, bo wiecie - trzeba było jakoś rozbudować wątki mało istotnych postaci. Wracając jeszcze do strzelania i całego systemu gry, to Quantum wygląda dokładnie tak jak każda inna gra akcji - mamy niestety zautomatyzowany i irytujący momentami cover system, jakieś finishery, kilka sztuk broni a także opcje rozwoju postaci. Znajome? Pewnie tak.

Oprawa to też raczej nie jest Magnus Opus fińskiej firmy. Gra co prawda brzmi świetnie, aktorzy spisują się na medal a przygrywająca muzyczka daje radę (mimo wszystko Petri Alanko spisał się klasę lepiej w Alan Wake), ale wizualnie mamy tutaj połączenie przeszłości z przyszłością. Świetne modele postaci, animacja, efekty specjalne i fizyka zostały zmasakrowane przez fatalną jakość obrazu i wiele beznadziejnych światłocieni. Niespójność można tłumaczyć brakiem mocy, ale cienie rodem z początków poprzedniej generacji naprawdę trudno usprawiedliwić. Na szczęście jest stabilnie jeśli chodzi o wydajność, a filmowe filtry potrafią w jakiejś części zamaskować widoczne braki.

Finalnie QUANTUM BREAK to dzieło warte sprawdzenia, bo choć oklepane i mało oryginalne, to jednak sprawiające frajdę. Żałuje braku większych nowości oraz niechęć do pójścia dalej w kwestii zarówno fabularnej jak i gameplay'owej, ale widocznie twórcy Alan Wake'a woleli bezpieczne rozwiązania. Zagrać można, aczkolwiek nie jest to system seller którego chyba wszyscy się spodziewali.

Scenariusz: 75%

Gameplay: 70%

Grafika: 75%

Udźwiękowienie: 85%

Łącznie: 76%


Heavy Rain - PLAYSTATION 4. Gatunek: Dramat Przygodowy                     Data premiery: 02.03.2016

"Odkryj jak daleko jesteś wstanie się posunąć, aby uratować kogoś kogo kochasz" - takim oto ckliwym tekstem raczy nas okładka HEAVY RAIN i faktycznie - cały skrypt zbudowany jest tak, byśmy skupili się na dramacie głównego bohatera, a trochę mniej myśleli o całej reszcie, która co by nie mówić jest niesamowicie dziurawa, niedopowiedziana, chaotyczna i nieprzekonująca. Kiedy Ethan Mars wybiera się z rodziną do centrum handlowego, nie ma jeszcze pojęcia o tym jaki dramat go czeka. Jeden z jego synów ginie pod kołami samochodu co doprowadza zarówno jego psychikę jak i życie rodzinne do katastrofy. Relacje z drugim synem też nie układają się najlepiej, a jedna z niewielu prób wspólnego spędzenia czasu kończy się kolejnym dramatem - dzieciak znika. Co gorsze, wszystko wskazuje na to, iż sprawcą jest grasujący po mieście "Zabójca z Origami". Ethan jest na skraju, ale zakasa rękawy i postanawia znaleźć syna w czym niebezpośrednio pomogą mu inne postacie - dziennikarka Madison Paige, agent FBI Norman Jayden oraz prywatny detektyw Scott Shelby. Każda z nich realizuje swój prywatny cel, a różnego rodzaju zbiegi okoliczności połączą wszystkich bohaterów. Generalnie brzmi to fajnie i byłoby spoko gdyby nie fakt, że w trakcie opowieści natrafimy na wielką ilość błędów logicznych, niedopowiedzeń, niezamkniętych wątków a także głupot, a całość maskowana jest ciężkim klimatem i graniem na emocjach. Jak zagrałem na PS3 to dałem się kupić, ale teraz ....przepraszam David.

Choć omawianemu tytułowi bliżej do interaktywnego filmu niż gry, to jednak jakiś tam gameplay mamy. Niestety mocno uproszczony, doprawiony toporną kamerą oraz sterowaniem. W trakcie zabawy pokierujemy czterema osobami i tylko Norman dostał bardziej rozbudowany zakres możliwości, natomiast u pozostałych ograniczono to do chodzenia, podsłuchiwania swoich myśli i wchodzenia w interakcje z różnymi przedmiotami, które zwykle nie mają żadnego znaczenia dla historii. W scenach akcji męczymy niezbyt wymagające QTE, a ich niezaliczenie w najgorszym razie zmieni trochę zakończenie, bo klasycznego "NIE ŻYJESZ" w tej produkcji nie uświadczymy. Francuscy twórcy nie pokusili się o żadne dodatkowe atrakcje, a narracja prowadzona jest bezpośrednio, wiec o dodatkowych smaczkach w postaci znajdziek nie pomyślano.

Oprawę audiowizualną należy zacząć od pochwalenia absolutnie kapitalnej muzyki Normand Corbeila, która wprowadza klimat i dramatyzm, a całości naprawdę świetnie się słucha. Efektów, akustyki czy miksu również nie można się przyczepić, bo całość brzmi bardzo filmowo. Co jednak składa się na niniejsze 80%? A no głosy aktorów. W większości przypadków są słabe, płaskie i bez szczególnych emocji, a scena kiedy Ethan woła swojego syna w centrum handlowym, bardziej wywołuje śmiech aniżeli żal z powodu zaistniałej sytuacji. Graficznie jest nierówno, a sam remaster wykonano raczej poprawnie, mimo iż niektórych kłujących elementów nie zmieniono. Ilość wielokątów na postaciach jest naprawdę przyzwoita, poprawiono również tekstury, a wnętrza budynków wyglądają okej. Gorzej na zewnątrz, gdzie świat sprawia wrażenie strasznie sterylnego. Animacja też nas nie powali na kolana, aczkolwiek trzeba przyznać iż nie robiła tego już 6 lat temu. 

Heavy Rain uznaję za pozycje absolutnie przereklamowaną, której założenia choć może i całkiem niezłe, zostały zmarnowane w każdym aspekcie. Jakość gameplayu mógłbym pewnie przetrawić, gdybym dostał spójną, głęboką opowieść z dobrze rozpisanymi bohaterami. Niestety jest dziurawo i w wielu miejscach źle. Być może jakieś uzupełnienia miały znaleźć się w licznych DLC*, z których pojawiło się tylko jedno. Tego nie wiem, natomiast efekt końcowy uznaję za rozczarowujący. Czy warto zagrać? Można spróbować, choćby po to by wyrobić swoje własne zdanie, zwłaszcza że na PS3 zapłacimy za używkę jakieś 60zł, zaś nówka na PS4 w pakiecie z BEYOND nie kosztuje obecnie więcej niż 150zł.

*DLC nie znajdziemy w edycji na PS4.

Scenariusz: 50%

Gameplay: 50%

Grafika: 70%

Udźwiękowienie: 80%

Łącznie: 63%


The Division PLAYSTATION 4. Gatunek: Gra Akcji MMO                            Data premiery: 08.03.2016

Po zapoznaniu się z historią w THE DIVISION miałem dziwne wrażenie że jest to jakaś antyreklama konsumpcjonizmu. Nigdzie nie powiedziano tego wprost, ale "dolarowa grypa" która swoje śmiertelne żniwo zaczyna zbierać w "czarny piątek" to dziwny przytyk dla obecnego stanu świata. Choróbsko wybiło sporą ilość nowojorczyków - Ci co przetrwali albo walczą o życie, albo dołączyli do jednej z kilku obecnych w mieście bojówek. Zapanowała totalna anarchia, ale bez obaw - żółte zegarki dywizjonistów zaświeciły, a Ci niczym Power Rangers wyruszają na front. Zadanie jasne - trzeba odbić miasto i przywrócić w nim życie. Czy to się uda? Tego wam nie powiem. Generalnie zamysł całej katastrofy wygląda interesująco, na dodatek podczas rozgrywki znajdziemy ogromną ilość rzeczy, które uzupełnią nam obraz kataklizmu. Klimat panujący w metropolii też jest pierwszorzędny - uszkodzone budynki i pozostawione pojazdy w połączeniu z zimową aurą zrobił na mnie naprawdę świetne wrażenie. Przyczepiłbym się jednak nieco spójności, bo choć apokalipsa wydaje się wielka, to w wielkim jabłku nie brakuje broni, amunicji, paliwa czy nawet energii elektrycznej. Wydawać by się mogło, że posiadanie tego wszystkiego pozwoli bez problemu opanować rządowi sytuacje, ale jednak nic z tych rzeczy. W trakcie opowieści natrafimy na kilku NPC'ów, nie mających jednak większego charakterku. Wprowadzają nas w "story" i cały otaczający świat, motywują też nasze dalsze działanie, aczkolwiek większej głębi nie posiadają. Dlatego też za spójność i postacie muszą odjąć, tak samo jak za mało zróżnicowane frakcje.

Jeśli zamierzasz ukończyć "Dywizje" sam, to przygotuj się na ok. 50h totalnej nudy, bo choć wątek fabularny nie jest szczególnie długi, to jednak ludzie z Massive Entertainment zadbali o to, byś nie mógł go za szybko ukończyć. Sporo misji wymaga niemal maksymalnego poziomu doświadczenia, przez co wykonanie ich na niższym jest prawie niemożliwe. Powoduje to konieczność mozolnego zaliczania kolejnych koszmarnie nudnych i wtórnych zadań pobocznych by nabić sobie expa. Katastrofa. Naprawdę? Czy nie można było zatrudnić kilku osób więcej by zaprojektowali lepsze, bardziej interesujące aktywności? Nawet charakterystyka pozycji nie tłumaczy biedy jaką oferuje w tym temacie The Division. Poza tym to....gra akcji. Tak, tak - kolejna gra akcji, gdzie schowacie się za przeszkodą, ostrzelacie przeciwnika, zabierzecie mu broń, rozwiniecie swoją bazę, rozwiniecie swoją postać, czyli komplet znanych i lubianych rozwiązań, w większości zrobionych poprawnie. Same używanie pukawek i gadżetów sprawia frajdę, jednakże wspomniana już nuda zabija zabawę. Nieco ciekawiej jest w teamie. Zespół można złożyć ze znajomych, lub totalnie radomowych ludzi obecnych w bazach. Wówczas albo robimy questy oferowane przez miasto, albo idziemy do "STREFY MROKU" by spróbować życia w najbardziej niebezpiecznej części NY. Możemy tam natrafić na znacznie potężniejszych przeciwników jak i zdobyć o wiele cenniejszy ekwipunek, niestety "Dark Zone" nie wyrywa się z założonych ogólnie ram i po jakimś czasie także jest ziew...no, przynajmniej można tam postrzelać do żywych graczy. Generalnie w dużej mierze jest przyzwoicie, ale projektanci zadań położyli cały potencjał na łopatki.

Opustoszałe, wyniszczone i zdziesiątkowane grypą miasto robi kapitalne wrażenie wizualne. Pomaga w tym świetnie dobrana gama kolorystyczna i oświetlenie. Technicznie choć tytuł niewątpliwie zaliczył downagrade względem dema z E3 2013, to jednak ciężko tutaj przyczepić się czegokolwiek. Jakość obrazu jest bardzo wysoka, a tekstury, efekty cząsteczkowe czy wspomniane już oświetlenie to zdecydowanie topowa półka. Audio jest dobre, jednakże nie wyróżniające się na żadnym polu. Najgorzej wypada brzmienie broni, przypominające bardziej wiatrówki niż poważne spluwy. 

The Division rozbił bank, aczkolwiek nie zmienia to faktu że czuje się rozczarowany. Pewnie to znowu moja wina, bo oczekiwałem za wiele, ale kiedy zderzyłem się z finalną wersją gry, poczułem ogromną nudę i wtórność. Nieco lepiej jest jeśli dobierzemy sobie do zabawy jakiś ziomków, szczególnie z headsetami. Wtedy misje co prawda dalej są nudne jak flaki z olejem, to jednak przynajmniej możemy sobie pogadać, pośmiać się i postrzelać w grupie - wiecie, raźniej. Nie wykluczam też, iż po publikacji wszystkich DLC tytuł ten zmieni się diametralnie, bo potencjał jest ogromny, zarówno w samej historii jak i świecie gry. Chcesz zagrać? Koniecznie zbierz ekipę ! 

Scenariusz: 75%

Gameplay: 70%

Grafika: 85%

Udźwiękowienie: 75%

Łącznie: 76%

Oceń bloga:
5

Która ocena najbardziej pokrywa się z Twoją?

Quantum Break
60%
Heavy Rain
60%
The Division
60%
Bredzisz!
60%
Pokaż wyniki Głosów: 60

Komentarze (18)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper