Play MORE #128 - Starfield
Kosmiczna przygoda Bethesdy to bez wątpienia projekt o imponującej skali, satysfakcjonującej walce, eksploracji i kilku wartościowych zadaniach pobocznych. Niestety, obfituje także w dużą ilość wtórności oraz wiele nieprzemyślanych mechanik, które mogą irytować już w pierwszych minutach rozgrywki.
Historia tytułu rozpoczyna się w 2330 roku, kiedy ludzkość opanowała technikę eksploracji kosmosu znaną jako skoki grawitacyjne, co umożliwiło kolonizację odległych galaktyk i opuszczenie planety Ziemi.
Gracz wciela się w niemego bohatera, który rozpoczyna przygodę jako pracownik na placówce górniczej, która niczym nie wyróżnia się na tle wielu innych planet rozmieszczonych po całej galaktyce. Gra początkowo przeprowadza przez szybkie wprowadzenie w podstawowe mechaniki tytułu – krótką naukę poruszania się, skakania i korzystania z lasera wydobywczego. Po wykonaniu początkowych zadań, protagonista udaje się w głąb kopalni, aby wydobyć wartościowy artefakt, którego dotknięcie kieruje go na drogę do zostania międzygalaktycznym bohaterem.
Narracja skupia się wokół intrygujących artefaktów i grupy zwanej Constellation. Choć fabuła na początku wydaje się ciekawa, z czasem traci na swojej oryginalności i ostatecznie nie zachwyca. Na szczęście niektóre wątki poboczne ratują całą opowieść, choć gra nie jest głównie nastawiona na przeżycia fabularne. Mimo że główna kampania może nie wciągnąć gracza do końca, tryb Nowej Gry+ interesująco kontynuuje niektóre wątki, co zostało bardzo dobrze wykonane. Aby poznać większość tego, co oferuje ten tytuł, trzeba spędzić z tą produkcją co najmniej 30 godzin, co jest już sporą ilością czasu na sam start. Z pewnością wiele osób zniechęci się już w pierwszych dziesięciu godzinach zabawy.
RECENZJA W YOUTUBE
Rozpoczęcie przygody, podobnie jak w większości gier Bethesdy, wiąże się ze stworzeniem własnego wyglądu protagonisty przy użyciu całkiem przyzwoitego edytora postaci. Decydować możemy o wyborze włosów, które raczej nie powalają jakością wykonania, koloru oczu, skóry, makijażu, parametrów aparycji oraz samej płci postaci.
Następnie przechodzimy do sekcji psychologicznej i tła z dużą liczbą możliwości, które wyznaczają pierwsze umiejętności bohatera, przeszłość i pewne cechy, które będą miały znaczenie w dalszej przygodzie. Tła odpowiadają za opisanie przeszłości postaci przed prologiem, gdzie wśród wyborów mamy m.in. żołnierza, cyberhakera, dyplomatę czy łowcę nagród. Warto zaznaczyć, że tym razem całość pozwala na odgrywanie ról jak nigdy dotąd, dlatego warto dokładnie przemyśleć, którą ścieżką chce podążać gracz w galaktyce. Po wybraniu tła należy wybrać maksymalnie trzy cechy wykreowanego bohatera. Opcji tych nie brakuje, a gracz może wybierać spośród: szalonego fana, który od czasu do czasu nęka protagonistę (co jest nawiązaniem do Obliviona), finansowego wspierania rodziców, przynależności do jednej z gwiazd czy posiadania dużej empatii. Wybór trzech dodatkowych właściwości ma istotny wpływ, ponieważ mogą one przynieść zarówno korzyści, jak i drobne wady. Jeśli gracz zdecyduje się na egzotyczne DNA, będzie twardszy, ale leki nie będą działać na niego tak skutecznie, itd. Całość to ogromna gama kombinacji, które zwiększają poczucie osobistej przygody. Są one naprawdę dobrze zintegrowane w grze, choć nie zawsze wykraczają daleko poza kilka opcji dialogowych.
Rozgrywka dostarcza mnóstwo możliwości, i to od gracza zależy, czym będzie chciał się zająć już od samego początku. Po ukończeniu samouczka tytuł właściwie nie narzuca żadnych konkretnych misji, a jedynie sugeruje wątek fabularny, który możemy ukończyć w dowolnym dla siebie czasie. To miła odskocznia od gier, które prowadzą gracza za przysłowiową rączkę od początku rozgrywki. Starfield jest w zasadzie typową produkcją amerykańskiego studia, łącząc wiele mechanizmów z ich poprzednich gier. Natychmiastowo uzyskujemy dostęp do podróży po różnych systemach gwiezdnych w galaktyce, jednakże gracz będzie potrzebował statku wyposażonego w wystarczająco silny napęd, aby wykonywać dłuższe skoki grawitacyjne, które umożliwią dotarcie do odległych miejsc. Zawartość produktu to przede wszystkim spore, otwarte światy pełne aktywności do wykonania oraz znalezienia. Jest mnóstwo dużych misji frakcyjnych, a co najciekawsze, pomniejsze wątki można znaleźć niemal wszędzie, gdzie się tylko udamy. Czasami można natrafić na zwykłą i prostą, powtarzalną misję, innym razem na fantazyjną jaskinię z łupami science fiction, a jeszcze innym razem na masywne, wieloczęściowe zadanie, które zajmuje godziny. Jasne, można śledzić tylko główny wątek, jeśli gracz ma na to ochotę, ale w pewnym sensie mija się to z istotą gry — doświadczenie polega bardziej na eksploracji i odkrywaniu, niż na ukończeniu głównej fabuły, która z biegiem czasu oferuje jednak nowe możliwości, które rozszerzają horyzonty rozgrywki.
Gra umożliwia szybki dostęp do wielu różnych pętli rozgrywki. Można eksplorować pobliskie planety, oczyszczać stacje badawcze i odkrywać opuszczone miejsca, które rzadko kiedy okazują się porzucone. Zawsze są tam grupy wędrownych piratów lub najemników, którzy szukają kosztowności, a pokonanie ich w często dynamicznych i ciekawych starciach to jedno z wielu sposobów czerpania przyjemności z zabawy.
Całość ma do zaoferowania znacznie więcej, a walka nie jest jedynym celem. Podobnie jak w przypadku innych gier RPG, można skupić się na rzemiośle, eksploracji, negocjacjach i wielu innych aspektach. Można nauczyć się hodowli zwierząt, dołączyć do frakcji kosmicznych piratów, zarabiać pieniądze jako łowca nagród, a nawet pomagać innym podróżnikom, dostarczając im niezwykle duże ilości surowców.
Oczywiście, istotne jest ciągłe doskonalenie umiejętności i ulepszanie sprzętu, aby zapewnić sobie bezpieczeństwo w podróżach. Nabywać da się także nowe statki i dostosowywać je modułowo, obejmując tarcze, broń, silniki, wybory kosmetyczne kadłuba i malowanie. Dzięki temu walki w przestrzeni kosmicznej nabierają wyraźnych cech charakterystycznych dla starć rozgrywających się w bezkresnej pustce.
Nie zabraknie znanych już technik perswazji, na przykład wstępując do lokalnych sił bezpieczeństwa, możemy przekonać kogoś do zawarcia transakcji na wysokim poziomie i odwrócenia uwagi niezwykle potężnych sił od wszczęcia konfrontacji, pod warunkiem posiadania odpowiednich umiejętności i odrobiny szczęścia. Spotkamy również frakcje religijne reprezentujące zarówno deistów, jak i ateistów, o zmieniających się życzliwych i skrajnych motywach, które łączą siły, aby zgłębiać największe tajemnice kosmosu.
Po kilku minutach spędzonych z główną fabułą otrzymujemy pierwszy statek, który pełni funkcję mobilnej bazy oraz gigantycznego magazynu. Zasadniczo wszystkie statki kosmiczne prezentują się bardzo dobrze i wiarygodnie z zewnątrz. To samo dotyczy ich wnętrz. Na ich pokładach można znaleźć drobne przedmioty i ślady codziennego użytku, co pozwala wyobrazić sobie, jak mogłyby wyglądać statki kosmiczne za kilkaset lat, gdyby ludzkość odkryła tzw. napęd grawitacyjny. Ta technologia w grze umożliwia podróże z prędkością większą niż światło poprzez skoki między układami gwiezdnymi. Szkoda jednak, że gra, której głównym założeniem jest eksploracja kosmosu, pozbawiona została możliwości lądowania i startu, czy też bezpośredniej eksploracji planet z kokpitu.
W Starfield zdecydowano się całkowicie zrezygnować z podróży kosmicznych. Zawsze znajdujemy się tylko na orbitach planet lub stacji kosmicznych i w ich bezpośrednim sąsiedztwie. W przestrzeni kosmicznej można poruszać się maszyną, przekierowując moc między systemami statku, jeśli zajdzie taka potrzeba, ale zazwyczaj nie ma konieczności dłuższego przebywania w kosmosie, niż wymaga to aktualne zadanie. Niemożliwe jest podróżowanie z planety na planetę w sposób manualny, co jest rozczarowujące.
To wybór stylistyczny, który nie każdemu przypadnie do gustu i trudno oprzeć się wrażeniu, że Bethesda straciła szansę na wprowadzenie elementów grywalności do podróży kosmicznych. Gry takie jak Elite Dangerous, No Man's Sky i Outer Wilds pozwalają na manualne podróżowanie między światami, co sprawia, że eksploracja staje się ciekawsza i niezapomniana. Dlatego też słabe jest to, że amerykanie zautomatyzowali większość procesu lotu, używając kombinacji menu, przerywników filmowych i ekranów ładowania.
Jeśli chodzi o eksplorowane tereny, mamy tutaj gotowe lokacje, takie jak stolica Zjednoczonych Kolonii Kosmicznych Nowej Atlantydy, wraz z proceduralnie generowanymi obszarami. Na przykład, możemy wybrać od jednego do trzech wstępnie utworzonych miejsc na orbicie lub - podobnie jak na Ziemi - określone miejsce w dowolnym punkcie na powierzchni. Następnie teren generowany jest zgodnie z rodzajem powierzchni. Każda z planet oferuje od jednego do kilku biomów, takich jak ocean, las, równina czy lodowata tundra. Po wylądowaniu na powierzchni, znajdziemy się w losowo wygenerowanej przestrzeni. Chociaż około 90% planet jest całkowicie jałowych, pozostałe 10% przeznaczone jest dla życia. Z reguły występują cztery rodzaje flory, cztery gatunki fauny i różnorodne materiały do wydobycia. Autorzy chwalą się, że istnieje blisko 1000 planet do zwiedzania, choć ta liczba wydaje się być nieco przesadzona, trudno potwierdzić, czy jest to prawdą. Dużym minusem jest powtarzalność niektórych lokacji, które nie różnią się absolutnie niczym. Podczas gdy wygenerowane planety prezentują mimo wszystko jakąś różnorodność terenu, tak dodatkowe instancje są praktycznie identyczne, co znacznie ogranicza możliwości eksploracji.
Cieszy spory wybór arsenału i jego różnorodność. W trakcie konfrontacji znacznie częściej natkniemy się na nikczemnych piratów, którzy posługują się jedynie pistoletem. Wraz z postępem w grze i eksploracją nowych lokacji, spotkamy przeciwników wyposażonych w pistolety maszynowe, strzelby czy nawet karabiny laserowe. Pod tym względem gra prezentuje się bardzo solidnie. Do dyspozycji graczy jest wiele interfesujących rodzajów broni, a co najważniejsze można obrabować każde ciało, aby zdobyć wszystko, co tylko wpadnie nam w ręce. To samo dotyczy sprzętu, takiego jak skafandry kosmiczne, hełmy i plecaki. Tradycyjnie, każdy przedmiot ma swój własny zestaw parametrów, więc miłośnicy statystyk znajdą tutaj coś dla siebie.
Walka i ogólne starcia są bardzo dobrze zrealizowane. Zauważalna różnorodność broni wpływa pozytywnie na przyjemność z potyczek. Niestety, wrogie jednostki często powtarzają się, a ich wybór ogranicza się do rzadkich wyjątków, takich jak roboty. Dodatkowo, ich balansowanie jest problematyczne, gdyż w jednej potyczce możemy spotkać zarówno przeciwników na poziomie 5, jak i powyżej 40. Towarzysze również nie zawsze okazują się dużą pomocą, choć sytuacja ta jest lepsza niż w przypadku gry Fallout. Niemniej jednak, walka jest fascynująca także ze względu na zdobycze: modyfikatory epickiej i legendarnych broni oraz sprzętu oferują interesujące możliwości.
Z drugiej strony, bitwy w kosmosie, które są dość proste jak na gry kosmiczne, potrafią być ciekawe, ale i nudne. Istnieje pewien podstawowy sposób zarządzania mocą, dzięki któremu można przekierować energię między systemami uzbrojenia, silnikami i tarczami, ale w rzeczywistości nie ma potrzeby majstrowania przy tym w trakcie konfrontacji, ponieważ większość statków, które da się zakupić lub znaleźć, ma wystarczającą już moc. Wszystkie statki posiadają tylko trzy rodzaje aminuicji, więc głównie polega to na lekkim i zręcznościowym strzelaniu.
Za zabijanie, odkrywanie i wykonywanie zadań otrzymujemy doświadczenie, które możemy przeznaczyć na rozwój określonych umiejętności. Po ukończeniu konkretnych wyzwań możemy awansować na kolejne, wyższe poziomy. Istnieje wiele profili do wyboru, a możliwość awansu jest nieograniczona, ponieważ gra nie narzuca limitu poziomu.
Kolejną mechaniką, która będzie zajmować czas, to budowa placówek, która różni się nieco od tej z Fallouta 4, ale ma to samo DNA. Mówiąc jaśniej, proces jest prostszy i znacznie bardziej satysfakcjonujący. Konstruowanie elementów zewnętrznych i wewnętrznych jest dziecinnie łatwe, ponieważ gra oferuje dwa różne punkty widzenia. Dostępny jest widok z góry, który pozwala łatwo zarządzać większymi strukturami placówek, oraz widok z ziemi, który pozwala dopracować detale i ozdoby. Przypisanie członków załogi do własnej placówki zapewnia premie, które pomogą jej efektywniej działać.
Budowa statków to nowy, dogłębny system, który pozwala dostosować swoją maszynę. Dodanie nowych silników lub broni wpływa na statystyki statku, ale zmiany w zewnętrznym układzie będą miały wpływ również na to, jak będzie on wyglądał w środku. Każdy z producentów w grze oferuje inny wygląd wnętrza i inną cenę, więc fajnie jest mieszać i dopasowywać estetykę i znaleźć taki, który pasuje do klimatu załogi. Wizyta w porcie kosmicznym daje dostęp do systemów statku. Jeśli gracz chce zachować prostotę, może po prostu kupić nowy lub ulepszyć części obecnego statku kosmicznego.
Obydwa systemy niewątpliwie przyciągną konkretnego gracza, którego bardziej interesuje budowanie niż eksploracja. Jedyną wadą jest to, że są to systemy pożerające dużej ilości zasobów i zasadniczo wymagają działań w późnej fazie gry, w które można się zagłębić po zdobyciu odpowiedniego finansowania.
Sposób poruszania się przypomina Skyrima lub Fallouta, gdzie również można przełączać się pomiędzy widokiem z pierwszej osoby na trzecią i odwrotnie. Jednak sama animacja jest już mocno wyeksploatowana, co skutkuje widocznymi brakami w tej kwestii. Przez większość gry postać przemieszcza się pieszo, ale wraz z rozwojem zadań otrzymujemy możliwość skorzystania z plecaka odrzutowego. Brakuje jakiejkolwiek innej formy transportu (z wyjątkiem pociągów Alpha Centauri wyświetlanych na ekranie ładowania) dlatego warto też pamiętać o skafandrze, ponieważ w niektórych częściach będziemy musieli udać się na otwartą przestrzeń. W innych zaś możemy napotkać skrajnie zimny lub gorący klimat, a do tego dochodzi promieniowanie, toksyczne gazy lub inne krytyczne czynniki zagrożenia. Mogą one spowodować hipotermię czy zawroty głowy, które gracz musi leczyć, zanim odbiją się one na zdrowiu postaci. Oprócz paska życia, gra zawiera także licznik tlenu, który opróżnia się stopniowo podczas chodzenia lub szybciej, gdy biegniemy. Jeśli dojdzie do jego wyczerpania, poziom dwutlenku węgla wzrośnie, co oczywiście wpłynie na pasek żywotności. Zarządzanie zapasami tlenu jest więc kluczowe dla sukcesu w grze.
Wizualnie gra prezentuje się dobrze, zwłaszcza biorąc pod uwagę ilość rzeczy, które się w niej znajdują. Środowiska i materiały wyglądają imponująco. Lokacje są przemyślane i interesujące - szkoda tylko, że duża ich liczba jest wykonana w identyczny sposób, co po pewnym czasie zaczyna już nużyć. Modele postaci są całkiem niezłe, ale czasami zdradza je niezręczne oświetlenie, nadając im płaski, plastikowy wygląd. Mimo że w kosmosie niewiele się dzieje, wciąż można tam znaleźć piękno. Znacznie gorzej wypada mimika twarzy i wspomniane już animacje. Z fizyką też bywa różnie, ale ogólnie nie jest to tak bardzo rażący element zabawy. Z silnika Creation Engine 2 wyciągnięto już chyba maksimum możliwości, co w wielu miejscach wyraźnie widać, ale stwierdzenie, że gra wygląda jak tytuł z siódmej generacji, jest zbyt dużym nadużyciem.
Technicznie, gra na konsolach działa w 30 klatkach na sekundę zarówno na Xbox Series S, jak i X. Co gorsza tytuł nie oferuje żadnych trybów wydajnościowych do wyboru, więc użytkownicy sprzętu od Microsoftu są skazani na 30 klatek na sekundę. Mocniejsza konsola pozwoli na rozgrywkę w 4K, a słabsza - w 1440p.
Jeśli chodzi o PC, uruchomienie gry na ustawieniach wysokich w rozdzielczości 1440p przy obsłudze karty graficznej 3080 nie gwarantuje stałych 60 klatek na sekundę, nawet przy włączonej funkcji FSR. Na mniejszych obszarach liczba klatek może sięgać nawet 90, ale na większych obszarach spada poniżej 50. Nawet w niektórych małych przestrzeniach, takich jak wnętrze statku, nie utrzymuje się stałych 60 ramek. Lepiej radzi sobie karta graficzna 4070, ale ogólnie tytuł jest wymagającą grą, i nawet sprzęt z najwyższej półki może nie zapewnić płynnej rozgrywki.
Odnośnie warstwy dźwiękowej, jest naprawdę nieźle, chociaż można było lepiej przyłożyć się do kwestii dialogów. Często brzmią one monotonnie, a jedynie te związane z główną fabułą wydają się być lepiej opracowane pod względem tonacji. Jeśli chodzi o muzykę, Inon Zur, uznany kompozytor, pracował nad ścieżką dźwiękową. Jest znany ze swojej pracy przy różnych częściach cyklu Fallout, a także za ścieżki dźwiękowe do gier takich jak Prince of Persia, Dragon Age czy Syberia. Muzyka utrzymana jest na wysokim poziomie i przypomina tę z filmu Christophera Nolana, Interstellar. Na pewno brak jakichkolwiek stacji radiowych, do których gracze już się przyzwyczaili w przypadku tego studia, może być bolesny. Jednak biorąc pod uwagę tematykę projektu, dodanie stacji radiowych mogłoby wydawać się nieco dziwne.
Produkcje amerykańskiej firmy są dobrze znane ze swoich błędów, jak i projektów z otwartym światem. Praktycznie każda gra wiąże się z wieloma problemami i mechanikami, które są naprawiane przez moderatorów. Nowe IP jest jedną z najlepiej dopracowanych tytułów Bethesdy, w jakie kiedykolwiek można było zagrać.
Nie oznacza to, że Starfield jest wolny od błędów. Wciąż występuje wiele większych i mniejszych usterek. Czasami zdarzają się rozmowy z postaciami, które patrzą w złym kierunku lub przez ściany. Innym razem pojawiają się zniknięcie podłogi i twarze postaci. Na szczęście podczas gry nie zdarzają się problemy zakłócające rozgrywkę; większość to usterki wizualne, które mogą być rozwiązane poprzez ponowne uruchomienie.
Z większych minusów warto zauważyć brak rzeczywistych map w grze - ani mini, ani innych - które można by było wykorzystać podczas poruszania się pieszo. Wszystko, co dostajemy, to ekran o bardzo ograniczonej ilości szczegółów, ukazujący duże, interesujące miejsca - takie jak liczne opuszczone stanowiska badawcze i wydobywcze, gdzie najeźdźcy i roboty czekają, aż je splądruje gracz - oraz rozległe obszary obcego terenu i dzikiej przyrody. W mieście nie ma nic, co mogłoby zaprowadzić grającego poza szyldami sklepów i tekstowymi katalogami, które informują, jakie sklepy znajdują się w danej dzielnicy, ale nie precyzują, gdzie dokładnie są umiejscowione.
Jest to też produkcja, w której około 30% rozgrywki opiera się na zarządzaniu zapasami — niestety, w tym elemencie gra wypada szokująco słabo. Aby uniknąć przeciążenia, gracze muszą ciągle przenosić broń, skafandry kosmiczne, materiały i mnóstwo innych przedmiotów pomiędzy swoim ekwipunkiem a towarzyszem lub wykorzystywać ładownię statku. Interfejs ładunku jest koszmarnie nieczytelny i aby odnaleźc się w tym co posaida dana postac, to prawdziwa sztuka wytrwałości. To dziwny i irytujący krok wstecz w porównaniu z Falloutem 4, gdzie ekwipunek może nie był doskonały w zarządzaniu, ale mimo wszystko był lepszy niż ten tutaj — w tym konkretnym aspekcie jest zbyt dużo chaosu w chaosie.
Irytujące są także częste sekcje wczytywania, które w obecnej generacji mogą zaskakiwać. Ich liczba jest dość wysoka, a czas trwania bywa kilka sekund zbyt długi. Co jeszcze bardziej irytujące, to fakt, że gra opiera się w dużej mierze na szybkiej podróży, a przejścia między lokacjami są intensywnie wykorzystywane, co czasem wydłuża oczekiwanie.
Eksploracja planet może również stać się nużąca po pewnym czasie, zwłaszcza ze względu na brak wspomnianego wcześniej transportu. Mapy same w sobie nie są wyjątkowo duże, ale poruszanie się pieszo po kilkunastu odwiedzonych układach staje się monotonne.
*Starfield to z pewnością nie jest gra, dla której kupuje się konsolę Microsoftu, ale stanowi bardzo przyjemny tytuł dla wszystkich miłośników amerykańskiego studia. Gra wprowadza kilka ciekawych aspektów rozgrywki, łącząc je z już uznanymi grami tego developera. Nie da się zaprzeczyć, że Bethesda stworzyła solidny fundament, na którym można kontynuować rozwój zawartości przez nadchodzące miesiące, a być może nawet lata, dzięki regularnym aktualizacjom i modyfikacjom. IP nie do końca spełniła wysokie oczekiwania w stosunku do eksploracji kosmosu ze względu na ograniczenia techniczne oraz ogromną liczbę nijakich planet, co sprawia, że podróżowanie między gwiazdami jest tylko poprawne. Choć nie jest to tytuł dla każdego, fani kosmicznej eksploracji na pewno znajdą wiele możliwości na dobrą zabawę w tej produkcji.