Growy kac... Na pewno go doświadczyłeś...
Mass Effect... Half-life 2... Assasins Creed... Wiedźmin... Taaak, to właśnie te produkcje zafundowały mi to zjawisko jakim jest "Growy kac".
Napisy końcowe nieubłaganie dążą do końca... Muzyka w tle przypomina Ci o przeżytych przed chwilą wydarzeniach, wyborach jakich dokonałeś w danej grze... Zastanawiasz się co zrobiłeś dobrze a co źle. Wspominasz ulubionych bohaterów i jeszcze prze parę kolejnych minut nie możesz się oderwać od danego uniwersum...
Przykładem gry, która dała mi porządnego kaca, był Mass Effect 2. Niesamowicie zżyłem się z bohaterami takimi jak np. Garrus czy Thane. ME2 to gra, którą oglądamy jak bardzo dobry film, w którym to my decydujemy o posunięciach bohaterów. Dla mnie lekarstwem na kaca było w tym przypadku odsłuchiwanie soundtracka, który w serii Mass Effect jest świetny.
W przyszłości postaram się napisać większy art o "Growym kacu", na razie przedstawiłem wam tylko skrawek tego zjawiska.
A wam jaka gra zafundowała takiego kaca?