Kupilem Xboxa i coś jest nie tak...
Człowiek pracuje odkąd skończył 18 rok życia. Najpierw dosyć dobre liceum, później nauka do matury, dobre studia, najpierw inżynier, później magisterka. Przeprowadzka do stolicy, dosyć fajna praca jak na start 5k netto, dla 25 latka było to coś. Wracając do swojego niewielkiego miasteczka na weekend raz w miesiącu widziałem zazdrosne spojrzenia sąsiadów: „o, to ten, któremu się powiodło”.
Nauczony małomiasteczkowego życia za dzieciaka cieszyłem się przerobionym Xboksem 360. Rodzice coś dołożyli i tak kupiłem swoją pierwszą, przerobioną konsolę. Cieszyłem się bardzo, ale nie rozumiałem dlaczego część kolegów jakby się ode mnie odwróciła. Przestali się ze mną zadawać, niby brak czasu, nauka do egzaminów gimnazjalnych, ale czułem ze chodzi o coś innego. Za pierwszą wypłatę kupiłem Xboksa Series X, jako, że zacząłem obracać się w środowisku inżynierów oraz ich drugich połówek to tez zaczęły się wypady do droższych knajp, wypady na weekend do spa, itp. Niestety większość znajomych po pierwszej wizycie w moim nowym mieszkaniu zaczęła ucinać ze mną kontakt. Na kolejne spotkanie z zaproszonych 15 osób przyszły 3. Czułem smutek i złość, nie wiedziałem o co chodzi. Wtedy wzburzyłem sie dosyć mocno i postanowiłem spotkać sie z moim najlepszym kumplem. Trzymamy sie razem od zerówki. Zaprosiłem go do dość dobrej knajpy, po posiłku i paru głębszych zacząłem sie otwierać. Wyznałem, że mino, iż czuje, że osiągnąłem dużo, więcej niż rówieśnicy, mam dobrą prace, wynajmuje ładne mieszkanie to znajomi zaczęli sie ode mnie odwracać. Widziałem, że Maciek nieco sie zmieszał, zaczął wypytywać czy w ostatnim czasie nie zraziłem jakoś znajomych do siebie. Z pewnością w głosie odparłem stanowczo, że nie. Kupiłem duży TV 65 cali 4K, nawet zakupiłem do niego konsole z dwoma padami żeby można było sobie pograć. Maciek wyraźnie sie zainteresował tym co właśnie powiedziałem. Zaczął być bardziej dociekliwy. Wypytywał jaką konsole kupiłem, ile zapłaciłem. Jako, że z natury jestem szczerym chłopakiem powiedziałem prawdę, że postawiłem na Xboksa Series X za 2300 zł, bo to sprawdzona marka z długą tradycją. Maciek wziął łyk tequilli. Widziałem, że brwi zaczynaja tańczyć na jego twarzy niczym Zenek podczas koncertu w TVP. Poczułem sie skonfundowany. Zapytałem o co chodzi. Maciek w końcu wydusił z siebie: Człowieku, osiągnąłeś tak wiele, mieszkasz w Warszawie, mieście ludzi sukcesu i zapraszasz do siebie znajomych zmuszając ich do grania na Xboksie!? Zbladłem…. Nie miałem pojęcia o czym mówi… Żartujesz sobie!? Czy poważni ludzie będą o 2 w nocy biegać na stacje po paluszki do pada!? W co Ty z nimi chcesz na tym grać!? W indyki kupione ze zdrapki po Pringlesach? Powiedz jeszcze, że próbowałeś ich zachęcić jakimiś „exami” na tę platformę to w ogóle padnę ze śmiechu- rzucił z pogardą. Przez myśl przemknęło aby pochwalić sie próba zorganizowania zawodów w Forzie, ale jego ton wyraźnie zbił mnie z pantałyku. Nie no, co Ty, ja tylko chciałem żeby wszyscy dobrze sie bawili- rzuciłem niezbyt stanowczo. Człowieku! Chcesz, żeby ludzie Cię szanowali?! Kup PlayStation 5, wydaj kilkaset złotych na exy i dopiero pokaz im kim naprawdę jesteś. Po tych słowach postanowiłem zrobić jak powiedział Maciek- wystawiłem Xboksa za 1500 zł na OLX, nie kalkulowałem, zależało mi na szybkiej sprzedaży. Pierwsi chętni odezwali sie już po trzech godzinach. Dlaczego tak drogo!?; Czy w zestawie jest GamePass na 6 lat? Takie pytania stały sie normą. Jako, że zależało mi na jak najszybszym pozbyciu sie tego ustrojstwa przystałem na 1100 zł. Pan Marek przyjechał po konsole kolejnego dnia. Ponoć był to prezent dla syna na 25 urodziny. Próbował negocjować cenę, ale puściłem jedynie 400 zł na paliwo do Radomia. Po udanej transakcji od razu nabyłem Playstation 5 z popularnego serwisu aukcyjnego. Cena niezbyt wygórowana- 2800 zł ale w zestawie z Cyberpunk: 2077. Konsola dotarła do mnie kolejnego dnia. Podłączyłem wszystko do tv i postanowiłem zasadzić sie na znajomych. Zwabiłem ich do siebie pod pretekstem pogrania w planszówki. Na zaproszonych 9 osób przybyło 8, po 45- minutach udawania szukania pionków do gry rzuciłem- Aaa, nie mogę znaleźć kostki, ale mam tu coś, co zajmie Wasz czas. Goście z uwagą spojrzeli na piękną, lśniącą biało- czarną bryłę stojąca tuż obok wielkiego ekranu. Od razu zasiedli na kanapie. Ci, którym zabrakło miejsc zasiedli po turecku na podłodze. Włączyłem fenomenalne Astro, wszyscy z wypiekami na twarzy oglądali spektakl rozgrywający sie na telewizorze. Jeden z kolegów wyszedł na balkon zaczerpnąć powietrza. Kiedy tak siedziałem przy stole i obserwowałem ich zrozumiałem wreszcie co jest naprawdę ważne. Nieważne ile masz pieniędzy i jaki sprzęt lubisz, bez względu na wszystko kup #ps5 bo #xbox to gówno...
Jeśli doczytałeś do tego miejscach to gratuluję, to tylko #pasta z internetu będąca prześmieszną historyjką #troll. Wszystkie powyższe wydarzenia zostały zmyślone, podobieństwo do rzeczywistych osób, miejsc i konsoli jest całkowicie przypadkowe ;D