Szybka recenzja Killzone: Shadow Fall

BLOG RECENZJA GRY
1094V
Szybka recenzja Killzone: Shadow Fall
brama84 | 23.05.2014, 07:41
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

Killzone: Shadow Fall to pierwszy next-genowy tytuł jaki miałem okazję ograć i przejść. Zobaczmy zatem ile faktycznie jest nowej generacji w tej „Nowej Generacji”.

Gra przenosi nas 30 lat do przodu względem wydarzeń z trzeciej części. Po anihilacji Helganu, rodzinnej planety Helgastów, jego ocalała ludność przeniesiona została na Vektę. Planetę podzielono na pół a gruby mur zapewnił blisko trzy dekady względnego spokoju. Wcielamy się w Lucasa Kellana, członka Shadow Marshal, jednostki mającej utrzymać chwiejny pokój pomiędzy nacjami. Jak łatwo się domyślić nie wszystko poszło zgodnie z planem…
 
Tyle fabuły, jakkolwiek głupio by ona nie brzmiała (planeta na pół, serio?) to jest ona i tak zaledwie pretekstem do… no właśnie, do czego? W internetowych opisach przeczytałem, że mamy do czynienia z nieliniową grą akcji w otwartym świecie. „Gra akcji” się zgada, reszta to bzdura. Fakt, od poprzedniej odsłony mapy znacznie urosły, tereny pozwalają na swobodną eksplorację a przez wnętrza prowadzą teraz alternatywne ścieżki. Jednak wciąż mówimy o zamkniętych lokacjach. Możliwość wyboru, którym równorzędnym celem w obrębie danej misji zajmiemy się najpierw (oraz czy wykonamy misję poboczną) też ciężko nazwać „nieliniowością”.
 
Killzone wciąż jest tylko pierwszoosobową strzelaniną. Nie jest to oczywiście zarzut. Większa swoboda części zadań, jak możliwość ich rozwiązania „po cichu”, bardzo cieszy. Inne trzeba wykonać dokładnie tak, jak to sobie twórcy wymyślili. Jak widać rozwiązaniami gra stoi obiema nogami w poprzedniej generacji, pojawiają się nowości, ale jedynie w obrębie serii, wszystko już gdzieś widzieliśmy. Nawet udane wykorzystanie panelu dotykowego DualShocka 4 tego nie zmieni.
 
Na miano prawdziwie next-genowej zasługuje jedynie oprawa. Animacja postaci, efekty cząsteczkowe, oświetlenie i widok aż po horyzont – potrafią zachwycić. Tego na poprzedniej generacji faktycznie nie dałoby się osiągnąć. Oprawa dźwiękowa dotrzymuje kroku, głosy Helgastów i wystrzały są odpowiednio soczyste a muzyka podkreśla rozgrywające się na ekranie wydarzenia. Gra niestety nie jest zbyt trudna, natomiast czas potrzebny na jej przejście uważam za przyzwoity.
 
Tekst pierwotnie opublikowany w serwisie Po Przecinku w ramach cyklu "Krótka piłka" - jego założenie jest takie, że są to bardzo krótkie recenzje - główna część zajmuje maksymalnie 2 tysiące znaków. Zapraszam na www.poprzecinku.pl, znajdziesz tam inne moje teksty, nie tylko w tematyce gier.
Oceń bloga:
0

Atuty

  • GRAFIKA!!!
  • Mechanika - strzela się fajnie
  • Wykorzystanie touchpada
  • Kilka nowinek...

Wady

  • ...ale tylko w obrębie serii
  • Rozgrywka zatrzymała się na poprzedniej generacji

Arek Konstańczak

Przyzwoity shooter, który poza grafiką nie pokazuje niczego nowego. Jak na tytuł startowy nowej generacji to wystarczy, ale od kolejnych pozycji oczekuję więcej.

8,0

Komentarze (5)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper