Witam nową generację. Na zielono.

BLOG
412V
Witam nową generację. Na zielono.
Sickman | 15.11.2020, 18:35
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

Przyszedł czas na długo wyczekiwaną nową generację konsol do gier. Każdy gracz wita ją po swojemu, jedni kupują Xboxy, drudzy czekają jeszcze chwilę na PS5, a inni wstrzymują się z zakupem w oczekiwaniu na prawdziwie next genowe tytuły.
Ja tym razem się wyrwałem i kupiłem konsolę świeżo po premierze (pierwszy raz). Czy to dobrze czy źle?
Sam jeszcze nie wiem.

Na wstępie chciałbym zaznaczyć, że nie będzie to żadna recenzja konsoli ani też szczegółowy jej opis. Będzie to luźny, spisany na szybko tekst przedstawiający moje wrażenia i spostrzeżenia dotyczące nowego sprzętu Microsoftu. Standardowo nie zabraknie zbędnego biadolenia sprzed zakupu i trochę rozkminiania na temat sensu nabycia nowego Xa. Mam nadzieję, że będzie się Wam lekko czytało.

 

 

BRZYDKIE TO...

Pamiętam swoją pierwszą reakcję po ujawnieniu wyglądu nowej konsoli - "nieee no... zaraz, to chyba nie jest konsola, to jakiś dodatek, a nowego Xa zaraz pokażą". Kiedy okazało się, że nie jest to żaden dodatek ani żart prowadzącego i kiedy doszedłem już do siebie po zobaczeniu "tego czegoś" to na chwilę zbaraniałem. Nie mogłem dopuścić do siebie myśli, że tak może wyglądać sprzęt nowej generacji. Od razu przyszło mi do głowy przekonanie, że w tak małej obudowie umieszczenie tych podzespołów graniczy z cudem, a system chłodzenia będzie zapewne "nie wyrabiał" i konsola szybko się zagotuje. W tamtym czasie w ogóle nie chciałem kupować Xboxa Series X a skupić miałem się tylko na konsoli Sony.

No właśnie. Miałem.

Sytuacja wywołana pandemią (problemy z preorderami) i doniesienia o awaryjnej partii sprzętu powoli, ale skutecznie zniechęciły mnie do zakupu PS5. Akurat tak się złożyło, że o awaryjności nowego Xa nie było wtedy zbyt głośno (czy się mylę?). Do głowy wbiło mi się przekonanie, że amerykański sprzęt będzie bezawaryjny i może jednak warto się nim zainteresować.

Splot kilku wydarzeń, przeanalizowanie faktów i obadanie gier, które będę mógł ograć na start nowej generacji (mam zaległości z Game Pass) spowodowały, że zapadła decyzja o zakupie Xbox Series X. Szybki telefon do znanej sieci sklepów, upewnienie się co do dostępności sprzętu i już... preorder złożony i opłacony.

 

...ALE FAJNE (i jednak ładne)

Noc poprzedzająca przyjazd kuriera była najgorszą możliwą bo nie dość, że była to wolna środa (czwartek pracujący) to jeszcze po naczytaniu się całej masy plotek i faktów o awariach Xboxa (zaczęło się) nie byłem w stanie zmrużyć oka. Niby nie traktuję tego zbyt serio, ale gdy chodzi o własny sprzęt to człowiek nieco pokornieje :D

Przed i w trakcie rozpakowywania samej konsoli w głowie miałem wszystkie możliwe, mniej lub bardziej prawdopodobne awarie, które mogą spotkać mojego Xa. Po trzech dniach od zakupu mogę stwierdzić, że nie dotknęła mnie żadna usterka, a obadałem sporo. Ale po kolei.

Po otwarciu kartonu w oczy rzuca się bardzo fajna jego aranżacja. Od razu widać, że mamy do czynienia ze sprzętem wysokiej jakości (o czym nawet nie śniłem w dniu prezentacji). Biorąc do ręki samą konsolę moją uwagę zwrócił jej ciężar. Nie przypuszczałem, że jest aż tak ciężka, ale dla mnie to spory plus bo świadczy o solidności i jakości (takie mam już przekonania, że cięższe to lepsze).

Po wzięciu do ręki tej popielniczki, głośnika, wyrzutni rakiet czy czego tam jeszcze gracze nie wymyślili po raz pierwszy sprzęt NA SERIO zaczął mi się podobać! Naprawdę. Dopiero zaznajomienie się na żywo z najnowszym tworem Microsoftu pozwoliło mi trzeźwym okiem ocenić (i docenić) kunszt jaki włożyli przy projektowaniu konsoli. Nagle wyśmiewana przeze mnie konstrukcja zaczęła wywoływać uśmiech uznania na mojej mordzie, a po ustawieniu jej na biurku koło TV i jak się okazuje świetnym wpasowaniu w otoczenie zacząłem się śmiać sam z siebie jak na przełomie kilku tygodni potrafiłem zmienić zdanie na temat pudełka w kształcie prostokąta. I na pewno nie jest to efekt wmawiania sobie, że kupiłem super sprzęt, a tak naprawdę jest niewiele warty :D (ale chwalić trzeba bo portfel wyszczuplił). Nie, w tym przypadku nie ma tutaj mowy o czymś takim.

  

 

USTERKI... ACH TE USTERKI

Tak ja wspomniałem wyżej naczytałem się bardzo dużo o awaryjności Xbox Series X toteż z niemałym drżeniem rąk wcisnąłem po raz pierwszy logo X na obudowie konsoli. Działa... i o dziwo bardzo szybko zniknął mi ekran z napisem XBOX. Wstępna konfiguracja poszła szybko i bezproblemowo, a po dodaniu do kolejki pobierania kilku gier z Game Passa zacząłem sprawdzać napęd konsoli. Płytka wchodzi i wychodzi bez problemu (choć za pierwszym razem po wysunięciu natychmiast mi ją zabrało z powrotem) i żadne niepokojące dźwięki tym zabiegom nie towarzyszą. Kolejny punkt odhaczony.

Przełączanie opcji po menu konsoli czy śmiganie w sklepie odbywa się błyskawicznie. Czas potrzebny na reakcję systemu od kliknięcia na padzie to dosłownie jedna, dwie sekundy. W tym temacie to standard i nic się nie zmienia.

Test na ewentualne przegrzewanie się konsoli czy wyłączanie się jej przy ładowaniu gier musiałem zostawić na drugi dzień aż pobiorą się gry. Xbox zostawiony na całą noc w trybie Instant on nie sprawił żadnego psikusa.

Prawie trzy godziny gry (FH4 i Gears 5) nie dały żadnych niepokojących oznak. Konsola jest niesłyszalna, a temperatury myślę że w normie (jedynie wylot powietrza jest więcej niż ciepły, a sama obudowa grzeje się znacznie mniej niż ta z PS4 Pro).

Wygląda na to, że trafiłem na normalny sprzęt, ale z drugiej strony czy trzy dni użytkowania pozwalają na snucie daleko idących wniosków? Wątpię.

 

Kilka słów na temat samego pada, którego jakościowo stawiam od zawsze na równi z konkurencyjnym Dual Shockiem. Mamy tutaj do czynienia z ulepszaniem czegoś co i tak jest idealne, a więc dodanie chropowatej powłoki na plecach pada przez co lepiej trzyma się w dłoniach. Również skok przycisków jest bardziej słyszalny, a triggery i bumpery jakby lekko poprawione. Wszystko na plus.

  

 

I CO DALEJ?

Jak na razie pobieram zaległe gry z GP i cieszę się tym co widzę na ekranie albo raczej tym jak płynnie to wszystko śmiga. Mowy o jakości grafiki prawdziwie next genowej absolutnie tutaj nie ma. Owszem, gry podkręcone pod Series X wyglądają ładnie, ale nie wywołują takiego WOW, którego co niektórzy mogliby oczekiwać. Wszystko jeszcze przed nami.

Dopóki PS5 nie dorobi się pokaźnej liczby mocnych exów nie widzę sensu kupowania konsoli. Powiem szczerze, że jeśli ktoś ma ciśnienie na którąś z tych maszynek to poleciłbym tę z zielonym logiem, a już zwłaszcza tym, dla których byłaby to pierwsza konsola. Dlaczego? Przede wszystkim ze względu na usługę Game Pass dzięki której za niewielkie pieniądze mamy dostęp do wielu bardzo dobrych i dobrych tytułów. Wykupując abonament na pół roku praktycznie nie musimy kupować nowych gier (no bo jakie zresztą na tę chwilę?).

Jak do tej pory nie żałuję swojego zakupu, choć tak jak mówię na konkretne wnioski i odkrycia przyjdzie jeszcze czas. Póki co gram i obserwuję.

Oceń bloga:
19

Komentarze (19)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper