Atari 2600 (VCS) - pierwsze kroki z grami wideo

BLOG
1029V
user-43088 main blog image
Bankai84 | 16.02, 04:25
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

Witam retroserdecznie zgromadzonych dziś graczy. Jeśli dobrze pamiętasz sprzęcior z pierwszego obrazka, to znaczy że nie grzeszysz już pierwszą młodością. Ale nie masz się co martwić, bo ja również nie. Na pocieszenie dodam, że to co wtedy przeżyłeś, czego doświadczyłeś, to skarb którego nikt Ci już nie zabierze, a większość może nawet pozazdrościć. Dlaczego ten pierwszy mój sprzęt w życiu do grania, pierwsza moja "konsola" do grania była tak ważna i co wniosła do mojego późniejszego żywota. Dlaczego to wydarzenie pozostanie ze mną do końca. Którego nigdy nie zapomnę. Zapraszam najmocniej do poniższego tekstu. 

 

Zapewne dla części młodszych graczy, gry z tamtego okresu mogą się dziś wydawać dziwne i śmieszne pod kilkoma względami, w porównaniu jak to wszystko wygląda współcześnie, i nawet się nie zdziwię, bo sam czasami się uśmiecham, ale nie jest tak do końca, a pewne pozory mylą. Otóż były to moje i innych graczy pierwsze kroki w świecie gier wideo w ogóle. Początki fascynacji możliwością sterowania czymś, co wyświetla się na wyświetlaczu telewizora kolorowego marki UNIMOR. Jakieś kreski, kropki, piksele, dostrzegalne postacie. To ryło czerep dość intensywnie 🕹📺

To co dziś wydaje się archaiczne i toporne w pierwszym półroczu lat 90 robiło niesamowite wrażenie. Nie zapomnę nigdy pierwszego kontaktu z tymi grami i ogromnego WOW - jak to wspaniale  wygląda. Szczególnie kiedy wcześniej nie mieliśmy styczności z tego typu doświadczeniem. Grywalność była absolutnie ponad skalę i nie liczyło się wtedy zdobywanie trofeów, czy ukończenie gry, a czysta zabawa, wspólnie spędzony czas w gronie rodzinnym i masa przyjemności.

 Oczywiście nie była to oryginalna konsola ATARI 2600, a jej klony takie jak RAMBO, i inne. Niestety mało kogo było wtedy stać na jakikolwiek oryginalny sprzęt, nie wspominając już o grach na niego. Grało się na tym dobrze, mówiło się, że to Atari i tyle. Nie ma sensu więcej się nad tym rozwodzić. Pierwsza nazwa oryginalnej konsoletki to - ATARI VCS - ATARI VIDEO COMPUTER SYSTEM, która była używana przez pierwsze kilka lat. Ja natomiast będę posługiwał się nazwą 2600, które jest bardziej znane i bardziej się przyjęło. Dodam jeszcze, iż w niektórych regionach mówiło się po prostu "gierki telewizyjne "

I pomimo, że na innych rynkach czas świetności i świeżości już dawno minął, królowały już wtedy nowsze maszynki wielkiego Nintendo czy Commodore, to u nas praktycznie nikt tego nie wiedział, a sam 2600 i tak robił ogromne wrażenie i furorę. Wbudowanych multum gier, które przełączaliśmy "wajchami" w tak zwanym "3 pasmowym przedziale" Aby zmieniać dane tytuły wystarczyło ciągnąć je w dół palcem. 

Co do "KARTRIDŻY" niestety nie mogę za wiele powiedzieć, ponieważ nie było mi dane z nimi obcować i korzystać na konsoli. Z początku nie miałem pojęcia, że miejsce po środku urządzenia jest na jakiekolwiek kartridże z grami, a czy w podróbkach to działało nawet nie jestem pewien. Nie wykluczyłbym jednak całkowicie, iż nie miałem nawet jednego karta przez ten czas, ale niestety nic takiego nie pamiętam. Musiałem zadowolić się wbudowanymi grami, co w zupełności wystarczało. Jeżeli ktoś narzekał po czasie, że chętnie zobaczył by coś innego  nowego - to zawsze pytałem czy ukończył już wszystkie dostępne tytuły. O ile dobrze pamiętam, u mnie było to coś około 360 różnych szpili z wszelakich gatunków. 

Dziś mało kto daży jakąkolwiek sympatią firmę ACTIVISION, ale wierzcie mi lub nie, firma ta produkowała i wypuszczała najlepsze gry na Atari. To co wyprawiali z tym sprzętem było niesamowite. Słynny PITFALL, ENDURO, ICE HOCKEY, SKIING, RIVER RAID, KEYSTONE KAPERS  GRAND PRIX. Enduro to świetne wyścigi samochodowe, o różnych porach dnia I porach roku, a Keystone Kapers to słynny policjant goniący złodzieja. Zresztą co tu dużo mówić, te szpile uruchamiając nawet teraz na chwilę, wywołują pewną dozę dreszczykowo-emocjonalną. Patrząc kiedy zostały stworzone i wydane, można tylko przecierać gałki oczne z podziwu. Nie było 3D, RT, 16x AF, 4K, a czysty, nieskazitelny, nieskalany, krystaliczny gameplay i czerpanie aż do samiutkiego cna. Czy dziś mamy coś takiego? Mamy? Pewno?

Zabawa w chowanego, samolociki, skaczące żabki łapiące językami muchy - przepyszna zabawa na dwie osoby, a kiedy przełączyło się pewien guzik z tyłu konsoli, to można było podkręcić poziom trudności, gdzie żabcie skakały wtedy bez ograniczeń, co znacznie utrudniało zabawę. Śmiechów co nie miara, bo ciężej było złapać wtedy te "latające kwadraciki" żabki wpadały często do wody i było słychać charakterystyczny plusk. Kiedy nic się nie udawało, braciak po czasie donośniejszym głosem powiedział tylko - a weź przełącz z powrotem na normalnie. Cudowne wspomnienia. 

Gry które w tamtym czasie, młody Bankai84 odbierał jako coś specjalnego i wyjątkowego, był pełen podziwu i uznania. To było coś zupełnie nowego, iście kosmicznego, z czym nigdy wcześniej nie miałem do czynienia. Robiło to cholerne wrażenie i odmieniło spojrzenie na wirtualną rozrywkę. Kto nie pamięta BURP, w grze poniżej, kiedy zjadaliśmy co popadnie, co leciało na ekranie w prawą stronę, ale należało też uważać co braliśmy do gęby 🚫⤵️

I te dźwięki cudaczno-dziwaczne, które były wtedy wręcz fantastyczne i epickie powiedziałbym nawet, iż realistyczne i dające mi do myślenia. Wymyślne i oryginalne, co miało swój wyjątkowy urok ze względu na specyfikację maszynki. To się już później nie powtórzyło. 

Posłuchajcie chwilę dźwięków ścigałki ENDURO, przerażające i niesamowite jednocześnie dźwięki. To było coś wtedy i dawało do myślenia małemu graczowi. 

Gdy hardware zawitał do naszych domów, był już sporo przestarzały, lata popularności i świetności miał dawno za sobą, ale co z tego, kto o tym myślał, kto wiedział, nie o to chodziło. To były pierwsze kroki z grami - jak pierwsze kroki astronauty na księżycu, pierwsza jazda rowerkiem na dwóch kołach, bez bocznych kółek wspomagających, pierwszy pocałunek. Wrota zostały otwarte, przeszlim my żwawo przez nie, zdecydowanym i pewnym krokiem i jesteśmy dziś tu gdzie jesteśmy, idąc cały czas wyznaczoną ścieżką, wtedy - zapoczątkowaną i pokazującą nam przeznaczenie i przyszłość. 

Ktoś może powie - hej to sentyment i nostalgia - nie, to coś innego. Coś co się już nigdy nie powtórzy, pozostanie na zawsze w mojej pamięci, nawet kiedy ta już będzie szwankować, bo takie coś przeżywa się tylko raz w życiu. Oczywiście później też były podobne odczucia, przygody, lecz już nie tak intensywne i dogłębne. 

Trudno będzie co niektórym pojąć, ale Atari 2600 ukazało się na rynku - uwaga w 1977 roku! a myśmy zaczęli dopiero grać w latach 90, to jest dopiero szok, który ciężko objąć i zrozumieć. No ale tak było, taki mieliśmy klimat i czasy i to było piękne w pewnym sensie. Niby "tylko" 1,19 MHz, 128 bajtów ramu, i jakiś układ video TIA - Television Interface Adaptor o rozdzielczości 160x102, a wyprawiał z człowiekiem rzeczy niebywałe i niesłychane. To taki "CRYSIS" powinien mnie roznieść na strzępy w swoim czasie czego wcale nie zrobił 😁😉

Dzięki ograniczeniom sprzętu słynny SPACE INVADERS" był właśnie przez to jaki był. Dlatego też pod koniec etapu wszystko poruszało się coraz szybciej, a na początku mozolnie. Sprytne i pomysłowe. 

Były też i tytuły kultowe, znane dziś wszystkim  które pierwsze swoje początki miały właśnie na 2600, żeby później ewoluować i rozrosnąć na nowszych generacjach. Kto nie zna dziś MARIANA, czy firmy od CALL OF DUTY.

Jak i niestety takie, które pogrążyły branżę gier na jakiś czas i o których lepiej nie wspominać. Ale czy my coś jesteśmy temu winni? No nie, nie mieliśmy o tym pojęcia. Kiedy graliśmy, to po kryzysie nie było już najmniejszego śladu. 

A nawet gry dziwne i niezrozumiałe. Takie trochę sprawiające zdziwienie i niedowierzanie. 

Ale Pac-Mana to chyba znają wszyscy co? Także widzicie ile się tu narodziło dobra, które wyznaczało nowe standardy i które później często powracało w różnej formie. 

Ogólnie fun był niepodrabialny. Grało się w wolnych chwilach "kiedy się zasłużyło" i czerpało z tego ogromną frajdę. Jasne patrząc na to z dzisiejszej perspektywy, wydaje się to zacofane, starodawne, ale tak kiedyś było. Podobne emocje i wrażenia jak dzisiejsze PlayStation 5 Super Pro Plus. Proste gierki, małe grono, dziecięca wyobraźnia, nadzieje, ciekawość, to kształtowało mnie aż do czasu nadejścia kolejnego pierdyknięcia pod postacią kolejnych pojawiających się w skromnym domu urządzeń. 

Dziękuję za chwilę uwagi  pozdrawiam serdecznie i do usłyszenia 🫡👊

 

 

Oceń bloga:
25

Czym było dla Ciebie Atari 2600 - aka RAMBO

Przepustką do świata gier
35%
Pierwszą konsolą w życiu
35%
Niesamowitym początkiem
35%
Pierwszymi krokami w świecie gier
35%
Nigdy nie miałem
35%
Sprzętem, którego nigdy nie zapomnę
35%
Spełnieniem dziecięcych marzeń
35%
Pokaż wyniki Głosów: 35

Komentarze (32)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper