Polskie akcenty w grach wideo

BLOG
2671V
Polskie akcenty w grach wideo
Sendo1910 | 18.12.2015, 20:12
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

Nasz kraj coraz częściej przewija się w grach video, nie tylko za sprawą rodzimych wydawców. Wydarzenia historyczne, skomplikowane operacje wojskowe czy proste analogie do polskiej kultury - jesteśmy obecni w wirtualnej rozrywce i dobrze nam z tym!

W ostatnich latach Polska grami stoi. Takie tytuły jak Wiedźmin 3, Dying Light czy This War of Mine robią świetny PR naszemu krajowi, za co należy się wielki ukłon w stronę twórców wyżej wymienionych produkcji. Pokazują siłę polskiego Game Devu, a w niektórych przypadkach, jak np. Wiedźmin, promują jednocześnie polski folklor, co również jest bardzo ważne. Nasz kraj, jak i wszelkie pochodne z nim związane, został wielokrotnie dostrzeżony i wyeksponowany przez polskich i zagranicznych producentów gier, co jest z pewnością nie lada gratką dla graczy znad Wisły.

Okres wojen

Bogata historia Polski, budowana na wielu konfliktach zbrojnych, uwarunkowanych w dużej mierze przez niezwykle niekorzystne położenie naszej ojczyzny na mapie Europy, została wielokrotnie wykorzystana w RTSach  i FPSach. W Empire: Total War, piątej pod względem chronologii gier z tej serii, występuje Rzeczpospolita Obojga Narodów która, co niezwykle istotne, jest w pełni grywalną nacją. Możemy nawet skorzystać z Husarii! Również w Napoleon: Total War występują  polskie  jednostki (w tym możliwy do zwerbowania książę Józef Poniatowski) czy miejsca (Warszawa w 1807 roku).

Polska z oczywistych racji, wyjątkowo często przewija się w tytułach o tematyce drugowojennej. W radzieckiej kampanii w Call of Duty, sterując szeregowym Aleksiejem Woroninem, mamy okazję szturmować nazistowską fabrykę czołgów w Warszawie w 1945 roku, podczas srogiej zimy. W innym etapie za to siadamy za sterami T-34 i wraz z resztą sowieckich czołgów musimy zniszczyć niemieckie jednostki pancerne nad Odrą (w tym działka przeciwlotnicze 88mm). O wiele lepszy „prezent” od Activision dostaliśmy w Call of Duty 3, gdzie dostępna jest kampania poświęcona polskim żołnierzom z 1. Dywizji Pancernej pod dowództwem generała Maczka, w której weźmiemy udział w bitwie o Falaise czy wzgórze 262 Mont-Ormel. Fragmenty z udziałem Polaków należą do najlepszych w grze, tylko szkoda że nasi rozmawiają po angielsku…

Polski żołnierz na froncie zachodnim we Francji (Call of Duty 3).

Będąc przy tematyce II wojny światowej, nie można zapomnieć o Wiliamie „B.J.” Blazkowiczu – głównej postaci z kultowej serii Wolfenstein. Blazkowicz, syn polskich imigrantów, został agentem w amerykańskim Biurze Tajnych Operacji, który zwalcza okultystyczne badania i eksperymenty prowadzone przez nazistów. W Wolfenstein: The New Order powraca do ojczyzny swoich rodziców, gdzie zostaje ranny i uznany za obłąkanego, trafiając do zakładu psychiatrycznego Maławieś. W placówce można usłyszeć polski język, czy przeczytać napisy po polsku, co z pewnością nadaje grze kolorytu i wiarygodności.

Wiele miejsc luźno odnoszących się do kraju nad Wisłą można doświadczyć ponadto w polskiej serii Mortyr, będącą niejako odpowiedzią na Wolfensteina, w rosyjskim RTS-ie Blitzkrieg (choć w tym przypadku możemy jedynie walczyć w kampanii niemieckiej z polskimi jednostkami), w Silent Hunter II: WWII U-Boat Combat Simulator, gdzie jako kapitan niemieckiego U-Boota musimy zatopić polskie niszczyciele, w serii Hearts of Iron (gdzie możemy stworzyć z Rzeczpospolitej światową potęgę), w Velvet Assasin, gdzie wcielimy się w agentkę szukającą przyjaciół w zrujnowanej Warszawie, czy wreszcie w Enemy Front od CI Games, gdzie jako amerykański korespondent wojenny - Rober Hawkins, trafiamy w samo centrum Powstania Warszawskiego, dodajmy – dość solidnie odwzorowanego. To burzliwe wydarzenie w dziejach Polski zostało też zobrazowane w Uprising 44: The Silent Shadows, jednak jest to tylko informacja do odhaczenia, ponieważ sama gra okazała się bublem idealnym do czasopism z grami po 7,90 zł.

Powstanie warszawskie ukazane w Enemy Front.

Kończąc wątek historyczno – wojenny wspomnieć należy o niezwykle udanej strategii czasu rzeczywistego – Company of Heroes 2. Tytuł ten, poza genialną mechaniką i niezwykle realistycznie odwzorowanymi scenami batalistycznymi, przedstawia wierność historyczną. Możemy obejrzeć na przerywnikach filmowych egzekucje żołnierzy AK przez oddziały NKWD, usłyszeć o wątkach Powstania Warszawskiego czy wyzwoleniu obozu zagłady na Majdanku. Choć to tematyka trudna i dla niektórych niewygodna, to twórcom z Realic Entertainment należy się szacunek za podejście do sprawy.

W czasach apokalipsy

Kolejną interesującą tematyką, w jakiej pojawia się Polska, jest okres Zimnej Wojny, który jednak z reguły jest tylko podłożem do stworzonych alternatywnych historii dziejów. Jednym z takich przykładów jest Twilight 2000 amerykańskiego Paragon Software, w którym zobrazowany mamy trzeciowojenny konflikt pomiędzy NATO a Układem Warszawskim. W tym świecie na skraju przepaści naszym zadaniem będzie utworzenie drużyny z Wolnego Miasta Krakowa do obalenia rządów tyrana zwanego Baronem Czarnym. Gra dość dobrze oddaje ówczesny klimat (powstała w 1984 roku), co widać chociażby w charakterystycznej architekturze, broniach czy prostych komputerach z epoki.

Innym ciekawym tytułem, przenoszącym nas w burzliwy okres rywalizacji Zachodu ze Wschodem, jest Gorky 17 (na Zachodzie Odium). Jedna z pierwszych polskich gier, która odniosła sukces poza granicami naszego kraju, jest kombinacją taktycznej turówki i RPGa. Przejmujemy w niej dowództwo nad specjalnym oddziałem komandosów, który musi odnaleźć ekipę zwiadowczą wysłaną do kompleksu laboratoryjnego  w Lubinie. Placówka podobna do rosyjskiego mini-miasta Gorky 17 pełna jest mutantów, które są skutkami nieudanych eksperymentów nad super żołnierzami. Gra wyróżnia się świetnym, wschodnim klimatem połączonym z elementami fantastyki naukowej. No i jest dziełem Adriana Chmielarza (stąd mamy Lubin, jego rodzinne miasto). Więcej rekomendacji nie trzeba.
    Polskie realia Zimnej wojny z domieszką sci-fi - oto przed wami Gorky 17.

Na odważną post-apokaliptyczną wizję zdecydowali się producenci Afterfall: inSanity, którzy w swojej dość średniej grze przedstawili polskie realia w 2035 roku. Oto mamy schron „Chwała”, zrujnowane miasto pełne slumsów i zdeformowane stworzenia. Jako psychiatra Albert Tokaj musimy uratować mieszkańców schronu, zakażonych nieznanym wirusem. Całość momentami trąci uniwersum Metro, pod względem technicznym zostawia sporo do życzenia, jednak zachowuje swój charakter.

 

Dobra narodowe

Było sporo o militariach, ale to jeszcze nie koniec. Ignorancją byłoby nie wspomnieć o polskich akcentach w wielu popularnych FPSach. Mam tu głównie na myśli Grupę Reagowania Operacyjno - Manewrowego (GROM), uważaną przez wielu specjalistów za jedną z najlepszych formacji wojskowych na świecie. Pojawiła się ona epizodycznie w kampanii Medal of Honor: Warfighter (natomiast jako grywalna jednostka w trybie multi), dzięki namowom weteranów Navy Seals, którzy byli poproszeni przez przedstawicieli Danger Close Games o wskazanie jednostki, która powinna wystąpić w grze. Studio, co warte uwagi, współpracowało z przedstawicielami GROMu, żeby jak najlepiej odwzorować działania formacji.

W Medal of Honor: Warfighter dostępnych jest wiele jednostek specjalnych z całego świata, w tym polski GROM.

GROM pojawił się ponadto w dobrze znanej posiadaczom PlayStation serii SOCOM, a dokładnie w SOCOM 3: U.S. Navy Seals. W grze doświadczymy zamachu na Pierwszą Damę – Ludmiłę Zarobską, detonacji broni chemicznej w Gdańsku i walki z przedstawicielami komunistycznej organizacji terrorystycznej – New Slavic Order. No i usłyszmy polski język, wymawiany momentami z dziwnym akcentem, ale ważne jest i że producenci nie poszli na łatwiznę.

„Polskie” oddziały pojawiły się też w czwartej części serii, głośno promowanej swego czasu w naszym kraju za sprawą niezwykle patriotycznego podtytułu– SOCOM: Polskie Siły Specjalne. Gra, pod tym względem,  okazała się kiepskim żartem, ponieważ wszystko co polskie sprowadzało się do biało-czerwonych naszywek na mundurach żołnierzy i dubbingu, w którym głosu użyczył m.in. generał Roman Polko. Wybujałe oczekiwania graczy zostały więc brutalnie sprowadzone na ziemię.

Odchodząc od wątku jednostek specjalny, trzeba jeszcze wspomnieć Kazimierze Rakuzance z serii Rainbow Six, wchodzącej w skład grupy antyterrorystów. Z opisów możemy dowiedzieć się, że pochodzi z Gdańska i w 1993 roku wstąpiła do oddziału GROMu, rok później natomiast brała udział w amerykańskiej misji na Haiti. Trenowała również z Delta Force w Norwegii  w 1998 roku. Na potwierdzenie tezy, że „to twarda babka” warto przytoczyć cytat z opisu postaci:

She is called "Kazi" by friends and family, and "Kamikazi" by her colleagues, although never to her face.

Wątek z polską osobą, choć już w wymiarze historycznym, można znaleźć w DLC do Assassin;s Creed: Brotherhood, zatytułowanym Copernicus Conspiracy. Jak sama nazwa wskazuje, pojawia się w nim wybitny polski astronom Mikołaj Kopernik, który ze względu na swoje nowatorskie teorie, staje się „niewygodny” dla Kościoła i ma zostać zlikwidowany. Oczywiście jako Ezio, musimy go ochronić. Co ciekawe, pobyt Kopernika w Rzymie i przedstawione w grze zaćmienie Słońca miały naprawdę miejsce, natomiast nie głosił swoich nauk na forum publicznym, jak to ma miejsce w grze, a w formie prywatnych wykładów.

Mikołaj Kopernik rozmawiający z asasynem Ezio.

Również inna, duża seria będąca na fali w ostatnich latach, ma polski akcent. W Mass Effect 2, podczas wywiadu Komandora Shepparda z Khalisie Bint Sinan al-Jilani, dowiadujemy się o zniszczonych krążownikach w bitwie o Cytadelę, wśród których wymieniony jest SSV Warsaw. Reszta tych średniej klasy statków posiadała nazwy innych, dużych miast ziemskich, takich jak Cape Town, Kair czy Tokyo. Niemniej cieszy ten skromny ukłon w stronę polskich graczy.

Sporo razy w tym tekście przewijała się Warszawa, jednak muszę o niej wspomnieć jeszcze raz. Ostatni! W Sim City, reebocie niezwykle popularnej gry ekonomicznej z 2013 roku, wśród atrakcji turystycznych, takich jak Empire State Building, Teatr Globe czy Krzywa Wieża w Pizie, pojawia się Zamek Królewski w Warszawie! Po raz pierwszy w serii Sim City możemy skorzystać z polskiej budowli, i to bez modów! Choć sama gra wypadła poniżej oczekiwań graczy, wymagając początkowo stałego połączenia z Internetem i oferując skandalicznie małe mapy, tak ten skromny akcent wart jest docenienia.

Na koniec zostawiłem… Easter Egg’a. W Hitman: Rozgrzeszenie, przemierzając korytarze hotelu Terminus, możemy napotkać trzech pracujących elektryków. Cały smaczek polega na tym, że noszą plakietki z nazwiskami osób związanymi z elektrycznością. Stąd mamy Faradaya (Michael Faraday – odkrywca indukcji elektromagnetycznej, stworzył podstawy elektrochemii i zbudował pierwszy model silnika elektrycznego), Franklina (Benjamin Franklin – wynalazca piorunochronu) i Walesa, czyli odniesienie do Lecha Wałęsy – Prezydenta RP, lidera Solidarności i… elektryka z zawodu.

Cieszy niezmiernie fakt, że nasz kraj jest co raz częściej obecny w grach video, nie ważne w jakim wymiarze. Jeszcze kilkanaście lat temu dostrzeżenie czegoś związanego z Polską w wirtualnej przestrzeni graniczyło niemalże z cudem, teraz natomiast powolutku staje się czymś naturalnym. Czy to polskie kluby piłkarskie w FIFIe (oraz okazjonalne rodzynki w PESie), wydarzenia i postacie historyczne w grach wojennych, czy detale pokroju nazw, czy wzmianek o polsko brzmiących osobach – co raz częściej zaznaczana jest nasza obecność narodowa w grach video. Choć ciągle daleko nam pod względem popularności do wielu zachodnich krajów, i nie tylko, to chyba i tak nie ma na co narzekać, wszakże Ameryką nigdy nie będziemy.

Macie w pamięci jakieś skojarzenia z Polską w grach video? Podzielcie się ;)

Oceń bloga:
38

Komentarze (43)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper