GAME OVER – THE END DEFINITIVE EDITION
MAM DOSYĆ – ODCHODZĘ !
Pożegnanie, bo już czas na nie ;(
Viqing początek i deprechy wątek
Żal i łzy na mordzie, ale to już się zbierało od jakiegoś czasu.Gram coraz gorzej. Coraz mniej trofików mi wpada. Do tego dostaje systematycznie manto w FPS-ach. Już nie ten refleks co kiedyś. W COD-zie nie zdążyłem zając pozycji, a już było koniec rozgrywki. Do tego mylę przyciski. Szukam spacji na padzie i alt+ctrl+del na konsoli jak kończę grać. Wszystko się pierdoli. Pad trzeszczy, bateria coraz słabiej trzyma, transfer coraz słabszy, obiad nie smakuje jak kiedyś, słońce zmieniło blask, nawet „postawienie żagla” zajmuje więcej czasu :)
Wtem trzask !
Ostatnio grałem w Mortala i jak zwykle poległem, bo myślałem że gram Scorpionem, a to była postać kumpla. Dziwne myśli zaczęły mnie nachodzić. Po grze mrugał mi ciągle napis FATALITY w podświadomości. Zacząłem jakoś dziwnie patrzeć na kabel od pada i wiszący żyrandol. Mówię sobie:”Daj spokój. Deprecha. Włącz kompa i popatrz na tapetkę Joszidy. Zaraz Ci przejdzie. Jak nie to może obejrzyj sobie konfę Sony i pogrom X-ów na premierze PS4”. Jak pomyślałem tak zrobiłem. Odłożyłem pada, wstałem i udałem się w kierunku kompa. Idąc - trzask. Jakby to ujął jeden z naszych redaktorów „Wtem trzask!”. Przerażający trzask przeszył aurę pesymizmu! Głowa w dół, a tam TLOU! Pudełko ja zdeptał! Zmasakrowany KULT! Sprofanował symbol geniuszu! Ja Gracz! Zbezcześciłem! Upadłem! Zbierane kawałki plastiku zaczęła pokrywać wilgoć mych łez. Nawet Joszida nie pomógł. Krzywda X-ów już też nie cieszy jak kiedyś.
Właśnie! X-y!
X-y i czas apokalipsy, czyli biją mnie fanboje, a ja się ich boje
X-y mnie prześladują! Te fanboje pomalowały mi drzwi od chaty na jaskrawy zielony, a do skrzynki wkładają ulotki z promocjami XOne. Na fona przesyłają mi zdjęcia tego Ich Spensera. Boję się wyjść z domu, bo oni MMA potrafią. W tym Ich fitnesie na kinekta jest ponoć ukryty tryb nauki walki MMA i jak żony się kładą spać, a nesa, czy ensa (ci od Bonda, tylko w Ameryce) sczytają już dane z dysków i kamerek odblokowując transfer, to oni ćwiczą do rana. Są brutalni. Nawet w szczepionkę biją.
Hejciliście i wygraliście ;(
Wygraliście! Zadowoleni?! Zniszczyliście fanboja! I co?! Zadowoleni?! Koksy?! Rudesita?! Podoba agonia?! Chcecie powtórkę?!
Replay
Wygraliście! Zadowoleni?! Zniszczyliście fanboja! I co?! Zadowoleni?! Koksy?! Rudesita?! Podoba agonia?! Chcecie powtórkę?!
Na krawędzi i dalej zrzędzi
Zrobię to! Mam dosyć! Nie podchodźcie do mnie! Nie przekonacie mnie! Usunę wszystko! Komenty, wpisy, blogi … Wszystko q...a! Nie będzie avika, profilu … Nic nie będzie! Dzisiaj jeszcze tylko sprawdzę co odpisujecie … albo nie! Nie obchodzi mnie już to! Może profil tylko zostawię, oddam biedniejszym, albo coś ? Nie profil też usunę! Tak jak pisałem. Tylko dzisiaj jeszcze wejdę raz, potem jutro ze dwa i w przyszłym tygodniu. Przed sylwkiem jeszcze może na chwile, ale to już nie wiem.
Wierszyk ostateczny i rym społeczny
Koniec konta, koniec bloga
tylko płacz, tylko trwoga.
Te faboje, i ich boje,
choć się dwoję i się troję,
kruszą oni moją zbroję.
Lecz wciąż stoję !
Jam u sił swych żem jest kresu
i mą twórczość do sedesu,
niczym płomień kres Hadesu,
wnet zatopię w chwilach stresu.
Czy to On, czy to Ona,
nikt mnie dzisiaj nie przekona,
bo tu twórczość już ma kona,
na portalu tego łona.
Jakież żale, jakież smutki,
że nastały tego skutki,
że los z Wami taki krótki,
już ja sięgam po litr wódki.
Zaraz, chwile, albo wcale,
już mi przeszło, już to wale!
Teraz szampan, impry, bale!
Pokonałem smutku fale!
Sucharami będę rzucał
ład portalu wciąż zakłócał.
Będę skakał, kicał, kucał,
rymów desant w posty wrzucał.
Choć deprecha się roztacza
będę walczył o los Gracza,
bo gdy człek nasz się stacza,
może liczyć na brodacza.
Wstań i pada chwyć do ręki
porzuć smutki, myśli, jęki.
Wyjmij płytę z szafki wnęki
i w grze zatop twe udręki.
I NIE ŁAMAĆ MI SIĘ WIĘCEJ Q...A !!!