Mini mechanik moich marzeń, czyli Cooler Master SK620
Brak przestrzeni na biurku? Ta klawiatura to rozwiązanie!
W końcu Cooler Master zdecydował się na wydanie klawiatury o sześciesięcioprocentowym współczynniku rozmiaru. Modelu SK620 nie można nazwać po prostu klawiaturą TKL, ponieważ wyzbyto się tutaj wszystkich standardowych przestrzeni między sekcjami klawiszy, co uczyniło ją niewiarygodnie małą: 293 (długość) x 103 (szerokość) x 30,28 (wysokość) mm.
[img]1432511[/img]
Z klawiaturą producent dostarcza przewód USB-C (w nylonowym oplocie) o długości 1,8 m. Dodatkowo znajdziemy specjalny „chwytak” do ściągania nasadek klawiszy. Warto wspomnieć, że SK620 występuje w aż sześciu konfiguracjach: dwóch wariantach kolorystycznych (Space Gray & Silver White), z czego każdy z nich może zawierać inny rodzaj przełączników (czerwone, niebieskie i brązowe).
[img]1432512[/img]
Jakość wykonania klawiatury jest świetna. Góra to szczotkowanie aluminium połączone z twardym plastikowym spodem. Całość sprawia wrażenie bardzo wytrzymałej konstrukcji.
[img]1432513[/img]
Wspomniane mechaniczne przełączniki posiadają niski profil. Na szczęście nasadki klawiszy nie są już całkowicie płaskie, jak chociażby w modelu SK630 (2019). Teraz kaycapy zyskały bardziej ergonomiczny kształt, za co producentowi należy się ukłon.
[img]1432514[/img]
Konsekwencją współczynnika kształtu 60% w klawiaturach jest namnożenie symboli na poszczególnych nasadkach. Po prostu trzeba upchnąć funkcje wszystkich brakujących klawiszy. W SK630 to rozplanowanie wyszło całkiem znośnie i już po kilkudziesięciu minutach pracy można przyzwyczaić się do tego ascetycznego układu, zwłaszcza że CM pamiętał zarówno o właścicielach systemu Windows, jak i macOS.
[img]1432515[/img]
Jak już praktycznie każdy model klawiatury ze stajni Mistrzów Chłodzenia, tak i ten posiada podświetlenie RGB, które w połączeniu z aluminiową powierzchnią tworzy oszałamiające wrażenie. Na intensywność, jasność kolorów i przejścia między nimi naprawdę nie można narzekać. Chociaż szkoda, że diody w przełącznikach umieszczone są w górnej ich części, co powoduje niedoświetlenie drugiej linii symboli, a te zwłaszcza w układzie 60% są niezwykle ważne.
[img]1432516[/img] SK620 z komputerem łączy się za pomocą portu USB-C, wejście na przewód zostało wycentrowane i znajduje się na tylnej ścianie.
Na spodzie oczywiście zainstalowano regulowane nóżki, które po całkowitym wysunięciu dodają dodatkowe 13 mm do kąta nachylenia klawiatury.
[img]1432520[/img]
SK620, jako klawiatura dla graczy, oferuje technologię anti-ghostingu oraz częstotliwość odpytywania 1000 Hz z funkcją N-key rollover, która zapewnia prawidłowe wykrywanie każdego naciśnięcia klawisza. Dodatkowo, jak w innych produktach Cooler Master, możemy skonfigurować makra bez użycia dedykowanego oprogramowania dzięki systemowi „On-The-Fly”, który umożliwia użytkownikom zmianę ustawień klawiatury poprzez proste skróty przycisków. Jest to niezwykle przydatne, jeśli planujemy używać klawiatury z wieloma urządzeniami lub systemami operacyjnymi, w których brakuje wsparcia dla oprogramowania MasterPlus+.
Najważniejszą częścią owej recenzji jest oczywiście podzieleniem się doświadczeniem z użytkowania. W tej sekcji postaram się przedstawić zarówno odczucia gracza, jak i pracownika biurowego.
SK620 jest dostępny z przełącznikami liniowymi w kolorze czerwonym, niebieskim (klikanym) i brązowym (dotykowym). Cooler Master nie podaje producenta przełączników, ale ich branding wskazuje, że zostały wykonane przez TTC.
[img]1432525[/img]
Niestety oznacza to, że nie uzyskamy dokładnych informacji o ich sile aktywacji czy skoku. Można jednak bezpiecznie założyć, że ich specyfikacja jest zbliżona do odpowiedników od Cherry MX. W moim modelu wyposażonym w niebieskie przełączniki działanie klawiszy uznaję bardzo płynne. Droga aktywacji jest dość krótka, ale wystarczająca, aby uniknąć zbyt wielu przypadkowych naciśnięć. Stawiają fajny opór w momencie aktywacji. Według mnie nie odbiegają zupełnie od Cherry MX czy GL Clicky od Logitech.
[img]1432526[/img]
Dużo trudniej jest przyzwyczaić się do układu Cooler Master SK620. Upchanie taki wielu funkcjonalności pełnej klawiatury w znacznie mniejszej obudowie będzie oczywiście wymagało pewnej zmiany przyzwyczajeń i ponownej nauki bezwzrokowego pisania. Po prostu trudno od razu zapamiętać, jakie są dodatkowe funkcja każdego klawisza, więc trzeba zerkać.
Kolejnym utrudnieniem staje się umiejscowienie przycisku Delete tuż pod Enterem, co dość mocno dawało mi się we znaki podczas pracy. Pozytywnie zaskoczyło mnie szybkie przyzwyczajenie do pomocniczego przycisku, dzięki któremu można wywołać klawisze funkcyjne od F1 do F9. Początkowo obawiałem się, że właśnie ich brak będzie największym problemem przejścia na SK620, a okazało się na odwrót!
[img]1432527[/img] Jeśli chodzi o szybkość i dokładność pisania bezwzrokowego po tygodniu pracy z tym Cooler Masterem, również nie odbiegała mocno od normy. Mój wynik był o 8 słów na minutę mniejszy (WPM) w porównaniu do klawiatury, której używałem wcześniej. Zaś dokładność spadła mi o 5%. Choć wyniki są gorsze, to myślę, że na akceptowalnym poziomie.
Mniejsza klawiatura niekoniecznie jest łatwiejsza do pisania, zaś w grach nie odczułem dużej różnicy. W końcu dla większości tytułów, w jakie gram na komputerze liczy się tylko WSAD. Inne aspekty SK620 składają się na dość standardowe wrażenia. Jego przełączniki są niezawodne, a częstotliwość odpowiedzi 1000 Hz jest dokładnie tak wydajna, jak można się spodziewać. W każdym bądź razie Cooler Master w tej kategorii nie zawiódł.
Ogólnie rzecz biorąc, Cooler Master SK620 to dobry kandydat na pierwsze spotkanie z klawiaturami 60%. Na jego korzyść przemawia cena i solidna jakość wykonania. Dodatkowo układ klawiatury nie jest tak hardcorowy, jak np. w Corsair K65 RGB Mini 60%, który zupełnie został pozbawiony strzałek, co skreśla go jako urządzenie uniwersalne — do pracy i gry. SK620 jako oręże do gier sprawdziło się w 100%. Grało się z wielką przyjemnością. Niebieskie przełączniki i nowo zaprojektowane nasadki klawiszy świetnie się sprawdzały.
[img]1432528[/img]
Wraz z klawiaturą do testów otrzymałem chłodzącą podkładkę pod laptopa Notepal X150 Spectrum. Wyposażona została ona w cichy wentylator o średnicy 160 mm i maksymalnym poziomie głośności do 26 dBA.
[img]1432529[/img]
W większości wykonana jest z szarego, matowego tworzywa sztucznego. Centralna część to metalowa maskownica, pod którą ulokowano wspomniany wiatrak. Ten po podłączeniu do zasilania kręci się ze stałą prędkością 1000 obrotów na minutę.
[img]1432530[/img]
Na froncie znalazł się pasek LED mieniący się wieloma kolorami (tęcza). Rodzaju iluminacji nie możemy zmienić, jednak gdy RGB zacznie nam przeszkadzać, to jest opcja, aby je włączyć za pomocą przełącznika znajdującego się na pleckach.
[img]1432531[/img]
Całość zasilimy przez złącze USB typ C — deklarowany pobór mocy to około 1 W. Notepal X150 posiada także wbudowany HUB USB (3x USB 2.0), co może przydać się gdy owych portów jest coraz mniej w nowych laptopach.
[img]1432532[/img]
Jej wymiary to 386 x 280 x 58 mm. Producent deklaruje, że rozmiar podkładki jest na tyle uniwersalny, że dzięki niej schłodzimy laptopy o przekątnej ekranu od 11” do 17”. To stwierdzenie jest troszeczkę na wyrost, bo o ile mój poczciwy Asus R500v (15,6") pasuje idealnie, to Xiaomi Mi Notebook Air (13.3") już niekoniecznie.
Notepal X150 sama w sobie jest dość wysoka, więc praca/gra na osadzonym na niej laptopie staje się dość niewygodna — ręce są podniesione bardzo wysoko, co może dodatkowo stwarzać dyskomfort. Rozwiązaniem na tę niedogodność jest jeden — oczywiście klawiatura, której recenzje macie wyżej :)
* egzemplarz testowy został udostępniony przez producenta