Uncharted 2: Among Thieves

BLOG RECENZJA GRY
1457V
Uncharted 2: Among Thieves
Kazuya86 | 16.07.2014, 07:29
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

No i stało się: gatunek Action-Adventure rozchulał się na dobre. Współczesny rynek gier zalały takie hity jak Assasin’s Creed, Red Dead Redemption, Dead Space a do ich grona dołącza właśnie...

 

         No i stało się: gatunek Action-Adventure rozchulał się na dobre. Współczesny rynek gier zalały takie hity jak Assasin’s Creed, Red Dead Redemption, Dead Space a do ich grona dołącza właśnie seria (bo w tym momencie gra staje się serią;) Uncharted! Naughty Dog bowiem bardzo szybko wyczuło owy gatunek, bo pierwsza część cyklu spisała się obłędnie. Doskonała grafika, wspaniała przygoda i rozwiązania strzelankowo-wspinaczkowo-eksploracyjne oczarowały graczy na całym świecie. Sequel, o podtytule Among Thieves stara się zatem doścignąć swój pierwowzór i w tej materii niespodzianek raczej nie ma. ;)

 

 

Nie ma ich przede wszystkim w kwestii samej linii fabularnej, nie odbiegającej w ogóle od założeń poprzednika. Nathan Drake bowiem ponownie wplątuje się w poważną aferę, jednak tym razem nie ma tu miejsca dla jego przodków, lecz wątek skupi się raczej na dawnym przyjacielu naszego bohatera, który proponuje mu współpracę przy odnalezieniu dawno zatoniętej floty Marco Polo, która prowadzi oczywiście do…skarbu! A będzie nim tajemniczy kamień Cintamani ulokowany gdzieś tam w tajemniczym miejscu zwanym „Shambhala”. I tyle wiemy. ;) Oczywiście nasi bohaterowie mają sporego pecha, gdyż tropem skarbu podąży także pewien zbrodniarz wojenny: Zoran Lazarevic, który raczej nie cofnie się przed niczym. Nie zabraknie także starych znajomych Nathana, a także nowej bohaterki: ponętnej Chloe, która sporo tu namiesza w szeroko pojętych „relacjach międzyludzkich”. ;) Tak więc linia fabularna jak najbardziej na „tak”, a dialogi znowu rozwalają błyskotliwością i świetnymi wymianami zdań. Scenki ponownie świetnie przeplatają się z brawurową akcją, więc nie ma tu mowy o jakiś rozczarowaniach a wręcz przeciwnie, bo samych sekwencji mamy w grze bardzo dużo i każdy chapter naładowany jest odpowiednimi scenkami nadającymi akcji tej filmowości niczym żywcem wyjętej z Hollywood. I mimo, że we współczesnych hitach „AAA” to już raczej norma, ja ciągle „jaram się” możliwościami graficznymi PS3 i nie mogę wyjść z podziwu do jak wysokiego poziomu doszły „te głupie gierki” na przestrzeni ostatniej dekady.

 

Gameplay nie różni się zbytnio na pierwszy rzut oka od poprzednika…W sumie można odnieść wrażenie, że to tak naprawdę istna kserokopia jedynki zatem strzelanka przeplatana wspinaczkami i innymi ewolucjami. Rzecz jasna kilka nowości jest, głównie w temacie zagęszczenia świetnie poprowadzonych akcji w stylu hollywoodzkich „o mały włos”. Więcej tu także niespodzianek gamepla’yowych opierających się o nietypowe rozwiązania (a nie wypada tu nic zdradzać, jednak pewnie i tak mi się zdarzy;). Pokutuje za to aspekt strzelankowy, gdzie zagęszczenie tego elementu nieco się tutaj zmniejszyło. Co nie znaczy, że nie nastrzelamy się znów za wszystkie czasy robiąc rozpierduch sprawdzonym już orężem, a także tym nowym. Pistolety, karabiny, Shot-Guny i granaty już znamy. Za to dwie nowości zauważalne od razu to te „większego kalibru”, czyli tarcze osłaniające Nathana (lecz spowalniające go znacznie) oraz zbiorniki z gazem, którymi Nate może rzucać w oponentów powodując jednocześnie wybuch strzałem z pistoletu. Fajne bajerki, ale raczej to wszystko w temacie nowości. Cover-system, Uzi, Desert Eagle i sporadyczne Snajperki to już przecież standardy, więc nie ma co się nam nimi rozwodzić. No ok, jest jeszcze pare niespodzianek, ale zostawiam je do odkrycia wam. A potrafią zaskoczyć jak diabli. ;) W temacie walki wręcz tyle, że opiera się na podobnych prostych zasadach ataku i uniku w odpowiednim momencie. Pomaga to bardzo przy uciszaniu co bardziej zbliżonych do nas oponentów. Dodano tu także możliwość „zdejmowania” wrogów po cichu, zza filaru czy zgarniając ich wisząc za balkonem. I podobnie jak w MGS czy nowym Batmanie sprawdziło się to wyśmienicie, ale nie zapominajmy że Uncharted to nie skradanka, zatem ten element występuje bardzo sporadycznie. Częściej uświadczymy za to wszelakich QTE wplecionych w rozgrywkę, gdzie rozpierduch i trupy ścielą się gęsto. Co chwila coś się wali, Nathana próbują pozabijać helikoptery, jeepy a nawet czołgi! (kurde, wiedziałem że zacznę „sypać”!;) No i ten rewelacyjny motyw z pociągiem…I wszystko to okraszone wspaniałym gameplayem i widowiskowymi w diabli sekwencjami…dupsko urwane przy samej szyi a koparę zbierałem co chwila z podłogi! ;) Mistrzostwo!

 

 

Miejsce akcji tym razem przenosi się w nieco inne rejony świata, zatem zwiedzimy tu takie autentyczne lokalizacje jak Nepal, muzem w Instambule czy Borneo. Sam początek gry zdradza nam, że tym razem obcować będziemy także ze śnieżnymi terenami oraz wyżynami. Nie trzeba oczywiście mówić o atrakcyjności owych, gdyż wszelkie „oooo” i „aaaa” towarzyszyły mi przez dosłownie całą grę wpatrując się w krajobrazy niemal co chwilkę…Po za tym obcujemy tu również z różnymi warunkami atmosferycznymi jak śnieg i deszcz (serio, uwielbiam deszcz w grach! Pamiętam moją „podnietę”, gdy przez chwilkę przemierzaliśmy ulewę w RE3…nieważne…;) Cud technologii 3D! Dzięki takim tytułom widać ile pracy musi włożyć taki team developerski, żeby wygenerować tak szczegółowe i piękne lokacje! I mimo, że jest to już 16-sta gra którą ukończyłem na „chlebaku”, to jestem pod olbrzymim wrażeniem! Ogólny „łał” dotyczy jak ostatnio także wykonania postaci i ich twarzy. Swoją drogą…Jestem ciekaw z ilu polygonów składa się tyłek Chloe…bo jest to najładniejszy zlepek owych jaki w życiu widziałem. ;) Bez kitu…na serio nie ma żadnych gal i nagród traktujących o grach video? Bo Uncharted 2 na serio zasługuje tu na co najmniej jakieś owacje na stojąco za samą oprawę. OST ponownie wspina się na wyżyny w swojej kategorii „adventure”, więc wypada świetnie i wypełnia grę odpowiednimi motywami. Część to oczywiście motywy z pierwowzoru i nic w tym złego, bo kontynuuje to fajny klimacik towarzyszący jedynce.

 

Świetną niespodzianką dla fanów jedynki jest także długość gry, bo co prawda pierwsza odsłona potrafiła zaabsorbować na długie godziny, jednak dwójka zdaje się bić ją o co najmniej kilka godzin zabawy. Nie dość że jest intensywnie, to jeszcze nagramy się za wszystkie czasy (chaptery bywają strasznie długie!;). Grę wydłuża także tryb multiplayer gdzie gracze mają do wykonania proste zadania. Tryb przeze mnie jeszcze nie zbadany, więc nie wypowiem się o nim zbytnio. Opowiem za to nieco o ponownie zaaplikowanych w grze dodatkach. Najfajniejszymi z nich są oczywiście te najbardziej „oczywiste”, czyli możliwość wyboru dowolnego chapteru po jego ukończeniu oraz obejrzane już scenki z gry. Ja jako człowiek cierpiący na amnezję (starość nie radość;) doceniam taką galerię, bo pomaga mi przypomnieć sobie „co się ostatnio działo” (na serio…kiedy nie gram kilka dni kompletnie nie pamiętam co działo się ostatnio;). Oczywiście powracają także artefakty znajdywane podczas przygody oraz środek płatności, gdzie w menu możemy dokonywać różnorakich zakupów. Można tu oczywiście kupić sobie jakąś broń, strój a nawet manewrować z wyglądem gry (co powiecie na czarno-białą grę, lub sepię?). Wszelakie galerie ze szkicami lub też „making ofy” także mamy do odblokowania, zatem w tym temacie sporo się tu dzieje i widać że twórcy znowuż się wysilili pakując na płytkę co się tylko da…Czuję się w takich momentach strasznie rozpieszczany przez dewelopera i bardzo mi się taka postawa podoba! ;) Do tego dochodzi jeszcze polska lokalizacja gry, gdzie możemy włączyć sobie wersję „kinową” (tylko z polskimi napisami) bądź pełną z dubbingiem w naszym rodzimym języku. Jak wypadł? Wg mnie kapitalnie, ale to chyba raczej nie dla mnie. No wiecie, dubbing kojarzy mi się z bajkami i Harrym Potterem i wg mnie nasz język w takich hitach brzmi nieco kiczowato. Dlatego w filmach i grach raczej omijam. Ale napisy jak najbardziej na taaak! ;) Po za tym w rolę Nathana wcielił się nasz mistrz dubbingu, czyli Jarosław Boberek…i można to wyczuć podczas oglądanych scenek (obejrzałem wszystkie po polsku po ukończeniu gry) i wiem już ze słuchu że to na pewno on! Po prostu wiem! No dobra…sprawdzę…tak, to Boberek! ;) I co prawda jego głos nie jest identyczny z oryginałem, to świetnie wykonał swoją pracę powodując moją jeszcze wiekszą sympatię do tego pana. ;)

 

 

Jeżeli mówimy o sequelach idealnych to właśnie mówimy o drugim Uncharted! Więcej akcji, więcej akrobacji, lepsza fabuła i na serio sporo wstawek, niespodzianek oraz wartkiej akcji i przepięknych miejscówek. Taki jest właśnie Among Thieves co do którego nie mam żadnych wątpliwości że jest to killer przez naprawdę duże „K”! Chłopaki z Naughty 2-gą częścią Uncharted udowodnili, że przeszli samych siebie miażdżąc w tym momencie wszelką konkurencję w temacie action-adventure i ustawiając poprzeczkę bardzo wysoko w temacie w ogóle gier video. Bo czy to nie fakt, że pozycja ta bije na głowę najlepsze filmy „sensacyjne” swoim polotem i intensywnością? Moim zdaniem tego typu produkcje wyprzedzają Hollywood o głowę z ramionami i już dzisiaj wiem, że ekranizacja serii wyjdzie po prostu marnie na tle recenzowanego tytułu. Czy cześć trzecia okaże się jeszcze lepsza? To się…okaże…;) 

 

PIERWSZY KONTAKT:

Czerwiec 2014

 

ULUBIONE POSTACIE:

Nathan - Nasz ulubieniec znowu w akcji! Jak on to robi że zawsze wplątuje się w te niebezpieczne intrygi? I czemu zazdroszczę mu takiego powodzenia u kobiet? ;) A jego super-ultra przyczepność i siła ramion weszły tu na jakiś nowy level…on na serio „na kodach jedzie” ;)

Chloe - ekhm…ładna dziewoja. ;) Także całkiem przebiegła i wygadana. No i ponętna, seksowna i uwodzicielska. ;) Poważna konkurentka do serca Drake’a dla…

Elena - Reporterka ponownie na tropie wielkiej afery. Na powrót urocza i pyskata, a jej dialogi z Nate’m i Chloe po prostu rozwalają. ;)

Lazarevic - Tutejszy „główny zły”. Zdeterminowany bardziej niż można by się spodziewać. No i wygląda tak jakoś…groźnie. ;)

 

TOP 5 OST:

1. Nate’s Theme 2.0

2. Reunion

3. Train Wrecked

4. Among Thieves

5. A Rock and a Hard Place

 

OCENY:

Muzyka : 7/10

Grafika : 10/10

Długość gry : 9/10

Grywalność (miód) : 9/10

Klimat : 8/10

Fabuła : 8/10

Filmiki/wstawki (ilość/jakość) : 9/9/10

Bajery (sekrety,mini gierki itp.) : 8/10

Rozbudowanie : 8/10

Poziom trudności : 7/10

Oceń bloga:
0

Atuty

  • Sequel idealny. Więcej akcji, więcej fabuły, więcej atrakcji…Więcej wszystkiego!
  • Nowości w systemie walki (tarcze, beczki, nowe bronie)
  • Nacisk na elementy wspinaczkowe oraz na ich niesamowitą widowiskowość
  • Wygoda! Znów częste checpointy, wybór chapterów, galeria filmików…lubię to!
  • Długość gry! Na serio intensywna to produkcja! ;)

Wady

  • Hmmm…co by tym razem…nadal możliwość posiadania tylko dwóch broni. Jakoś ciągle mnie wkurzają te ciągłe dylematy. ;) A arsenał z części na część coraz większy…
  • Zbyt wiele chapterów „z pomocnikiem”. Ciągłe towarzystwo ostrzeliwujące wraz z nami wroga na dłuższą metę wkurza. Samodzielne rozgramianie całej armii w jedynce nie rozpraszało jak tutaj…
  • Chyba raczej ponownie bardzo mało zagadek logicznych
Avatar Kazuya86

Marek Wieczorek

Panowie z Naughty Dog drugą częścią przygód Drake'a ustanowili nowe standardy intensywności i rajcowności rozgrywki w gatunku. Przygoda to niesamowita i to w rekordowo dobrej oprawie i ze świetną fabułą! Jestem pod ogromnym wrażeniem!

9,5

Komentarze (8)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper