Ring #3: God of War: Wstąpienie VS Metal Gear Rising: Revengeance

BLOG O GRZE
1563V
Ring #3: God of War: Wstąpienie VS Metal Gear Rising: Revengeance
PVL | 22.08.2015, 22:40
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

Zapraszam do trzeciego już ringu, tym razem nie prowadzonego przez Rikimaru, ale za jego błogosławieństwem. Dziś walczymy bronią białą.

W dzisiejszym pojedynku zmierzą się Kratos i Raiden, przez jednych uwielbiani, przez innych nienawidzeni. Gry, których są bohaterami wyszły odpowiednio w marcu i lutym 2013 roku. Walka zakontraktowana została na 5 rund. Aha, i próbie poddawany będzie wyłącznie będzie tryb single player. Panie i panowie, zaczynajmy!

Runda 1: Bohater


 Kratos - God of War:Wstąpienie

W tej części ponownie (już po raz szósty) wcielamy się w skórę wojowniczego spartiaty. Jako, że ta część jest prequalem całej serii prezentuje nam Kratosa w formie, w której da się go jeszcze lubić i nie uważać za napędzanego nieskończonymi pokładami gniewu antybohatera. Nie chce zabijać każdej napotkanej na swej drodze postaci. Ba, czasem nawet sprawia mu to ból. Jest bardziej ludzki. Jednocześnie jednak, nie ma jednak zbyt wiele do powiedzenia. Wszystkie jego kwestie stanowią ledwie ułamek tego co mogliśmy oglądać we wcześniejszych częściach.

Raiden - Metal Gear Rising:Revengeance

W tym spin-offie przychodzi nam sterować przez tak wielu znienawidzonym Raidenem. Sam muszę się przyznać, że w Metal Geary nie grałem nigdy, lecz mogę zapewnić iż w tej części jest jeszcze większym badassem niż w MGS4 (jakieś minimalne podstawy znam). Stał się pełnoprawną jednoosobową armią, zdolną niszczyć wszystko co napotka na swojej drodze. Nasz bohater przechodzi przez przemiany i konflikty wewnętrzne, gryzie się ze swoim sumieniem i zastanawia się nad sensownościa swych działań. Jestem pewien, że i tak przedstawienie bohatera w tej części nie dorasta poprzednim Metal Gearom do pięt, ale z drugiej strony i tak jest dobrze zrobione.

Runda pierwsza dla Raidena! (Metal Gear Rising: Revengeance)

 

Runda 2: Historia


God of War: Wstąpienie.

Wstąpienie jest prequalem całej serii Boga Wojny. W tej części Kratos musi uporać się z Furiami, które to więżą go za złamanie przysięgi złożonej Aresowi. Układa się w logiczną całość ładnie łącząc się z całą resztą sagi o spartańskim wojowniku i wyjaśnia czemu w ogóle zaistniałe później wydarzenia mogły mieć miejsce. W trakcie gry na jaw wychodzą spiski i intrygi snute przez różnych bohaterów tej opowieści. A sam Spartiata oprócz zabicia Furii będzie też dążył by unieważnić przysięgę złożoną Bogu Wojny i pozbyć się ciągłych wizji zsyłanych przez Furie.

Metal Gear Rising: Revengeance

Fabularnie Rising jest ostatnim Metal Gearem a jego akcja dzieje się w 2018 roku. Raidenowi przyjdzie tutaj zmierzyć się z członkami grupy Desperado, którzy widzą wojnę jako główny motor postępu i stymulant gospodarczy i ekonomiczny świata, wobec czego starają się zdestabilizować zmierzającą ku rozwojowi cywilizacyjnemu Afrykę. Jeśli gra ma w nazwie Metal Gear nie można nie wspomnieć o cut-scenkach. A tych trochę jest. I choć nie trwaja po pół godziny i więcej to 8 do 15 minut jest tu normą. Sama fabuła zawiera śladowe niczym orzechy arachidowe elementy poprzednich części, a sama gra może być spokojnie ogrywana bez poczucia "Ale o co tutaj w ogóle chodzi?!". I choć potrafi nawet zaciekawić, trąci od niej leciutką i kiczem. Nie zrozumcie mnie źle, to nie jest kiczowata gra, ale enty raz powtarzane frazesy i banały o różnicy między ludźmi i robotami, biedzie, wojnie itp. Za entym razem staje się to już ciężkostrawne.

Runda druga dla Kratosa! (God of War: Wstąpienie)

 

Runda 3: Muzyka i dźwięk


Muzyka w przygodach Kratosa jest patetyczna, przygrywa ku naszej uciesze, pasuje do klimatu opowieści i czasów w których jest osadzona... i niestety kompletnie nie zapada w pamięć. Absolutnie nie wybija się z tła. Ja po skończeniu rozgrywki pamiętałem jedynie motyw przewodni i to tylko dlatego, że jest bardzo podobny do tych z wcześniejszych części. Co do gry z "Rising" w tytule sytuacja jest zgoła odmienna. Przez prawie cały czas gry towarzyszą nam szybkie gitarowe brzmienia, które doskonale komponują się z tym co dzieje się na ekranie, czyli do epickich i nieraz zapierających dech w piersiach wydarzeń. Ba, to dzięki muszyce prezentowane wydarzenia są jeszcze lepsze bo potęguje ona doznanie. Jest jeszcze rzecz o której chciałbym wspomnieć, a mianowicie to że w tych utworach są słowa. Jakkolwiek głupio by to nie brzmiało, nie jest to w końcu standard. Większość twórców preferuje tworzenie sountracków opartych w 100% na dźwiękach instrumentów. Zabieg zastosowany w Revengeance jest bardzo odświeżający.

Rundę trzecią wygrywa Raiden! (Metal Gear Rising: Revengeance)

 

Runda 4: Grafika i lokacje


God of War: Wstąpienie to jedna z najlepiej wyglądających gier jakie widziałem, a już na pewno z gier 7 generacji. Gra wyciska dziewiąte poty z poczciwego Playstation 3. I choć lokacji nie ma tak dużo jak np. w trójce to na pewno nie można odmówić im tego że są zróżnicowane. Niestety największym graficznym grzechem Wstąpienia jest chyba to, że nie powoduje takiego opadu szczęki jak GoW 3 w 2010 roku, który wprost wypalał oczy ludziom przesiadającym się z PS2. No ale z drugiej strony to też nie wina Wstąpienia, że trójka była wcześniej. Wciąż jest to piękna gra, aż strach pomyśleć co by było gdyby Santa Monica Studios tworzyło tę grę na potrzeby PS4. Metal Gear Rising:Revengeance przy przygodach Spartiaty wygląda zaś niebywale brzydko. Jakby ją żywcem wyciągnięto z 2007 roku. Lokacje są prawie puste nie licząc sporadycznym samochodów i jakichś stołów i innych arbuzów. Ale za to gra chodzi w płynnych 60 klatkach, co sprzyja szybkiej akcji, która jest główna atrakcją Revengeance.

Runda czwarta dla Kratosa! (God of War: Wstąpienie)

 

 

Runda 5: Miodność


Przygody Kratosa to naprawdę dobra gra, która potrafi wyrwać od 8 do 10 godzin z życiorysu, lecz niestety Wstąpienie cierpi na "Sequalo-prequalizację złośliwą", czyli w skrócie za dużo już tego Kratosa. Dla mnie, człowieka, który ograł nawet części pierwotnie wydane na PSP, granie Kratosem w ok. 2/3 gry stało się nieco męczące. Czynom Kratosa w tej częsci nawet nie co startować do tego czego dokonywał w trójce. Bo wiecie, po tym jak tłukliśmy pół boskiego Panteonu w 2010 roku niespecjalnie chce się bić z chimerami czy Furiami. Niektóre walki są bardzo dobrze zaprojektowane, a zabawę urozmaicają kolejne moce i zagadki logiczne. I choć "rozmach" tej części ma uzasadnienie fabularne, tak niestety nic nie zmieni tego że trójka wyszła wcześniej. Coś ładnego przy czymś pięknym wydaje się właściwie brzydkie.

Rising za to ok. 5 godzinna jazda bez trzymanki na growym rollercoaterze. Akcja brnie w zaparte bez prawie chwili wytchnienia. Mechanika Zandatsu, czyli precyzyjnego tnięcia wprost urywa głowę (a także nogi, ręce, palce i inne części ciała). Bossowie są zaprojektowani w BARDZO azjatyckim stylu, ale to powoduje, że pamiętam praktycznie każdego z nich. Trochę wkurzające jest to, że ostatni boss jest taki rozczarowujący jako postać (bo nie jako przeciwnik do walki). Nie zamieniamy z nim wcześniej ani słowa, a ten który wydawał się naszym głównym antagonistą toczy z nami pojedynek wcześniej. Mimo wszystko ostatnia walka to też małe mistrzostwo świata. Już dawno nie zdarzyło mi się tak dobrze zapamiętać jakiegokolwiek bossa. Jest to krótka, ale niezwykle emocjonujaca przygoda, przy której nieraz będziemy pytać sie bie samych "Jak to jest w ogóle możliwe, oni tak na trzeźwo?!"

Rundę numer pięć wygrywa Raiden! (Metal Gear Rising: Revengeance)


Ostateczny werdykt:

Kratos VS Raiden

2 - 3

Zwycięzcą ringu zostało Metal Gear Rising: Revengeance!

 

A jak wg was przedstawia się to zestawienie?

1.Bohater

2.Historia

3.Muzyka i dźwięk

4.Grafika i lokacje

5.Miodność

Oceń bloga:
22

Co lepsze?

GoW Wstąpienie - no bo jakże by inaczej
350%
MGR: Revengeance - inaczej byc nie może
350%
Obie na remis
350%
Pokaż wyniki Głosów: 350

Komentarze (79)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper