Virtua Tennis IV World Tour - Recenzja
Nie przepadam za grami sportowymi, kompletnie nie interesuję się tym gatunkiem. Z tego też powodu miałem duże obawy co do pozycji. Czy mnie, jako laikowi taka gra potrafi się przypodobać?
Gameplay - mamy początkującego sportowca i musimy go doprowadzić na szczyt w trybie kariery, pokonując przy okazji szereg przeciwników o własnych zaletach i umiejętnościach. Za pojedynki i turnieje, które z czasem stają się monotonne, gdy pokonujemy sześcioro przeciwników z rzędu dostajemy specjalne gwiazdki, które dają kolejne rangi. Bardzo dobrym pomysłem i ciekawym urozmaiceniem są liczne wyzwania rozwijające umiejętności naszego zawodnika, przykładowo zbieranie kurczaków zwiększa naszą prędkość poruszania po korcie, strzelanie do rywali bombami czasowymi zwiększa celność i szybkość serwowania, to dosyć nietypowe pomysły, wyzwań łącznie jest dziewięć i każde jest przyjemne na swój sposób. Rodzajów rozgrywki jest ogrom, od widoku 3D poprzez granie dla dwóch osób na jednej konsoli, do robienia zdjęć. Tryb multi bardzo szybko znajduje graczy i jest dobry, początkujących może zniechęcać wysoki poziom trudności osób tam grających. Ciekawe jest też tworzenie swojego zawodnika wraz z późniejszym ubieraniem go. Niestety, nieudaną opcją okazało się dobieranie zdjęcia swojej twarzy do postaci.
Grafika - Wizualnie gra prezentuje się oszałamiająco, Moim zdaniem to jedna z najładniejszych gier na naszą konsolę. Tekstury wyglądają ślicznie, a zawodnicy są bardzo realistycznie odwzorowani, zadbano nawet o takie szczegóły, jak ranty na koszulce, jedynym, co źle wygląda jest widownia, ale, uważam, że jest to spowodowane większą dbałością o to, co się dzieje na korcie wraz z zawodnikami, na co zresztą patrzymy. Zachowanie sportowców jest realistyczne, wiedzą, co mają robić, nigdy się nie gubią.
Udźwiękowienie - Przez większość rozgrywki nie zwracało mojej uwagi, lecz odgłosy odbijania piłki są dobrze odwzorowane, kibice dopingują poprzez kulturalne klaskanie, gdy zdobędziemy punkt lub zaczyna się mecz. Komentator odzywa się rzadko, informując o liczbie punktów bo tak naprawdę nie ma po co tego robić.