Urzekające produkcje japońskiej animacji #13 Król szamanów

BLOG
4470V
cosmos22 | 17.07.2014, 07:17
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.
Duchy istnieją tylko nie wszyscy je widzą.

Liczba odcinków: 64 x 20 minut

Rok wydania: 2001-2002

Gatunek: Akcja, Przygoda, Sztuki walki, Dramat, Komedia

Reżyseria: Seiji Mizushima

w 2001 ukazało się anime na podstawie mangi Hiroyuki Takei. To wzruszająca, acz zabawna i niekiedy poważna historia dziejąca się mniej-więcej w naszych latach. Opowiada o młodym chłopcu, który potrafi nawiązywać kontakt z postaciami bezcielesnymi . Jego celem jest wygrać walki z ludźmi o podobnych mocach, aby zostać tytułowym „królem szamanów”. Jest to o tyle ważna sprawa, gdyż przegrana przyniesie straszne konsekwencje. Dojdzie do zniszczenia ludzkiego zurbanizowanego świata. Yo Asakura, bo tak nazywa się główny bohater, musi jeszcze wiele trenować by podołać przeznaczeniu, ale po drodze znajdzie wielu przyjaciół, ponieważ jest nad zwyczaj charyzmatyczny.  Wydaje się być leniwy i małomówny, ale jest inteligentny, bystry i przyjazny wobec innych, bo zawsze wyciąga rękę z pomocą, ale zdecydowanie również go opisuje.
Historia nieraz porwie i mocno skręci w nieoczekiwany sposób zaskakując.
Ciekawą rzeczą w tej serii jest narracja. Morti, przyjaciel głównego protagonisty, jest niczym Watson z Scherlocka. Obserwacje są po jego stronie. Z nim mamy się zidentyfikować, bo on powoli odkrywa wraz z nami ten mistyczny świat.
Odcinki czasem odbiegają od głównego toru na rzecz pomocy spotkanym po drodze potrzebującym.
Bohaterowie są bardzo charakterystyczni adekwatnie do ich problemów. Uwydatnia to ich ubranie i sposób ich walki.
Może tylko dodam, że moją ulubioną postacią jest Rio. Z początku zatwardziały szef bandy zbirów, który za sprawą Yo stał się szanującym człowiekiem godnym zaufania. Wciąż był twardy, ale widać było, że równy z niego gość. Jest wysoki i szczupły, a charakteryzują go włosy przypominające te Elvisa. To samo można powiedzieć o jego stroju.

Może przejdźmy do samej kontroli nad zmarłymi. Jak wspomniałem, mogą ją sprawować tylko szamani, najlepiej dość silni duchowo, bo jest to wyczerpujące zajęcie.  Naszego metafizycznego kolegę możemy „włożyć” do siebie i podwyższyć nasze statystyki walcząc razem z duchem lub umieścić go w przedmiocie, najczęściej broni. Druga opcja jest nazywana kontrolą na poziomie 2. Jest skuteczniejsza, a ostrze ze zwykłego zmienia się w ogromny, duchowy miecz. Najsilniejszy jest poziom 3. To wtedy duch staje się znacznie większy i mocniejszy przypominający trochę Megazorda, bo niekiedy się przekształca nawet w maszynę. Inne trafne porównanie to pełne Susano z Naruto. Działa to na tej samej zasadzie. Osiągną to nieliczni szamani, którzy zgłębili tajniki tej dziedziny. Ogólnie rzecz biorąc. Energia ducha sama z siebie jest znikoma. Liczą się umiejętności kontrolera, a dobry stosunek z umarłym daje tylko lepszy efekt. Dlatego pod względem mechaniki wszystko wydaje się być sprawiedliwe i spójne.

Kreska. Jest ona bardzo prosta. Nieuwłaczająca, ale nie chwaląca. Ma gorsze i słabsze miejsca. Każdy duch wygląda niesamowicie i jest utrzymany najczęściej w stylu japońskich wojowników. Co poniektórzy bohaterowie też wyglądają lepiej. Oczywiście im dalej się zagłębimy tym będzie lepsza. Na początku było dość małe przywiązanie do szczegółów np. stopy zlewały się z nogami, co wyglądało co najmniej dziwnie. Kolorystyka natomiast sprawuje się świetnie i nie ma sobie nic do zarzuceni. Trudno powiedzieć coś więcej. Wydaję mi się, że to nie przeszkadza w zanurzeniu się w świecie szamanów. No i trzeba pamiętać, że ma to już swoje lata.

Proste, aczkolwiek piękne, nieprawdaż? Czasem przyjdzie nam podziwiać takie perełki.


Seria może się wydawać płytka. Zdaję sobie sprawę z tego i wiem też dlaczego. Seria jest chyba w zamyśle kierowana do dzieci, co wyjaśnia rysunki i humor. Nawet fabuła była trochę źle poprowadzona, bo po jakimś czasie główni bohaterowie byli już nie do zatrzymania. Sama manga z jakiegoś powodu się urwała, a anime „skończyło” tak by powstał drugi sezon, ale twórcy nie wiedzieli co mają począć i następnych odcinków nie było. Jednak seria mnie wciąż utrzymywała w swoich łapskach. Co rusz natkniemy się na "dobre momenty", które lepiej i częściej wprowadzane znacznie podniosłyby poziom serii. Najlepiej byłoby zmienić publikę i skierować się do starszych wyjadaczy, tak jak to robi większość (chyba) anime. Największym zaskoczeniem jest problematyka powieści. O tym później.

Jaka była muzyka? Przez niewielką ilość odcinków (64) powstała tylko jedna czołówka, ale jest fantastyczna. Oddaje klimat i jest dobrze wykonana. Dziwotą jest polska wersja tego openingu. Jest moim skromnym zdaniem nawet lepsza od oryginału, zresztą sami posłuchajcie.

Reszta soundtracku jest jedynie właściwa. Oddaje to co się dzieje na ekranie, ale sama narracja i efekty dźwiękowe załatwiają już te sprawę.

Ale czemu nie jest tak źle? Jakby spojrzeć z dystansu na całość można zauważyć drugie, głębsze dno. Właściwą płaszczyznę. Chodzi o problemy odrzuconych przez społeczeństwo ludzi.  Każdy z nich ma marzenie by stać się kimś, więc chcą wygrać w turnieju. Większość jest źle nastawiona do innych, bo mieli trudno w życiu. Pełni są agresji nawet wobec przyjaciół. Starają się zaprzyjaźnić z duchami, wspomnieniami z dawnych lat, by nie być samotnym. Okazuje się, że na świecie żyją inni pokrzywdzeni ludzie. Mortimer, z którym się utożsamiamy, nie jest zbyt lubiany, ale po spotkaniu podobnych mu zaprzyjaźnia się z nimi i jego problem znika, a jego stosunek do innych jest lepszy, a on sam odważniejszy.
Niektórym nie da się tak po prostu czegoś wmówić i upierają się przy swoim. Główny antagonista jest tego przykładem. Jego serce przepełniała nienawiść do świata ludzi, którzy krzywdzili. Dlatego chciał się go pozbyć, ale nie rozumiał tego, że stałby się przez to gorszy nawet od nich, ale niektórzy i tak za nim poszli, bo też czuli to samo. Yo jest dokładną odwrotnością tej osobowości i łączy ludzi. Jego drużyna wie, że po szkodach jest silniejsza i już nie będzie miała do czynienia z przemocą wobec nich.

"Zapamiętaj, że zawsze będziemy pod jednym niebem" - Yo Asakura

Król szamanów tak naprawdę porusza problem ludzi, którzy czują się gorsi i na siłę próbują coś osiągnąć, by pokazać, że oni też potrafią. Gdy zrozumieją to będą pomagać innym rozgryźć ten dylemat. My obserwujemy te zmiany w usposobieniu charakterów towarzyszów tej podróży.
Jest to więc głęboka opowieść o niezrozumieniu, gniewie i przyjaźni. Na tyle krótka, iż każdy powinien ją zobaczyć. Polecam gorąco.

Są gry na podstawie Króla. Ciekawszych odsyłam na wikipedie.

http://en.wikipedia.org/wiki/List_of_Shaman_King_video_games

Podobno istnieje manga "Shaman KIng: Flowers" opowiadająca o dalszych wydarzeniach.

_____________________

 
Oceń bloga:
0

Komentarze (14)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper