Anime corner #12

BLOG
629V
Anime corner #12
squaresofter | 02.04.2017, 18:38
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

Cześć. Dziś w anime cornerze możecie poczytać o moich przemyśleniach dotyczących pierwszego odcinka drugiej serii Shingeki no Kyoujin. A skoro tytani wrócili, postanowiłem też dokończyć serię, której nie widziałem około dziesięć lat, czyli Saiunkoku Monogatari.
[Wpis zawiera spoilery.]

Shingeki no Kyoujin 2 (2017r.)

Tytani nareszcie wrócili. Nie nacieszymy się jednak nimi zbyt długo, bo zapowiedziano tylko dwanaście odcinków nowej serii.

Jestem właśnie po pierwszym odcinku drugiej serii, więc postanowiłem podzielić się z Wami moim wrażeniami.

Historia zaczyna się dokładnie w tym momencie, w którym skończyła się pierwsza seria.

Po wycisku, jaki dostała Annie od Erena jednostka do zwalczania tytanów dokonuje szokującego odkrycia. Okazuje się bowiem, że w murach, które mają chronić przed tytanami znajdują się te żądne ludzkiej krwi monstra. wygląda to tam, jakby ktoś je tam zamurował.

Jeden z okolicznych kapłanów wiedział o całej sprawie, ale nie chciał nic powiedzieć na ten temat nawet pod groźbą śmierci.

W tym samym czasie Eren odpoczywał w łóżku po ciężkiej i wyczerpującej walce. Mikasa wiernie czuwa przy swoim ukochanym.

Nie odegrali oni zbyt istotnej roli w pierwszym odcinku historii, w której ludzkość walczy w nierównej walce.

Znacznie ciekawsze rzeczy działy się na zewnątrz murów. Kadeci, z którymi ćwiczyli kiedyś główni bohaterowie nie mieli nic do roboty, gdy okazało się, że jeden z murów chroniących ludzi przez olbrzymimi potworami został sforsowany. Podkomendni Levi'ego postanowili podzielić uciekający oddział na cztery grupy, aby w ten sposób poinformować ocalałą ludność zamieszkującą okolice o nowym nieszczęściu.

Jedna osoba postanawia kupić czas pozostałym.

W nowej serii Attack on Titan pojawia się nowy rodzaj tytana, który potrafi mówić, ale poprzestanę już na streszczaniu fabuły, bo może ktoś z Was chce zobaczyć na własne oczy co potrafi.

Na koniec powiem tylko tyle, że czas nie stał w miejscu od ostatniego odcinka tytanów. To co kiedyś zrobiło na mnie piorunujące wrażenie powoli zaczyna zamieniać się w sztampę, począwszy od nowego rozpoczęcia, które jest kopiuj-wklej tego pierwszego a skończywszy na kompletnym przemiale bohaterów, który będzie obecny także w nowym sezonie najbardziej popularnego shounena ostatnich lat.

Jeśli moje przewidywania się sprawdzą, to czekam już tylko na to, aż Annie dołączy skruszona do głównych bohaterów i zacznie walczyć po ich stronie. Wtedy twórcy będą mieli już otworzoną furtkę do kolejnego tasiemca, który popsują zapychacze, żeby anime nie zbliżyło się za bardzo do mangi, oraz kiepskie gry na podstawie tego uniwersum.

Jednak nawet gdy dojdzie do tego wszystkiego a tytany będą już wyśmiewane przez największych fanów serii wciąż będzie warto je oglądać dla fanatycznie walczącej Mikasy, żartów z Sashą w roli głównej (chyba, że niedługo zginie) oraz dla tego lęku w oczach ludzi pożeranych przez głodne tytany. To wciąż robi wielkie wrażenie, nawet po trzech latach czekania na kolejny odcinek Shingeki no Kyoujin.


Saiunkoku Monogatari (2006r.)

Sainkukoku Monogatari pamiętam jeszcze z czasów, gdy nie miałem internetu a jedynym sposobem na obejrzenie przeze mnie jakiegoś anime był program poświęcony grom wideo, Hyper.

Przez wiele lat znałem tą serię pod nazwą Colorcloud Palace.

Anime opowiadające o młodej księżnicce imieniem Shurei składa się z dwóch serii, po 39 odcinków każda.

Porzuciłem ją dawno temu, ale wciąż po tych wszystkich latach pamiętam dokładnie, że był to 14 odcinek drugiej serii.

Tęskniłem za dziewczyną, która pragnie zrobić karierę urzędniczą w państwie, w którym coś takiego jak prawa kobiet nie istnieją. Dajzner stwierdził, że nie warto oglądać tej serii, bo główna bohaterka jest w niej zbyt idealna, ale zapewniam Was, że jej wrażliwość na ludzką krzywdę i chęć doprowadzenia do zmian, aby ludziom żyło się lepiej nie jest w żadnym wypadku czymś gorszym niż apatyczny Houtarou z Hyouki.

O Shurei ciężko mi było zapomnieć, bo gdy ogląda się anime takie jak Fairy Tail, w którym kobiety są sprowadzane do roli obiektów szczujących rysowanymi cyckami pryszczatych gimbusów zgromadzonych przed odbiornikami telewizyjnymi lub ekranami monitora, tak Shurei ujmuje widza swoim wielkim sercem, poświęceniem i rozumem.

Poza tym podoba mi się jej relacja z imperatorem Ryuukim, który jest w niej zakochany do szaleństwa i zrobiłby dla niej wszystko a ona ciągle wyzywa go od durni i traktuję jak jakiegoś przybłędę. Wciąż udaje oziębłą na jego umizgi i bez przerwy daje mu do zrozumienia, że nigdy nie będzie jego, dopóki jej bratnia dusza nie weźmie się za siebie i nie zacznie brać czynnego udziału w procesie kształtowania państwowości Saiunkoku. Gdy do tego dodamy kapitalnie zrealizowane intrygi dworskie, w których każdy chce coś ugrać dla siebie i odrobinę magii, to otrzymamy obraz tego czym jest Saiunkoku Monogatari.

A, jeszcze jedno. Ta seria ma kapitalny opening, za którym strasznie się stęskniłem. 

Niby rzecz dzieje się w zmyślonym świecie, ale nie sposób odmówić tej piosence wyjątkowego japońskiego klimatu.


Włączę jeszcze na chwilkę Kapitana Tsubasę, ale już mi się nie chciało o nim pisać w tym anime cornerze. Jeśli oglądacie jakieś ciekawe anime, to dajcie o tym znać w komentarzach. Może wezmę się za nie w przyszłości albo chociaż dowiem się od Was, co jest aktualnie na topie. Do następnego razu.

Oceń bloga:
17

Komentarze (54)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper