Play MORE #25 - Days Gone

BLOG O GRZE
1453V
user-49414 main blog image
drunkparis | 05.02.2021, 10:45

Tytuły na wyłączność przyzwyczaiły wszystkich do tego, iż stoją na bardzo wysokim poziomie. Produkcja twórców nieźle przyjętego Syphon Filter to dojrzała tematyka fabularna i debiut programistów w otwartym świecie.

Historia tytułu rozgrywa się w północno-zachodnim wybrzeżu Ameryki Północnej zaczynając się od mocnego uderzenia. Główny bohater gry, Deacon St. John wraz z żoną oraz Williamem Greyem pełniącym rolę deuteragonisty podczas próby ucieczki z zainfekowanego miasta nie mają zbyt różowo. Nieszczęśliwy splot wydarzeń doprowadza do sytuacji, gdzie ukochana głównego bohatera zostaje ugodzona nożem, co w znaczący sposób komplikuje kolejne wydarzenia. Jako gracz w skórę Deacona wcielamy się dwa lata po wybuchu tajemniczej epidemii, która zdziesiątkowała ludzkość i doprowadziła do rozprzestrzenienia się tak zwanych świrusów, zainfekowanych ludzi swoim zachowaniem przypominających zombie. Opowieść tytułu jest poprowadzona w poważnej formie ze świetnie nakreślonymi postaciami. Nie brakuje ciekawych dialogów i sporej ilości wstawek fabularnych, które tłumaczą wiele niejasnych wątków.

ZOBACZ W YOUTUBE

Produkcja w dużym stopniu opiera się na mechanice eksploracji oraz przetrwania. O ile forma odkrywania nowych zakątków mapy dostarcza sporą dawkę zabawy, tak system pozyskiwania zasobów jest banalnie prosty i w zasadzie nie wymaga dużych zdolności gracza nawet na poziomie trudności przetrwania. Przykładowo zasób paliwowy jest gęsto dostępny i podczas gry naprawdę rzadko zdarzają się sytuacje, aby w baku motocyklu brakowało benzyny, która wraz z intensywnością przemieszczania się procentowo maleje. Pojazd możemy tankować, zdobywając kanistry w obozach, holownikach znajdujących się przy autostradach lub w miejscowych stacjach paliwowych. Biorąc jednak pod uwagę świat tytułu i ciąg wydarzeń może dziwić fakt, iż tak pożądany zasób bez większego wysiłku jest dostępny praktycznie w każdym takim miejscu i w tym samym położeniu. Inna kwestia, iż nawet zatankowany do pełna pojazd potrafi szybko zużywać paliwo i długie wycieczki z jednego końca mapy na drugi bywają mocno uciążliwe z racji częstych postojów, co także wpływa w późniejszym czasie na znudzenie tego mechanizmu. W przypadku pustego baku możemy toczyć maszynę, aby dotrzeć do pobliskiego celu lub, gdy nie chcemy zwracać na siebie uwagi. Istnieje także opcja natychmiastowego sprowadzania pojazdu do najbliższego obozu za sporą sumę pieniędzy. Główna postać może także zbierać różnego rodzaju zioła, kwiaty czy pozyskiwać gałęzie drzew w celu wytwarzania bełtów. Możemy także polować, wykorzystując zmysł bohatera, który swoją mechaniką przypomina produkcję Rockstar Games, a dokładnie serię Red Dead Redemption, gdzie takową zdobycz na samym końcu również skórujemy. Zasoby mogą posłużyć jako forma surowców do wytwarzania przedmiotów lub możliwość pozyskiwania funduszy sprzedając zdobyte dobra u lokalnego kucharza. Co ciekawe każdy pokonany przeciwnik pozostawia po sobie trofea w postaci uszu, które również możemy monetyzować u odkrytych wcześniej handlarzy.

Świetnie rozwiązano rolę motocyklu, który stanowi jedyną możliwość eksploracji wirtualnego świata. Poza wspomnianą funkcją tankowania maszyna przy dużych wyskokach oraz jakichkolwiek uderzeniach niszczy się, co oczywiście powoduje konieczność naprawy uszkodzonych części. Aby tego dokonać, główna postać musi posiadać określoną oraz zależną od zniszczenia ilość złomu. Ten zaś pozyskujemy poprzez przeszukiwanie porzuconych aut. Zabawną kwestią jest także fakt, iż podczas całej gry nie raz zobaczymy inne pojazdy w postaci motocykli, tak cztery kółka, mimo iż w świece gry występują, to pełnią tylko funkcję zdobywania złomu. Jednoślad może zostać także ulepszony po spełnieniu odpowiednich warunków oraz poddany zmianom wizualnym. Każda taka czynność wpływa nie tylko na sam wygląd, ale również znacznie lepsze osiągi. Miłym akcentem jest również fakt, iż nowo wymieniona część także zmienia swoją formę ukształtowania, co oddaje spory realizm w personalizacji maszyny.


Rozgrywka, to przede wszystkim skradanie się, które w kilku momentach potrafi dać w kość, a w szczególności na wyższych stopniach rywalizacji. Jak w każdej grze tak i tutaj zdarzają się i takie sytuacje, gdzie możemy przekraść się na oczach przeciwnika bez żadnych konsekwencji, mimo wszystko ten element produkcji dostarcza sporo emocji oraz adrenaliny. Cicha eliminacja jest znacznie skuteczniejsza i o wiele bardziej opłacalna, gdyż w walce używam zazwyczaj noża, który nie wymaga żadnych usprawnień. Niestety nie zawsze takie podejście będzie możliwe i trzeba się liczyć również z otwartą i bezpośrednią walką. Oprócz samych świrusów oraz kilku ich odmian, małych i mniej niebezpiecznych traszek protagonista mierzyć się będzie również i z ludźmi w postaci: anarchistów, łupieżców czy bandytów. Wirus nie oszczędza także zwierząt, gdzie nie raz napotkamy zarażone wilki, kruki oraz niedźwiedzie. Najciekawszym jednak przeciwnikiem tytułu są promowane hordy, które przemieszczają się tylko w sporej grupie i są śmiertelnie niebezpieczne. Konfrontacja z taką liczbą zarażonych to już naprawdę spore wyzwanie, a w początkowych fazach gry, gdy nie posiadamy zbyt bogatego arsenału, to bardzo często szybka droga do zgonu. Grupy zainfekowanych robią kolosalne wrażenie i nawet w trakcie walki potrafią obiegać gracza, czy też wybierać różne ścieżki do jak najszybszego dobrania się głównej postaci. Potyczka z dziesiątkami Świrusów atakującymi niczym jeden organizm jest wymagająca i niesamowicie efektowna. Warto dodać, że nawet przy tak dużej ilości przeciwników konsola pracuje płynnie nie gubiąc klatek na sekundę, co jest niezły wynikiem.

Nieźle prezentuje się zestaw dostępnych broni. Z biegiem historii otrzymujemy możliwość używania coraz to lepszych pukawek. Poza standardową formą pistoletów czy karabinów szturmowych wykorzystać możemy snajperki, kuszę, a nawet RKM-y. Wszystkie giwery zostały podzielone na pięć klas: od podstawowej, przez średnie na wojskowych i sił specjalnych kończąc. Im rzadszy rodzaj broni, tym zadaje większe obrażenia i ma lepsze statystyki. Świetnie sprawdza się tworzenie prowizorycznych tłumików do większości posiadanego arsenału, co w dużym stopniu ułatwia pokonywanie wrogów. Zdobyty filtr powietrza niestety szybko się zużywa i trzeba często uważać, aby przypadkiem nie oddać strzału w gronie dużej ilości przeciwników. Deacon może także wytwarzać koktajle Mołotowa czy korzystać z niezłej siły rażenia granatów. Jest jeszcze opcja rzucania kamieni, wabików czy osłony dymnej w celu odwrócenia uwagi. W przypadku małej dostępności amunicji zawsze możemy wykorzystać broń białą, która jest często dostępna w porzuconych chatkach, czy stacjach NERO. Warto jednak pamiętać, że dodatkowa broń niszczy się z każdym zadanym ciosem, co sprawia, iż często musimy naprawiać oręż za pomocą niezbędnego złomu, oczywiście, jeśli nie chcemy jej stracić.

Podążając ścieżką głównej fabuły, będziemy odkrywać nowe obozy, które oferują dodatkowe zadania oraz możliwość zakupu broni, czy modyfikacji motocykla. Tam też możemy sprzedawać zdobyte surowce, jak i trofea. Zatankować motocykl lub wykonać usługę jego naprawy za odpowiednią kwotę. Zlecone misje to w większości powtarzalne zadania polegające na uwolnieniu konkretnej osoby, eliminacji lub złapanie uciekiniera. Bądź co bądź każde takie zlecenie wpływa na poziom obozu i aby odblokować ciekawsze części czy nowy, lepszy asortyment gracz musi je wykonywać bez żadnego marudzenia.

Aby korzystać z opcji szybkiej podróży należy likwidować strefy lęgowe, czyli: gniazda świrusów, których w sumie jest osiemnaście i są rozlokowane w opuszczonych miastach, wioskach, a także leśnych jaskiniach. Mimo iż struktura wypalania gniazd jest zawsze taka sama i opiera się głównie na użyciu koktajli Mołotowa, to dostarcza sporej frajdy i zabawy z przeciwnikiem. Najlepszym sposobem na tego typu wyzwania jest rozpoczęcie likwidacji późnym wieczorem, gdyż zakażonych wrogów jest wówczas znacznie mniej.

Placówki NERO, natomiast pozwalają uzyskać więcej zdrowia, skupienia lub kondycji po wcześniejszym ich oczyszczeniu. Każda z nich jest dobrze zamknięta i pozbawiona prądu, co wymaga pozyskanie paliwa i zatankowanie generatora, aby skorzystać ze skrzyni z sterydami znajdującej się w środku placówki. Jej uruchomienie wiąże się także z komunikatem nadawanym przez głośniki i jeśli gracz nie chce powodować dużego hałasu, wcześniej musi zniszczyć wszystkie megafony.

Rozwój postaci polega na wykonywaniu głównych oraz pobocznych zadań, a także likwidacji wrogów za które Deacon otrzymuje doświadczenie oraz punkty umiejętności. Te zaś dzielą się na trzy segmenty: walka w zwarciu, dystansowa i przetrwanie. Drzewko rozwoju jest ograniczone względem poziomów i aby uzyskać kolejne trzeba rozlokować dwa punkty umiejętności w danym segmencie. 

Mapa gry to spory obszar eksploracji i trzeba przyznać, że miejscówki wybrzeża Pacyfiku zostały bardzo starannie przeniesione w wirtualny świat. Obszary górzyste, czy duża ilość lasów idealnie oddaje klimat tego regionu. Na ogół jest co robić i poza głównymi zadaniami możemy wykorzystać wolny czas na poszukiwanie ciekawych miejsc, czy szukaniu sporej ilości znajdziek.

Oprawa graficzna to dobry i mocny punkt produkcji. Co prawda nie jest to najładniejsza gra generacji, ale trudno doszukiwać się niedociągnięć w tym elemencie tytułu. Kapitalnie wyglądają zmienne warunki atmosferyczne, które nadają grze sporo uroku. Odnośnie do płynności gry 

— PlayStation 4 Pro potrafił gubić klatki na sekundę przy zbyt intensywnej jeździe motocyklem i w terenach z dużą ilością detali. Najnowsza aktualizacja tytułu pozwala na zabawę przy 60 FPS-ach na PlayStation 5.

O ile dźwięk gry nie stanowi powodów do narzekania, tak niektóre wypowiadane dialogi zarówno w wersji polskiej, jak i angielskiej stoją na bardzo przeciętnym poziomie mimo że zostały naprawdę nieźle napisane. Zresztą sama postać Deacona jest mocno specyficzna i w naszym języku ta postać bywa bardziej irytująca niż w oryginale, a w szczególności gdy komentuje pojawiające się od czasu do czasu audycje radiowe. Polska wersja jest przepełniona większą agresją i ciągłym niezadowoleniem protagonisty.

Dziwnie natomiast rozwiązano kwestię wyboru broni, o ile samo menu jest bardzo ładnie wykonane i przejrzyste, to niestety brakuje szybkich skrótów do wyboru konkretnego przedmiotu. W trakcie walki korzystanie z kołowrotka bywa mało intuicyjne i z pewnością wpływa na mniejszą dynamikę potyczek.

Kolejnym minusem, który może wpływać na przyjemność zabawy są liczne błędy produkcji. Niestety jest ich sporo i owszem niektóre z nich nie powodują trudności w trakcie gry, ale bywają i takie, gdzie jednym ratunkiem jest wczytanie gry z innego zapisu progresu. Bywa to stresujące w szczególności jeśli główny skrypt zadania nie zaskoczy i trzeba wykonywać misję raz jeszcze. 

 

Days Gone to gra z bardzo ciekawą rozgrywką, wyrazistymi postaciami, niezłą grafiką i przede wszystkim świetny klimatem momentami przypominający ten z The Last of Us. Bend Studio przy tak olbrzymim projekcie wypadli naprawdę nieźle dlatego też warto sprawdzić i zagłębić się w tą ciekawie poprowadzoną historię.

Oceń bloga:
40

Komentarze (70)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper