Teoria wszystkiego, czyli jak złamałem tajny kod i prześcignąłem matematycznego geniusza.

Super, szacunek, że ktoś to tak rozkminił, chapeau bas. W Fezie jest masa odjechanych zagadek - wymyślony na potrzeby gry zapis cyfr i wiadomości zakodowane specjalnym alfabetem, które nawet po rozszyfrowaniu dają nam enigmatyczne podpowiedzi, nie raz trzeba siedzieć z długopisem i kartką by dojść do rozwiązania a nawet skanować smartfonem spotykanie czasem kody QR - nic dziwnego więc, że ktoś wpadł na przełożenie migających kwadracików na system dwójkowy i tak dalej.
Jednak ja rozwiązałem to inaczej - siedziałem w nieco odmiennym stanie świadomości i naciskałem "lewo-prawo" wraz z migającymi punktami. Po chwili usłyszałem charakterystyczny dźwięk nagradzający mnie za odkrycie sekretnego przedmiotu. To wszystko, tak też można. Bez skomplikowanych kodów i znajomości matematyki, rozwiązanie było podane na tacy.
Phil Fish wiele razy odleciał robiąc tę genialną grę i odkrycie części sekretów jest praktycznie niemożliwe bez pomocy internetu. Jednak w tym przypadku odpłynął twórca tego rozwiązania próbując zbyt głęboko wniknąć w banalną wskazówkę.