Zakupy 2023 podsumowanie dwóch kwartałów (haul zakupowy).
Granie w styczniu rozpocząłem od Far Cry 6. Po kilku miesiącach przerwy przyszedł czas na Ubi Game. I co?... to jest taka gra 6/10, w którą się chce grać. Oczywiście gra to stek bzdur political fiction albo i nawet science-fiction. Platynować tego nie miałem zamiaru ale przejść i owszem. Gierka pękła po 40 godzinach. Dość mnie wymęczyła. Po jej przejściu kiedy zobaczyłem, że spędziłem z nią 40 godzin to się mocno zdziwiłem bo wydawało mi się, że gram przynajmniej 80.
Również w styczniu za złotych 50. Udało mi się kupić promo wersję Left Alive. Taki ładny steelbook mam do tej gry i musicie wiedzieć, że mam taką przypadłość kupowania wersji promo do pustych steelbooków. Trochę się już tego nazbierało. Z ciekawości odpaliłem sobie tę grę i wytrzymałem jakieś 20 minut. Parskłem tylko śmiechem na ten zmarnowany potencjał. Ale steelbook ładny :). Niedawno dowiedziałem się, że pierwsze trzy części Front Mission zostaną zremasterowane i podobno wyjdą również na ps4. Także zapomnijmy o tej abominacji i czekajmy :).
Drugim promo w tym roku było Two Point Hospital - i tak, gierka jest tak dobra jak mówią. Setki godzin spędziłem w prawilnej pierwszej odsłonie. Mam nawet zainstalowaną starą wersję na pc. Udany remake, do którego zasiąść powinni przede wszystkim fani pierwowzoru.
Z Katamari mam wyjątkowo po drodze. Zawsze chciałem zagrać w tę grę ale z racji, że nie była ona popularna w Europie to dzisiaj cena tej gry na ps2 jest trochę wysoka. Jednak remastery w HD ratują. Najpierw na ps3. Katamari Damacy Forever, które zawierało etapy z poprzednich części. To był taki swoisty mix. W tym roku ogralem sobie Katamari Damacy czyli prawilny remaster HD części pierwszej z ps2. Dość krótka ale saftysfakcjonująca produkcja. Przeszedłem ją w około 8 godzin. Być może doczekamy się prawilnego remastera dwójki.
W marcu trafiła mi się Klonoa za sto parę złotych w lombardzie. Mówię sobie - biorę - bo zawsze chciałem w to zagrać. To również jedna z tych gier, o której się słyszało. Wiedziało się, że ta gra jest dobra ale ważniejsze były inne gry. Remaster wygląda bardzo ładnie. Rozegrałem dosłownie kilka pierwszych poziomów i jest dobrze. Gra trochę niedzisiejsza, czuć ducha retro-starocia. Będę miał wenę to przejdę całość za jednym posiedzeniem ponieważ widziałem, że jedną część da się przejśc w jeden wieczór.
W kwietniu w końcu kupiłem Horizon Forbidden West - bardzo dobry mission pack. Im dłużej w niego grałem tym było lepiej. Reklamowane etapy podwodne wypadają bardzo dobrze. Tu jest po prostu więcej tego samego co było. Grafika została ostro poprawiona co zaskakuje bo już pierwsza część wyglądała bardzo dobrze a druga wygląda jeszcze lepiej i to na zwykłym ps4 slim. Wpadła mi tutaj platyna, która była banalna ale sprawiała przyjemność z grania. Przede wszystkim była to platynka bardzo dobrze zaprojektowana bez zbędnego grindu i męczarni. Możecie być więcej niż pewni, że część trzecia jest w produkcji.
Like a dragon kupiłem prawie darmo bo nauczyłem się z historii, że wszystko co związane z tym uniwersum prędzej czy później będzie kosztować milion złotych. Chciałem mieć steelbook bo ładny to mam. Rozegrałem kilka rozdziałów w grze i mnie trochę to zmęczyło musiałem odpocząć i tak odpoczywam do teraz. Kiedyś może wrócę ale drażni mnie, że gra wymaga poświęcenia jej bardzo dużo czasu za jednym posiedzeniem. Typowa Yakuza w nietypowym wydaniu.
Dead island 2 jak szybko kupiłem tak szybko sprzedałem. Bardzo mocno mi nie podeszła ta mułowatość systemu walki. Nie tego oczekiwałem. Na plus optymalizacja to prawda co mówią. To wręcz niewiarygodne, że gra na dziesięcioletnim sprzęcie może tak wyglądać. Jeśli nie przyglądamy się otoczeniu specjalnie nie szukamy tak zwanej dziury w całym to zachwytom nie ma końca. Dopiero jak zaczynamy drążyć to widzimy gdzie są cięcia. Tekstury otoczenia mocno low poly. Generalnie cała para z procesora i układku grafiki poszła na zombie i bardzo dobrze. Bo ich rozwalanie to główny punkt programu. Tej gry się nie kupuje, żeby patrzeć na wystrój wnętrz. Generalnie może kiedyś wrócę. Zostawiłem sobie dwa steelbooki do kolekcji.
Przed Biomutant mnie ostrzegano i ludzie jednak mieli rację. Grę próbowano nam wcisnąć jako wysokobudżetowe triple A. Niestety coś nie pykło bo tą niskobudżetowość widać. Narrator denerwuje zamiast pomagać. Podobno gra się bardzo podoba najmłodszym :). No i ok mi się nie podoba.
Watch Dogs Legion to kolejna platyna - udało mi się przejść tę grę samymi polakami chodziaż taki pro tip - jak już zdobędziecie dostęp do drona to gra stanie się mega łatwa ;). Watch Dogs Legion to ciekawy eksperyment, który mi się spodobał - albo jestem tak już przyzwyczajony do tych Ubi gier, że gra mi się w nie po prostu przyjemnie.
Czekam na remater SH2 od Bloobera a tymczasem pograłem w Observera. Podoba mi się ten klimacik ale tak jak w przypadku Like a Dragon musiałem zrobić sobie przerwę. Gra mocno męczy psychicznie.
The Outer Worlds to jest taka typowa gra Bugthestdy (wróć - grę wydali byli pracownicy Bughthesdy dlatego na pierwszy rzut oka może się wydawać, że to gra właśnie od nich). Ciekawy miks fallouta, bioshocka i mass effecta :). Solidna kosmiczna przygoda z ciekawymi questami. Polecam tym bardziej, że jest śmiesznie tania.
Kolejna męcząca gra, w której zrobiłem platynę. Mimo wszystko gra sprawia wrażenie gry budżetowej w oprawie triple A. Kupiłem ją w edycji kolekcjonerskiej z artbookiem i steelbookiem. Cały system tej gry sprowadza się do systemu zaproponowanego w staruśkim polskim Painkiller - czyścimy obszar - idziemy dalej - czyścimy obszar i tak cała gra. Nie przejdziemy dalej aż nie pokonamy wszystkich. Na uwagę zasługują dobre walki z bossami. Pozostałe są dość nudne. Ich nudność polega na tym, że w dalszym etapie gry jesteśmy w stanie wygrać każdą walkę wydając polecenia grupie. Gdyby nie dialogi gra byłaby strasznie nudna a musicie wiedzieć, że postacie gadają cały czas non stop przez całą grę. Dlatego właśnie w późniejszych etapach gry to strasznie męczy.
W Atomic Heart chciałem pograć od pierwszych zapowiedzi i trochę się rozczarowałem bo to kolejny indyk wciskany i reklamowany nam jako super gra AAA. Z jednej strony grafika - taka sobie. Powtarzające się assety. Tacy sami wrogowie praktycznie przez całą grę. Wszechobecna nuda. Ale z drugiej strony świetna historia i dubbing. Dubbing jest tak dobry, że nigdzie nigdy indziej w żadnej grze nie słyszałem tak dobrego polskiego dubbingu, nawet w Uncharted. To jest po prostu mistrzostwo świata. Szkoda, że gra odrzuca systemem walki. Nie dajcie się oszukać bzdurom i ludziom, którzy gadają, że to Bioshock. To z Bioshockiem nic wspólnego nie ma. To jest właściwie taki symulator chodzenia i walka z robotami. Dość niedorobiona walka z robotami. Przeciwnicy - nawet na easy mode są przekokrzeni i potrzebują kilku strzałów z bardzo wolnej dubeltówki. Walka to najsłabszy element tej gry. Reszta jest nawet ok. Chwilowo olałem ten tytuł bo mnie denerwował system walki. Skandalem jest sprzedawanie tego indyka w cenie pełnej za 240 zł. Ta gra powinna kosztować tyle co Stray.
Na przedkoniec kilka gier pudełkowych, których chyba już nie rozpakuję bo mi szkoda obniżyć wartość o 100 procent :D.
Same sztosiki.
Po cichu mam nadzieję, że zremasterują wszystkie części fatal frame albo być może, wydadzą trylogię w bundlu. Tak czy siak kupię i tak. Grimgrimoire to kolejna gra od Vanillaware, którą mam w kolekcji. Procession to Calvary zostawiam sobie w folii. Gierka jest przesiąknięta klimatem w stylu Monty Pythona - jest to przygodówka point and click, którą sobie obadam w tym tygodniu ponieważ, aktualnie jest na psstore za 25 zł w promce. Gra wyszła w 1500 kopiach na cały świat i co ciekawe można ją kupić w PL. Octopath Traveler 2 w steelbooku podobnie jak Tactics ogre zostawiam sobie na później.
Na koniec spełniam swoje zamiłowanie do różnych wersji Uncharted - i tak udało mi się zdobyć chińskie Uncharted 2 i Uncharted 1 a także japońskie Uncharted 3. Kolekcja się powiększa.
Jak już będę miał odpowiednią ilość różnych wersji tej gry to zrobię bloga ze stosownym porównaniem wszystkich wersji. Najtrudniej będzie zdobyć wersję z Korei Południowej, bo cenowo to jakiś absurd (kilkaset złotych za sztukę).
tymczasem pozdrawiam i do przeczytania może szybciej bo kilka vinyli z soundtrackami z gier wpadło. Pozdrawiam.