Play MORE #58 - Life is Strange: True Colors

WIDEOBLOG
610V
user-49414 main blog image
drunkparis | 28.10.2021, 07:51
Trzecia cześć w rozwijającej się antologii po raz kolejny przedstawia charakterystyczną postać ze specjalnymi zdolnościami. Wprowadza również dużą zmianę, porzucając format epizodów, przechodząc jednocześnie na całą, spójną historię.

 

 

Historia skupia się na Alex Chen, młodej dziewczynie, która spędziła ostatnie lata w domach dziecka oraz krótkich epizodach w rodzinach zastępczych. Po trudnym okresie doświadczeń dziewczyna decyduje się wyruszyć w kierunku malowniczego, fikcyjnego miasteczka Heaven Springs. Tam spotyka swojego brata, z którym straciła kontakt, gdy ten został wysłany do poprawczaka. W nowym miejscu protagonistka stara się szukać nowego początku, jednocześnie skrywając w sobie sekret, którego nikt inny nie jest świadomy — mianowicie umiejętności czytania emocji otaczających ją ludzi, a nawet interweniowania, aby rozwiązać lub lepiej zrozumieć sytuację. Fabuła, którą opowiada Deck Nine w tej 10-godzinnej historii, rywalizuje z najlepszymi pozycjami w serii i jest doskonale uzupełniona opcjonalnymi celami.

RECENZJA W YOUTUBE

W porównaniu do pierwszej części oraz podróży w czasie Max i zdolności telekinezy Daniela w Life is Strange 2, empatia może wydawać się nudną supermocą. Tytuł obala to przekonanie pod koniec pierwszego rozdziału, wprowadzając satysfakcjonujące i zaskakujące elementy rozgrywki. Pozwala to emocjom stać się dynamiczną częścią świata Alex i w dużej mierze służy jako narzędzie do opowiadania historii, a także rozszerzona metafora przeżytych doświadczeń postaci. To doskonale sprawdza się w rozwijaniu opowieści i nadawaniu ogólnej głębi narracji.

Rozgrywka w True Colors to perspektywa trzeciej osoby, z widokiem zza pleców Alex, podczas jej podróży przez różne lokacje. Podczas eksploracji, bohaterka może sprawdzać podświetlone elementy otoczenia oraz podsłuchiwać rozmowy napotkanych postaci niezależnych. Dzięki swoim zdolnościom dziewczyna jest w stanie badać różne emocje ludzi i wykorzystywać zdobyte informacje do pomagania mieszkańcom w rozwiązywaniu problemów. Gra oferuje również krótkie minigry, które wprowadzają odrobinę świeżości do ogólnej mechaniki.

Podjęcie decyzji opartych na fabule stanowi podstawę zabawy. Niestety, niektóre z tych wyborów nie mają aż tak dużego znaczenia w dalszym przebiegu rozgrywki. Jednak istnieje wiele momentów, które umożliwiają ukończenie gry na kilka różnych sposobów. Produkcja prowadzi gracza w głąb historii, czasami w sposób przewidywalny, ale spora część dialogów i wykreowane postacie sprawiają, że opowieść staje się bardziej wciągająca.



Tematy przyjaźni, utraty, posiadania własnych uczuć oraz życia w małomiasteczkowej społeczności są ważnymi elementami, które rozwijają się na tle korporacyjnych sekretów. Czasami spostrzeżenia, jakie Alex zdobywa dzięki zdolności czytania emocji, mogą być prostymi wyrazami strachu, radości czy niezadowolenia. Co ciekawe, chociaż elementy narracyjne i relacje mają pierwszoplanowe znaczenie i wydają się starannie przemyślane, Life is Strange: True Colors bardziej skupia się na aspekcie "moralności" niż poprzednie gry.

Mieszkańcy górniczego miasteczka odgrywają ogromną rolę w grze, stanowiąc jak dotąd najlepszy zbiór postaci w całej serii. Osoby, które w innych grach mogłyby pełnić jedynie rolę tła, tutaj otrzymują pełne, a często też emocjonalne historie. Dlatego też warto eksplorować każdy zakątek i rozmawiać praktycznie z każdą napotkaną osobą, ponieważ interakcje i dialogi wydają się naturalne, co stanowi znaczną poprawę w porównaniu do niezgrabnych dialogów występujących w poprzednich częściach. Tematy żalu i radzenia sobie ze stratą są powszechne i prowokują do refleksji. Co więcej, postacie mogą różnie reagować na tego rodzaju sytuacje. Ważne decyzje również mają istotny wpływ, o czym już wspomniałem. Chociaż gałęzie narracyjne nie zmieniają podstawowych wydarzeń w historii, to sposób, w jaki mieszkańcy miasteczka postrzegają bohaterkę, może ulegać zmianie, co wpływa na tematy związane ze społecznością i przynależnością.


Wątki miłosne wydają się mało rozwinięte w porównaniu z bardziej centralnymi zadaniami i nie są wzbogacone wystarczającą ilością czasu na pokazanie i uchwycenie chemii bohaterów między sobą, tym bardziej, iż główna bohaterka może podejść do tematu na dwa odmienne sposoby z racji jej bi seksualności.

W wolnych chwilach od głównej historii możemy przebrać główną postać w kilka dostępnych ciuchów, pograć na kilku klasycznych automatach, oraz poczytać otrzymane SMS-y lub zapoznać się z informacjami w telefonie, co dodaje tytułowi trochę innej formy rozrywki.

Punkt kulminacyjny produkcji zawiera o wiele więcej perspektyw na wybory i działania. W zależności od decyzji, które podejmie gracz, każda postać będzie reagować inaczej. Chociaż stawka zakończenia nie jest tak wysoka, to osobiste połączenie sprawia, że ​​rozgałęziająca się narracja jest tym razem bardziej satysfakcjonująca.

Wprawdzie ta wersja porzuca harmonogram epizodów, to nadal zachowuje statystyki na sam koniec rozdziału, ukazując procentowo, jakie kluczowe decyzje podejmowali inni gracze. Jest to ciekawa forma porównania własnych wyborów z osobami, które już ukończyły dany etap gry. Podobnie jak poprzednie części, tak i w True Colors mamy wiele zakończeń, które mogą wynikać z dokonanych wyborów, co tylko wydłuża czas zabawy z tytułem, ponieważ za każdym razem możemy inaczej rozegrać całą historię.

Graficznie najnowsza część gry jest zauważalnie piękniejsza w porównaniu do poprzednich tytułów, zachowując jednocześnie swój charakterystyczny, artystyczny styl. Mimika twarzy została niezwykle starannie wykonana i wygląda niesamowicie realistycznie w ruchu. Samo miasteczko, Haven Springs, oczarowuje nas wyrazistą kolorystyką i doskonale wykonanymi detalami. Chociaż jest to zasadniczo jedna ulica z kilkoma oddalonymi lokalizacjami, takimi jak kwiaciarnia prowadzona przez Elanor czy sklep z płytami, który pełni również funkcję stacji radiowej, to dostarcza wiele interesujących miejsc do odwiedzenia. Jak to często bywa w tego typu grach, napotkamy również niewidzialne bariery, które ograniczają dalszą eksplorację. Niestety, wersja na PlayStation 4 czasami może mieć problemy z płynnością, działając w 30 klatkach na sekundę. Jednak nowa generacja konsol radzi sobie o wiele lepiej i zapewnia stosunkowo płynną rozgrywkę w dwóch różnych trybach zabawy.

Muzyka stała się wizytówką serii i w nowej odsłonie nie inaczej jest. Każda piosenka wydaje się idealnie dobrana na dany moment i skutecznie wpływa na klimat produkcji. Cały soundtrack to zbiór świetnie przygotowanych kawałków, które słucha się po prostu rewelacyjnie.

Warto również zauważyć, że najnowsza gra amerykańskiego studia nie posiada polskiej lokalizacji, co jest dość istotne z uwagi na dużą liczbę dialogów. Na szczęście teksty w grze są napisane w taki sposób, że podstawowa znajomość języka angielskiego wystarcza na zrozumienie opowieści.



Life is Strange: True Colors to bardzo dobry tytuł, który oferuje świetną fabułę z solidnym tempem mimo jej stosunkowo krótkiego czasu i małej ilości gry w grze.

Oceń bloga:
18

Komentarze (11)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper