Kryzys gracza - jak sobie z nim radzić?
Wpis ten chciałbym zadedykować wszystkim, którzy czują, że powoli wypala się w nich pasja do grania, ciągle narzekają że branża upada, że kiedyś to było inaczej i że właściwie wszystko zmierza ku upadkowi. Jest to moja osobista, spontaniczna garść porad, która mam nadzieję pomoże niektórym w zrozumieniu pewnych mechanizmów sprawiających, że wygasa w nas ten ogień i zaangażowanie w naszą ukochaną pasję.
1. Miej swoje zdanie i tylko nim kieruj się w kwestii tego w co grasz i na czym grasz
Będąc członkiem społeczności graczy natknąłem się wielokrotnie na ludzi którzy starają się za wszelką cenę narzucić innym swój tok myślenia w temacie gier kierując się tylko i wyłącznie swoimi osobistymi preferencjami lub jeszcze gorzej poszukując atencji. Olej ich i miej własne zdanie. Jeśli lubisz grać w Uncharted na łatwym poziomie trudności i sprawia Ci to frajdę graj tak dalej. To Twoje życie i Twój czas wolny przed telewizorem Nie zapominajmy czym jest nasze hobby. Służy ono rozładowaniu emocji i miłemu spędzaniu czasu. Jeśli czegoś nie czujesz zostaw to nawet jeśli inni będą się z Ciebie śmiać. Często jest tak, że ludzie którzy bawią się w jakieś mega hardkorowe wyzwania w grach, grają po kilkanaście godzin dziennie, albo uprawiają hipsterkę na pokaz mogą na innych polach w życiu mieć trudności - satysfakcjonujaca praca, solidne relacje z partnerem(o ile takowy jest), nie uprawiają sportu, albo nie spotykają się w realu ze znajomymi. To jest ich swoisty sposób na zaistnienie. W internecie każdy może udawać kogoś kim w rzeczywistości nie jest. Śmieszą mnie więc autentycznie ludzie, którzy zagrywając się w gry z przed 20 lat są w stanie czuć się lepsi od tych co grają we współczesne "casualowe" produkcje. Żeby było jasne. Nie śmieszy mnie w co grają o ile szczerze ich to pasjonuje. Śmieszy mnie te poczucie wyższości w branży rozrywkowej jaką są gry. Każdego przecież może zachwycić coś zupełnie innego..
2. Jeśli coś Ci się nie podoba porzuć to
Przeczytałeś recenzje danej gry i pozytywne opinie innych graczy i zdecydowałeś się kupić dany tytuł. Po paru godzinach grania zaczynasz odczuwać znużenie, ale myślisz sobie, że jak już kupiłem to wypada chociaż dokończyć . Zapomnij o tym. Nic nie kończ. Jeśli gra Cię nudzi zostaw ją w spokoju i zainteresuj się czymś innym. To wbrew pozorom bardzo ważne. Jeżeli będziesz się do czegoś zmuszał z czasem będzie to rzutować na Twój odbiór tego hobby w ujęciu całościowym. Miałem tak ostatnio ogrywając nowego Assassyna. Rozwleczony, monotonny gameplay, który można by było rozciągać na 3 cyfrową liczbę godzin grania tylko po co? A przecież te recenzje takie dobre? To że komuś coś się podoba nie musi leżeć Tobie. Nie jesteśmy wszyscy tacy sami i to jest piękne. Pamiętajmy o tym - gry to rozrywka, a nie przykry obowiązek!
3. Olej trofea i osiągnięcia z małymi wyjątkami
Jeśli przed każdym rozpoczęciem gry zamiast natychmiast wbić się w wir przygody sprawdzasz osiągnięcia w grze, żeby przypadkiem nie pominąć czegoś w trakcie rozgrywki i nie robić drugiego podejścia to znak, że możesz mieć problem. Same w sobie trofea nie są złe o ile skłaniają do jakiegoś satysfakcjonującego celu jak chociażby przejście gry na najtrudniejszym poziomie trudności. Jeśli to dla nas sprawia satysfakcje to zdrowa reakcja. Gorzej jeśli dla platyny kupujemy bezwartościowe indyki na wyprzedaży. Sam splamiłem się kiedyś "majonezem" za dolara więc dobrze wiem o czym mówię. Stracone 45 minut życia. W imię czego? Nie warto się w tym babrać bo to nie dodaje nam splendoru, a tylko psuje radość z grania. Należy do tego dodać trofea, które zaburzają nasz naturalny styl grania, a mianowicie takie które wymuszają np. rzuceniem 100 razy kamieniem w przeciwnika, albo zabicie z konkretnej broni iluś tam przeciwników. Później podświadomie gracz biega po krzakach z kamieniem, żeby nie grindować na koniec gry trofika. Normalnie by tego nie robił, a tak sam sobie psuje tą "naturalną" rozgrywkę.
4. Nie kupuj gier na zapas
Każdy z nas się złapał nie raz na tym, że jak pojawiła się jakaś fajna promka to kupiliśmy kolejną grę, która zasili i tak ogromną kupkę wstydu w naszym domu. Pół biedy jak kupka jest niewielka i faktycznie jesteśmy w stanie ją ogarnąć. Gorzej jak wpadamy w patologiczny zakupoholizm, a to już zaburzenie natury psychologicznej. Warto według mnie trzymać się tutaj sztywnych zasad jak przejście jednej, dobrej gry i dopiero zakup kolejnej. Ewentualnie możemy mieć tą jedną, dwie gry w zapasie, ale nie więcej bo wtedy już może być problem. Dzięki takiej metodzie chronimy się przed ogrywaniem gier na czas na zasadzie muszę szybko przelecieć przez dany tytuł bo czekają następne. To często kończy się obniżaniem poziomu trudności, albo tym iż nie chłoniemy klimatu gry jak należy. Nie przeżywamy jej bo traktujemy jako kolejną pozycję do odhaczenia. No i przede wszystkim trzeba pamiętać tutaj o aspekcie finansowym. Dobrze jest dbać o finanse w przemyślany i rozsądny sposób nie poddając nadmiernemu konsumpcjonizmowi poprzez kupowanie rzeczy, które nie są nam potrzebne lub z których nigdy nie skorzystamy.
5. Nie przejmuj się obecnymi trendami dopóty branża jest w stanie dawać Ci radość
Ile razy czytałem, że jak gra jest w cyfrze to jej nie kupię. Trochę mi żal takich współczesnych rewolucjonistów, którzy nikomu poza sobą nie zaszkodzą o ile mówimy o cyfrowym wydaniu wyjątkowo dobrej gry. Niektórych męczą DLC czy sam fakt, że są preordery. Nikt przecież jednak z bronią przy skroni nie każę kupować tego bezwartościowego badziewia. Branża się zmienia i nic na to nie poradzimy, a skoro nie jesteśmy w stanie tego zmienić po co się zadręczać. Sam nie gram online, ale widzę jak ludzie szaleją obecnie na punkcie gier Battle Royale. Na Discordzie ekipa od Apexa cały czas zajarana ustawia się na granie. Nie neguje jednak tego skoro ich to bawi. Ja natomiast idę swoją własną wytyczoną ścieżką i uderzam w inne tony. Żeby nie popaść w kryzys trzeba umieć w zalewie tego wszystkiego co nas otacza wyłuskać te perełki które nas i tylko nas będą bawiły. Sam teraz zakupiłem Metro Exodus bo klimat ma niesamowity, potem może Sekiro bo gameplay miodny i satysfakcjonujący, a później może Days Gone bo wizja grania renegatem na motorku w świecie opanowanym przez zombie wygląda prześwietnie.
6. Jeśli powyższe rady nie pomagają
To może oznaczać iż rzeczywiście jest problem, ale wbrew pozorom nie jest on związany z grami niestety. Jeśli mamy niepoukładane życie w jakimś stopniu trudno żeby było w nim miejsce na takie hobby jak granie. Jeśli ktoś jest nieszczęśliwy i przechodzi swego rodzaju depresję to może być trudno mu czerpać radość kompletnie ze wszystkiego nie tylko z gier. W takich sytuacjach wydaje mi się, że warto dać sobie chwilę oddechu i poukładać swoje sprawy. Przede wszystkim polecam sport jako formę wyładowywania emocji. Podczas uprawiania sportu uwalnia się hormon szczęścia - dopamina i należy o tym pamiętać. Poza tym warto trenować uważność tzw. mindfullness co oznacza, życie teraźniejszością, obecną chwilą, a nie tym co było i tym co może nastąpić, ale to akurat nie jest miejsce do opisywania tego typu technik :)
Kończąc życzę wszystkim dużo mentalnego zdrowia i radości oraz satysfakcji z grania w gry!