Dlaczego PS5 Pro jest potrzebne
Zdaję sobie sprawę, że wielu graczy jest negatywnie nastawionych do pół-generacyjnych rewizji konsol. PS5 jeszcze nie rozwinęło skrzydeł wciąż tkwiąc w międzygeneracyjnym rozkroku. Prawdziwe current-genowe tytuły można policzyć na palcach jednej ręki (od biedy, dwóch rąk ślepego drwala). To wszystko prawda. Nie oznacza to jednak, że rynek nie potrzebuje PS5 Pro.
PS4 - a tym bardziej Xbox One - już w momencie swoich premier nie robiły wielkiego wrażenia pod względem technologicznym. Usprawnione wersje konsol były więc czymś naturalnym. Sam osobiście miałem wówczas całkiem sprawnego gamingowego laptopa. Dopiero trzeci Wiedźmin uzmysłowił mi, że czas na przesiadkę na sprzęt ósmej generacji. Idealnie się to zbiegło z premierą PS4 Pro. Dla mnie był to strzał w dziesiątkę.
Ze względu na problemy z dostępnością w trakcie dwóch pierwszych lat życia PS5 oraz zawirowaniom cenowym, sporo graczy mogło wstrzymać się z zakupem nowej konsoli. Pokładanie nadziei w niższej cenie PS5 “Slim” mogło jeszcze bardziej ostudzić ich zakupowy zapał. Dlatego, mimo że PS5 w dniu swojego debiutu było o wiele bardziej zaawansowane względem rynku pecetowego, tak wersja Pro może być strzałem w dziesiątkę dla jeszcze większej liczby graczy czekających na właściwy moment.
DOSYĆ KOMPROMISÓW!
Developerzy wciąż nie wykorzystują wszystkich atutów obecnej generacji. Dopiero niedawno świat ujrzały Spider-Man 2 i Alan Wake 2, które to tytuły mogą uchodzić za zwiastuny nowej jakości. Insomniac Games dopiero w drugiej pełnoprawnej odsłonie człowieka pająka mogło wykorzystać potencjał drzemiący w szybkim dysku SSD oraz technologii śledzenia promieni. Pod wieloma względami jest to jednak odsłona mocno czerpiąca z wcześniejszych dokonań studia. Trzymam kciuki, aby większość nadchodzących produkcji (a najlepiej zupełnie nowych IP) w końcu zerwała więzi z korzeniami sięgającymi 2013 roku (PS4 niebawem będzie świętować 10 urodziny i chyba wystarczy).
Dosyć sprytnie poukrywanych loadingów. Czas na jeszcze większe otwarte światy. Dosyć wykorzystywania zasłużonych silników graficznych. Czas na przeskok do nowych narzędzi. Czas na uwolnienie kreatywności autorów spod jarzma technologicznych ograniczeń.
Tylko dlaczego nie moglibyśmy tego zrobić w lepszej jakości? W prawdziwym 4K, 60 klatkach i lepszym wykorzystaniu ray tracingu?
W obu przypadkach, ba, w większości nowych produkcji gracze konsolowi muszą mierzyć się z kompromisami. Czy chcę płynnej rozgrywki? A może lepiej postawić na pełną wizualną ucztę w 30 klatkach? Albo przystanąć w półkroku korzystając z VRR? Gry mają już nierzadko po 4, a nawet 6 trybów graficznych. Ja tymczasem mam dosyć kompromisów. Dlaczego zatem gracze mieliby nie chcieć PS5 Pro? Jaki jest argument żeby nie odkrywać nowych, pięknych światów w ich najbliższej ideału formie? Chyba lepsze takie rozwiązanie, aniżeli kula u nogi w postaci PS4.
Pół generacja bez półśrodków
PS5 to nie tylko kompromisy graficzne, ale również mała ilość miejsca na dysku. Przy obecnych rozmiarach gier, 825 GB (a tak naprawdę 660 GB przeznaczone na gry) to niezbędne minimum by nie żonglować instalacjami bez przerwy (choć jestem w stanie sobie wyobrazić, że są osoby, które potrzebują natychmiastowy dostęp do większej liczby tytułów). Fajnie byłoby mieć chociaż te 2 TB, które wystarczyłyby na dłuższy czas. Oczywiście, mogę zakupić sobie dysk twardy. Jednak różnica w cenie między PS4 Slim, a wersją Pro w momencie premiery wynosiła 300 zł. Załóżmy, że obecnie ta różnica wzrosłaby do 100 - 150 euro. To mniej więcej tyle, ile wynosi cena 2 TB dysku do PS5. Wobec tego nawet cena wyższa o 200 euro byłoby doskonałą ofertą.
Przy okazji nowej rewizji po cichu marzę o chociaż delikatnym redesignie. PS5 to chyba najbrzydszy sprzęt jaki trzymałem pod strzechą. Wiem, są gusta i guściki, a jak mi się nie podoba to mogę wymienić panele. To znowu prawda, ale patrz wyżej. Po co, jeżeli mogę to wszystko mieć w cenie bazowej.
Co już wiemy?
Na podstawie dokumentów prawnych dotyczących sporu pomiędzy Microsoftem, a FTC w związku z przejęciem Activision Blizzard wiemy, że PS6 oraz nowy Xbox mają się pojawić nie wcześniej niż w 2028. Przyszły rok zatem idealnie wpisywałby się w półmetek bieżącej generacji. Ponoć programiści mają już dostęp do devkitów PS5 Pro.
Według przecieków konsola ma oferować nowy procesor graficzny oparty o RDNA 3 lub RDNA 3.5 z niemal dwukrotną liczbą jednostek obliczeniowych. RedGamingTech spekuluje o wzroście mocy z 10,28 do 23,04 TFLOPs. Nie lubię całej tej paplaniny o teraflopach, bo już spotkałem się z opiniami, że oparcie architektury o archaiczny procesor Zen 2 z jedynie zwiększonym taktowaniem z 3,5 GHz do 4,0 GHz może być wąskim gardłem. To wszystko na razie wyłącznie plotki.
Mi wystarczy informacja, że będzie "bigger, better, more badass", jak niegdyś brzmiał slogan Cliffa Bleszinskiego. Oby w przyzwoitej cenie, dostępności i listopadzie przyszłego roku.