Cobra - przestępczość to choroba, a ja jestem lekarstwem

BLOG
1065V
user-43088 main blog image
Bankai84 | 01.03, 16:40
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

Cześć. Dziś dla odmiany i balansu, napiszę coś pierwszy raz w historii blogów (mojej historii) o filmie, który ukradł moje dzieciństwo, sprawił że wracam do niego regularnie i za każdym razem przeżywam zupełnie podobne emocje. Nie ma chyba drugiego takiego dzieła, które nigdy mnie nie nudzi, każdy kolejny seans to czysta przyjemność i wyciąganie kolejnych wniosków, smaczków i przemyśleń. Macie chwilkę? To zapraszam na mini seans. Chwilkę jeszcze Sylwka zawołam - Sly dawaj, piszą coś o Cobrze dzisiaj...

 

Moimi idolami z lat młodzieńczych to bez wątpienia aktorzy zapewne wszystkim znani, a także lubiani. Kto nie pamięta epickich filmów z Arnoldem, Sylwestrem Stallone, Van Damme, czy innych z tamtych wspaniałych, filmowych lat. Pewnie każdy miał też tego swojego ulubionego aktora. Dla mnie wszyscy byli świetni, na równi, i nie chciałem nikogo krzywdzić. Każdy miał w swoim dorobku conajmniej jeden film, który zapamiętam już na zawsze i będę powracał, kiedy nadarzy się tylko do tego okazja. A i żeby nie było no dobra niech już będzie - Steven Seagal też, NICO to świetny film.

Pewnie zawodowy narzekacz filmowy, znalazłby multum niedociągnięć, niespójności, błędów i tak dalej. Ale to nie o to tu chodzi. Kiedy już załączysz sobie kolejną porcję oglądania, to wraz z filmem uruchamia się dodatkowo pewna magia, klimat i atmosfera, którą czujesz przez jedną godzinę i dwadzieścia siedem minut . Nawet napisy końcowe wraz z kawałkiem wtedy grającym na koniec mają to "coś" co towarzyszy nam od samego początku. 

Oglądało się z początku na kasetach VHS, ale także w programie pierwszym, gdzie często ów film był wyświetlany w latach 90. Bo pomimo jego premiery w roku 1986, ze względów sytuacji jaka panowała wtedy w naszym kraju, na takie rarytasy i wspaniałe chwile musieliśmy poczekać do właśnie lat dziewięćdziesiątych, no chyba że jest ktoś, kto mógł sobie wcześniej pozwolić, bo nie ukrywajmy - zarabiał w dolarach i odwiedzał Pewexy.

TUTAJ KOŃCZY SIĘ PRAWO, A ZACZYNAM SIĘ JA❗️MASZ PRAWO ZACHOWAĆ MILCZENIE❗️

Od pierwszych chwil załącza się super mocarny magnes, który przyciąga i już nie puszcza. Epicka już scena otwarcia, mocna, z kilkoma znanymi momentami jak - pierwsze przybycie Cobriettego jego cudnym wozem, czy jatka w super markiecie z przytłaczającą i smutną atmosferą. No i te początkowe topory, uderzające o siebie, tej całej  "sekty" gdzie myślałem wtedy sobie - CJKG (co jest kurdę grane)

Piękna i młoda Brigitte Nielsen, o długich nogach i kuszącym spojrzeniu. Oglądało się co.. aktorka zagrała skromną i niewinną modelkę, która o mały włos nie padła ofiarą brutalnego gangu (sekty), który później chciał ją dopaść za wszelką cenę, bo zobaczyła twarze dziabągów. Śliczna Pani ze zdjęcia występuje w filmie jako INGRID. 

Przerażający i psycho maniakalny Brian Thomson, niech nikt nawet nie udaje, że nie miał ciarek, i mógł patrzeć ze spokojem. Uważający wszystkich innych za słabych "nocny rzeźnik" nie miał żadnych skrupułów i zachamowań. Latał z tym przerażającym nożem po nocach i ciachał niewinne niewiasty sadysta jeden. Wiecie, w filmie, bo prywatnie jest naprawdę sympatycznym jegomościem. 

 

Ciekawostka - aktor zagrał również w kilku odcinkach z ARCHIWUM X 

Samochód Cobry to customowy 1950 MERCURY. Robił wrażenie swoją mocą, stylistyką i wyjątkowością co nie. Kto nie pamięta pierwszego jego pojawienia się na ekranie, za sprawą przybycia Cobrettiego na miejsce akcji i pierwszych, słyszalnych, tygrysich warkotów silnika. I nasze duże oczy wtedy i zagwostka - a co to za samochód... No i nie mów, że nie chciałeś mieć takiego resoraka, albo prawdziwego. Powiedziałbym nawet, że równie dobrze znany i rozpoznawalny co DeLorean z Powrotu Do Przyszłości. 

Auto ostatnio zauważyłam w Forza Horizon 2, niestety nie mogę Wam szerzej zaprezentować, iż wyrzucało dziś mi cały czas "błąd" usług, bądź jak podejrzewam też, bryka prawdopodobnie nie jest już dostępna. Jeśli ktoś coś wie, chętnie bym się dowiedział co się stało, czy może jest dostępne gdzie indziej, bo z ogromną przyjemnością pojeździłbym dla samej przyjemności i przebadał wóz z każdej strony. Jak to w Forzie. Szkoda. 

 

Latał też, tylko że bez telemarku 

 

Szkoda, że uległ zniszczeniu, oj szkoda 😢

 

A jak wdusił mocniej, plus czerwony guziczek, to tyle było go widać 

No a co z samym Cobrą? MARION COBRETTI, pseudonim COBRA, nazywany tak przez swoich kolegów ze względu na niekonwencjonalne i wyjątkowe metody zwalczania przestępstw, niekiedy wykraczające poza regulamin (niezwykle skuteczne). Gdzie sytuacja była już beznadziejna i patowa, można usłyszeć wtedy ostateczną już opcję - WEZWIJCIE COBRE. To jemu w głównej mierze przyjdzie rozprawić się z groźną sektą i ochroną jedynego świadka, któremu z pomocą szczęścia udało się przetrwać i uciec przed złymi draniami. Lekko nie będzie, no ale hej, to jest Cobra, nie ma na niego mocnych. Z nierozłącznym zestawem okularów przeciwsłonecznych, wyjątkowej spluwy i zapałki w gębie, nie da sobie w kaszę dmuchać. W żarty to na pewno nie potrafił, puszczając kilka mdłych sucharów, ale za to w strzelaniu, walce wręcz, śledztwach i charakterze, był nie do przebicia. Oto on, w całej okazałości:

 

Zestaw "COBRETTI " ⤵️

 

 

 

 

 

 

Jeśli ktoś się zastanawia dlaczego taki twardziel trzyma i chodzi z zapałką w buzi - a no w tamtych latach był to taki wyznacznik "madafaki" geroja, z którym lepiej nie zadzierać i omijać bardzo szerokim łukiem, a jeszcze lepiej to w ogóle nie wchodzić w drogę. Zresztą w jednej ze scen jeden "cieciu" też miał zapałkę w buzi, i nasz bohater zrobił z nim szybki porządek, ponieważ nie wszyscy są godni noszenia jej w ten sposób. Bo do tego trzeba być twardym a nie miękkim, co na wstępie założył Cobretti i potraktował ciecia łagodnie, ale i konkretnie. Ten go później szanował i kiwał "hello" już z daleka 😅  

Inna zaś legenda głosi, iż Cobra jadł zimną PIZZE, i zapałką pomagał sobie wydłubywać pepperoni z zębów. Ile w tym prawdy, szczerze to nie wiem, ale raczej coś jest na rzeczy 🤓🙃😁

Jedną ze znaczących ról odgrywa też samo LOS ANAGELES, AGLES, AN, NOSZ KURŁAAA MIASTO ANIOŁÓW O, ze świetnymi ujęciami ulic, nocnych scen, i momentów przy plaży. Świetne widoczki z mieszkania Cobrettiego. Wszystko to przy rewelacyjnym udźwiękowieniu i ujęciach kamery, sprawia, że czuję to do dnia dzisiejszego. Kiedy byłem młodszy marzyłem wręcz żeby się tam przenieść, czy zadawałem sobie pytanie czemu się wtedy tam nie urodziłem i nie żyłem w tamtych pięknych czasach. 

Świetne sceny pościgów i ogólnie akcji. W tym słynne sceny "latającego pościgu" 

Jest na co popatrzeć, i jak na tamte lata, robi wrażenie. Pomyślałbyś, że takie coś w połowie lat osiemdziesiątych? No ale co się dziwić, dobry reżyser, do którego jeszcze na chwilę potem przejdziemy.

Nudy w Cobrze nie ma, jest mroczno, krwisto i brutalnie, choć nie brakuje kilku spokojnych momentów na chwilę oddechu, kiedy szykują się i wybierają poza miasto, z dala od całej tej bandy i problemów - takie było założenie. Lecz niestety to tam wszyscy poszli już na całość i tam prawo zatriumfowało.

Powstała swego czasu nawet gra na COMMODORE 64, niestety czy dobra nie mogę się wypowiedzieć, ponieważ nie miałem okazji zagrać, a przez dłuższy czas nawet nie byłem świadom, iż takowa istnieje. Ale jest i dodaję to jako ciekawostkę. A może jest ktoś kto grał i dobrze wspomina..

 

Reżyserem filmu był GEORGE P COAMATOS, urodzony w roku 1941 we Włoszech, niestety zmarły w 2005 w dość młodym wieku 64 lat. Według mnie był mistrzuniem w filmach sensacyjnych i zrobił ich dość sporo, z czego na pewno znacie opisywanego dziś COBRA i nie mniej kultowego RAMBO. Współpracował nie tylko z ziomeczkiem Sylwestrem, ale też i innymi świetnymi i znanymi aktorami jak - Val Kilmer, Kurt Russell. I te jego wąsy co zawsze trochę kojarzyły mi się z MARIANEM :)

 

No i dochodzimy do fenomenalnego soundtracku. Ponad czasowe, absolutnie wspaniałe kawałki, których słucham regularnie. One mnie dosłownie motywują i przypominają jak fantastyczne były lata 80 pod wieloma względami. 

Ten szczególnie ⏬️

Anioł w mieście ⏬️

POLECAM OBEJRZEĆ NA SPOKOJNIE TELEDYSKI PRZY DOBRYM NAGŁOŚNIENIU, KIEDY BĘDZIECIE MIELI TAKĄ MOŻLIWOŚĆ. ABSOLUTNY MIÓD I MALINY.

 

To był film moi drodzy, zresztą nadal jest bo możemy przecież do niego wrócić kiedy tylko mamy ochotę. Takich już nie robią i nie zrobią. Oddający ducha i klimat wspaniałych lat 80. Sam wracam często do oglądania aby znowu poczuć się hmm młodo? nie, ale tak inaczej, lepiej, bo po każdym seansie jestem nastawiony pozytywnie do wszelkiego działania, podładowany przyjazną energią i mam wręcz ochotę zrobić sobie maraton z innymi szpilami z podobnego okresu. Film który przeszedł do historii i nie znam chyba nikogo, kto by nawet nie słyszał o Marionie Cobrettim i jego wyczynach w 1986 roku w Los Angeles i jego okolicach. 

Pozdrawiam serdecznie i do usłyszenia. 

 

Oceń bloga:
28

Co zrobiło na Tobie największe wrażenie w Cobrze

Pościgi
35%
Sceny morderstw
35%
Muzyka i udźwiękowienie
35%
Aktorzy
35%
Klimat i duch lat 80
35%
Kilka wyjątkowych scen
35%
1950 Mercury
35%
Pokaż wyniki Głosów: 35

Komentarze (16)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper