Cooler Master MH630 — nowa propozycja słuchawek dla graczy
Co roku, przy okazji CES, Cooler Master prezentuje najnowsze produkty w swoim portfolio, a część z nich od razu po targach pojawia się na półkach sklepowych. W tym roku mistrzowie chłodzenia postawili między innymi na nową serię słuchawek MH600.
Składa się ona z trzech modeli: MH630, MH650, MH670 nieznacznie różniących się od siebie możliwościami i ceną. Myślę, że jest to po części odpowiedź na modele HS50 Pro, HS60 Pro i HS70 Pro od Corsair, które prezentują podobną strategię.
Chodzi o to, że zarówno Cooler Master, jak i Corsair dają nam duży wybór w możliwościach headsetów. Nie każdy potrzebuje oświetlenia RGB, wirtualnego dźwięku przestrzennego, czy połączenia poprzez wejście USB, które notabene dyskwalifikuje konsolowych graczy.
[img]1431855[/img]
Bohaterem recenzji będzie model MH630. Jest to najtańszy i najbardziej podstawowy przedstawiciel serii MH600. Oferuje tylko połączenie poprzez wtyk audioJack 3,5 mm, który pasuje do kontrolerów od PS4, Xboxa One, Nitendo Switch, a także i pieca.
Słuchawki i akcesoria są bardzo dobrze zabezpieczone w opakowaniu. Wszystko jest ułożone w plastikowej formie. Niektóre elementy słuchawek zostały dodatkową oblepione taśmą, aby ich powierzchnia była bez skaz, gdy gadżet trafi w nasze ręce.
[img]1431856[/img]
Otwierając pudełko, poza MH630, znajdziemy czterobiegunowy przewód audioJack 3,5 mm, przejściówkę rozdzielająca mikrofon od słuchawek, wpinany mikrofon, instrukcję obsługi i materiałowe etui. Okablowanie jest bardzo giętkie, posiadana nylonowy oplot. Warto dodać, że przewód ze słuchawek może zostać wypięty całkowicie, a wtyk wchodzący w lewy nausznik posiada zabezpieczenie, które uniemożliwia jego samoistne wysunięcie z gniazda.
[img]1431857[/img]
Cooler Master MH630 ma konstrukcję zamkniętą, co oznacza, że nauszniki zakrywają całe uszy, opatulając je gąbkową izolacją. W większości słuchawki zostały zbudowane z czarnego matowego plastiku. Zewnętrzna powierzchnia muszli jest chropowata otoczona małą fioletową dekoracją (kolorem marki), zaś pośrodku umieszczono srebrne logo. W tym modelu nie mamy oświetlenia RGB, jest ono dostępne tylko w headsecie MH650.
[img]1431858[/img]
[img]1431859[/img]
Pady słuchawek zostały wypełnione miękką gąbką i obszyte dwoma rodzajami materiału. Wnętrze wyściółki pokryte jest sztuczną skórą, aby lepiej wyizolować dźwięk. Część przylegająca do głowy, to tkanina o segmentowej fakturze. Takie rozwiązanie gwarantuje lepszą wentylację uszu, za co będziemy wdzięczni latem. Osobiście nie jestem fanem materiałowego obicia wkładek. Uważam, że eko-skórę łatwiej utrzymać w czystości i jest mniej irytująca w kontakcie ze skórą głowy.
[img]1431860[/img]
[img]1431861[/img]
Pałąk jest dość giętki. W środku znajduje się metalowa konstrukcja, dzięki której możemy wydłużyć każde ramię o maksymalnie trzy centymetry. Od spodu pałąk otrzymał miękką gąbką obitą tym samym materiałem co nausznik, aby mógł komfortowo spoczywać na naszej głowie.
[img]1431862[/img]
[img]1431863[/img]
Docisk słuchawek jest zrównoważony. Można powiedzieć, że bliski ideałowi. Muszle połączone są z pałąkiem za pomocą ruchomych widełek, które dają możliwość zmiany ich pozycji delikatnie w pionie i w poziomie o ponad 90 stopni. To rozwiązanie pomaga dostosować MH630 do anatomicznej budowy naszej głowy, a także pozwala odłożyć je płasko na biurku.
[img]1431864[/img]
Na lewym nauszniku, producent zdecydował się umieścić potencjometr sterujący głośnością i przycisk wyłączenia/włączenia mikrofonu. Także do lewej muszli podłączamy przewód, którego drugi koniec trafia do wyjścia audio i gniazdo mikrofonu chowane za silikonową zaślepką. Rozwiązanie całkiem zacne, bo nieużywany port można zabezpieczyć przed kurzem. Jednak ponownie jej włożenie w otwór jest dość trudne. Sylikonowy dzyndzel jest zbyt miękki.
[img]1431865[/img]
Odłączany mikrofon, to opcja, którą bardzo sobie chwalę. Z reguły, podczas gamingowych sesji nie rozmawiam z nikim. Gram sam i mikrofon tylko by przeszkadzał. Ten wykorzystany w MH630 jest dookolny – bardzo dobrej jakości. Został umieszczony na elastycznym pałąku, który zachowuje nadany mu kształt. Testowałem go podczas rozmów na Skype i Microsoft Team. Żaden z rozmówców nie skarżył się na jakość. Przechwytywany głos był wyraźny, bez niechcianych zniekształceń. Można uznać, że spełnia swoją rolę perfekcyjnie.
[img]1431866[/img]
[img]1431867[/img]
Ocena dźwięku jest w 100% subiektywna, dlatego niektórzy mogą się z nią nie zgodzić. Dla mnie dźwięk wychodzący z przetworników MH630 jest niczego sobie. Myślę, że utrzymuje poziom konkurencji w tym samym przedziale cenowym.
Specyfikacja techniczna:
- Rozmiar przetwornika: 50 mm
- Pasmo przenoszenia: 15 Hz - 25 kHz
- Czułość: 107dB ± 3dB
- Impedancja: 32 Ohm
Muzycznie jest całkiem nieźle. Standardowo jak dla tego rodzaju słuchawek tony niskie (bas) zostały mocno uwydatnione. Środek — delikatny, trochę spłaszczony. Z kolei soprany są bardzo szczegółowe i dobrze dostrojone. Podsumowując, utworzona scena jest przestronna i obrazowa. Myślę, że MH630 powinno zadowolić każdego gracza, który między sesjami słucha muzycznych kawałków. Jednak głównym zadaniem headsetów dla graczy jest „wydajność w grach”. Tu także nie można narzekać na zestaw od Cooler Mastera. Brzmi zacnie. Pozycjonowanie w grach FPP jest dokładne — wręcz precyzyjne. Ponadto odwzorowanie dźwięków wirtualnego świata brzmi doskonale, o ile ogrywany tytuł potrafi taki efekt zaoferować. Gra w MH630 to czysta przyjemność.
[img]1431868[/img]
Słuchawki Cooler Master MH630 to bardzo dobry produkt i godny uwagi w swoim przedziale cenowy. Za 59 $ (polska cena jeszcze nieznana) otrzymujemy solidnie wykonany headset, który nie męczy głowy podczas dłuższych sesji. Jego waga to zaledwie 278 gram. Dźwięk wydobywający się z nich jest dobrze dostrojony zarówno do wirtualnej rozgrywki, jak i muzyki. Miejsce ulokowania pokrętła regulacji głośności i wyciszenia mikrofonu jest idealne. Do czego bym się przyczepił to do zbyt miękkiej maskownicy wejścia mikrofonu i materiału, który został użyty do obicia wkładek nauszników. Są to jednak detale. A przy okazji, cieszę się, że CM odszedł od pilotów wiszących na kablu, jak było w przypadku modelu MasterPulse PRO.
* egzemplarz testowy został udostępniony przez producenta