Play MORE #134 - Senua's Saga: Hellblade II
Kontynuacja ciepło przyjętego tytułu od Ninja Theory to bez wątpienia obecnie tytuł, który posiada najpiękniejszą grafikę, jaką można zobaczyć na konsolach nowej generacji. Niestety, słaba interaktywność otoczenia i krótki czas gry mogą nie spełniać oczekiwań większości graczy.
Przygoda rozpoczyna się niedługo po wydarzeniach z pierwszej części i ponownie stawia w centrum protagonistkę, która wyrusza w podróż, by skonfrontować się z ludźmi Północy. Ci wciąż najeżdżają jej ziemie i zniewalają jej lud. Senua widzi w tym nie tylko szansę na zrobienie tego, co słuszne, ale także na odkupienie grzechów, które wciąż ją prześladują – na zmazanie krwi, której nie może wymazać z pamięci. W trakcie swej przygody odkrywa jednak, że zemsta nie jest prosta, a decyzja o ukaranie i zbrutalizowanie jednej grupy może oznaczać bezpieczeństwo i przetrwanie dla innej. Postanawia więc wytropić i zabić olbrzymów, rekrutując do pomocy miejscową ludność i dostępnych sojuszników. Dla gracza oznacza to około ośmiu godzin rozgrywki, wypełnionych przerywnikami filmowymi, lekko interaktywnymi scenami, zagadkami i stosunkowo prostymi walkami na miecze.
Tytuł skupia się na ukazaniu świata z perspektywy osoby zmagającej się z ciężką psychozą. Senua nieustannie słyszy głosy w swojej głowie, a jej rzeczywistość jest całkowicie zniekształcona. Pierwsza gra była podróżą w głąb jej umysłu, pełną nie tylko halucynacji, ale i metafor jej stanu psychicznego. Walki z przerażającymi, nieumarłymi wojownikami można interpretować jako starcia z ludzkimi wikingami, widzianymi oczami chorej bohaterki. Magiczna choroba, która powoli ją zabija, może symbolizować strach i wstyd związany z jej schorzeniem. Natomiast konfrontacja z nordycką boginią Helą staje się metaforą zmagania się z własną niechęcią do przepracowania żalu i traumy.
RECENZJA W YOUTUBE
Choć fabuła jest prosta, jej realizacja pozostawia pewien niedosyt. Mimo to opowieść wydaje się bardziej przystępna i spójna z głównym nurtem, gdy bohaterka mierzy się z ekscytującym i niepokojącym panteonem śmiercionośnych przeciwników. Historia mądrze nie przedłuża się i, podobnie jak pierwsza gra, pozostaje dobrze skoncentrowana. Gracz przeżyje tutaj intensywną, emocjonalną przygodę, a nie długie, rozwleczone doświadczenie.
Jeśli chodzi o rozgrywkę, ta jest nieco rozczarowująca. Wydaje się, że głównie sprowadza się do symulacji chodzenia, z okazjonalnymi walkami. Potyczki mogą się podobać, ale w przypadku konsol przeszkadzać może limit 30 klatek na sekundę. Dodatkowo, tytuł wymaga zachowania zdrowego rozsądku co do tego, jakie przyciski należy używać, co na początku nie jest takie oczywiste. Historia Senui jest jednak częścią wspaniałej opowieści, którą gracz przeżywa dynamicznie od początku do końca, chociaż tak naprawdę samą narrację dostrzega się dopiero po jej ukończeniu.
Podobnie jak w przypadku swojego poprzednika, kontynuacja skupia się na zawężonym, kinowym doświadczeniu, wybierając liniową ścieżkę projektowania gry kosztem wolności gracza. Gra stara się umieścić grającego bezpośrednio w głowie swojej bohaterki, jednocześnie nie dając mu bezpośredniej kontroli nad jej wyborami i metodami. Skutkuje to tytułem, który może zablokować działania, ideały i decyzje dziewczyny, starając się ją chronić przed decyzjami łamiącymi immersję lub rozpraszającymi nastrój. Gracz bez wątpienia kontroluje protagonistkę podczas jej podróży, ale zasadniczo jest kierowany bardzo specyficzną drogą. Ma to na celu ochronę nastroju, narracji, postaci i immersji całego tworu, ale w ten sposób ogranicza się też poczucie wyboru gracza.
Wśród nowości ciekawą zmianą w fabule w porównaniu z pierwszą grą jest to, że bohaterka nie podróżuje już solo. W trakcie przygody spotyka kilka postaci, które okazują się kluczowe dla fabuły i w wielu momentach jej towarzyszą. Służy to zbadaniu, jak psychoza bohaterki wpływa na jej interakcje z innymi ludźmi. Z kolei, jeśli pierwsza odsłona miała już dość złowrogi akcent ze względu na sposób, w jaki Senua postrzegała świat, to sequel zawiera momenty, które całkowicie ukazują terror. Ogólnie rzecz biorąc, zdecydowana większość sytuacji generuje ogromne uczucie przytłoczenia, co może nie jest zupełnie nowością, ale z pewnością ma większą intensywność niż poprzednio.
W trakcie przygody pojawiają się również łamigłówki. Rozwiązywanie zagadek jest w niektórych przypadkach nie lada wyzwaniem i zajmuje trochę czasu, podczas gdy inne są dość proste. Podobnie jak w pierwszej odsłonie, gracz będzie musiał rozwiązać serię zagadek, aby przejść dalej. Przykładowo niektóre fragmenty dają zestaw symboli, które należy wyrównać, przytrzymując lewy lub prawy spust, aby użyć zdolności skupienia na dokładnych wzorach. Zazwyczaj symbole znajdują się w pobliżu, a sterowana postać musi ustawić się w odpowiednich miejscach, aby ukończyć zestaw i otworzyć przejścia. Te formy aktywności są zdecydowanie miłym urozmaiceniem, tym bardziej że gra nie oferuje wielu możliwości interakcji ze światem. Czasami można odkryć struktury przypominające totemy, które dostarczają fragmentów wiedzy o świecie zaprojektowanym przez zespół programistów, ale w zasadzie jest to wszystko. Gra nie oferuje żadnych ulepszeń ani nowego sprzętu do znalezienia, ani zasobów do zebrania.
Mechanika walki jest uproszczona do tego stopnia, że przypomina gry z lat 80., jednak nie można zaprzeczyć, że sekwencje walki nie są imponujące na swój sposób. Czerpiąc inspirację między innymi z Gry o tron, brutalna, brudna przemoc wydaje się surowa, pomimo powierzchownej kontroli. Podobnie jak eksploracja, ten styl wizualny i wciągająca rzeź są osiągane kosztem głębi, ale jest to zgodne z ogólnym doświadczeniem Hellblade II.
Produkcja nie próbuje być grą typu soulslike ani nawet RPG akcji. Zapewnia mechanikę walki, która pasuje do jej ogólnej estetyki. Pod tym względem konfrontacje są idealne dla tego typu projektu, ale absolutnie bledną w porównaniu ze strategią, głębią i stylem swoich współczesnych produkcji. W zasadzie można powiedzieć, że walka i rozgrywka w ogóle nie zostały zbytnio ulepszone w porównaniu z pierwszym tytułem.
Nie do końca jest to prawdą, jednak na początku gry najczęstszymi wrogami będą draugry, plemię zdziczałych i kanibalistycznych barbarzyńców. Podobnie jak wcześniej, można unikać ataków, kontrować i czekać na odpowiedni moment, aby zadać obrażenia. Niektórych ruchów nie da się zablokować, można je jedynie uniknąć. Co istotne, teraz nie ma walk z grupami wrogów – tylko pojedynki jeden na jednego. Ciosy przeciwników są łatwe do przewidzenia, więc wystarczy, że gracz będzie je blokował lub unikał, aby zadać ataki odwetowe. Chociaż szanse nie zawsze działają na korzyść gracza, a wrogowie wydają się silniejsi i szybsi, po pewnym czasie zdobywamy magiczne lustro, które może przechylić szalę na korzyść grającego. Lustro działa w ten sposób, że gdy atakujemy wroga wystarczająco dużo razy, zaczyna się świecić. Wtedy można je aktywować, aby znacznie spowolnić czas i zadać więcej obrażeń. Wówczas główna postać wydaje się być również znacznie szybsza. Generalnie potyczki nie stanowią większego wyzwania i w zasadzie odbywają się w podobny sposób, co z czasem staje się mocno monotonne.
Druga część to wizualna uczta, pełna realizmu na najwyższym poziomie. Widoki Islandii są uchwycone w całej swojej bujnej, skalistej strukturze, a bardziej makabryczne sekwencje mają w sobie przerażającą namacalność. Ninja Theory nieustannie przesuwa granice w kwestii scenerii i scenariusza. Tam, gdzie pierwsza gra zawierała więcej osad, poziomy w Hellblade II są bardziej naturalne. Pomimo oczywistych ścieżek, tła czasami dają poczucie otwartości.
Animacja twarzy reprezentuje najbardziej wiarygodną i miejscami fotorealistyczną grafikę, jaka kiedykolwiek pojawiła się w komercyjnej grze wideo. Poza kilkoma sporadycznymi problemami z odległością rysowania, wrażenie eksploracji prawdziwego świata, wypełnionego prawdziwymi ludźmi, jest niemal idealne. Ruchy postaci są ogólnie pierwszorzędne, co jest kluczowe dla produkcji, która stara się być tak filmowa, jak to tylko możliwe. Zdobywczyni nagrody Game Awards, Melina Juergens, ponownie wciela się w rolę Senuy, ale dodatkowo towarzyszy jej solidna obsada wykonawców. Każdy detal na twarzy postaci jest ożywiony z nienaganną szczegółowością, chociaż niektóre ruchy ust i oczu wydają się nieco przesadzone.
Podobnie jak oryginał, tytuł jest całkowicie pozbawiona interfejsu. W tej kontynuacji studio poszło o krok dalej i dostarczyło produkt w kinowych proporcjach 21:9, co oznacza, że na standardowych wyświetlaczach 16:9 pojawiają się czarne pasy, podobnie jak w większości filmów.
Wszystko to sprawia, że pod wieloma względami jest to bardziej doświadczenie niż typowa gra. Każdy krok w krótkiej podróży Senuy nabiera znaczenia dzięki nieustannej introspekcji, którą umożliwiają jej wewnętrzne głosy. To właśnie one, po raz kolejny, stanowią jeden z najważniejszych elementów tego doświadczenia. Odzwierciedlają jej psychozę, czasami dodając jej odwagi i siły do dalszej walki, ale równie często wyrażają jej zwątpienie w siebie i strach przed porażką. Służą także jako stały komentarz do wydarzeń rozgrywających się wokół bohaterki.
Pod względem wydajności gra miała tylko minimalne problemy z płynnością. Na procesorze AMD Ryzen 7 7800X3D i karcie graficznej NVIDIA RTX 4090 można grać z autorską odmianą antyaliasingu przestrzennego (DLAA) oraz funkcją DLSS w rozdzielczości 4K przy maksymalnych ustawieniach, uzyskując średnio około 80 klatek na sekundę, z dodatkowym zyskiem wynoszącym około 30 klatek dzięki DLSS Frame Generation.
Kwestia audio jest tutaj niezwykle istotna. W dźwięku jest także wiele drobnych szczegółów, co przyczynia się do wysokiej jakości audiowizualnej gry. Fale i głosy, które słyszy kobieta, są nieskazitelne. Teoretycznie najlepsze wrażenia osiąga się grając ze słuchawkami na uszach, ale posiadając zestaw surround, który pozwala dźwiękowi otaczać gracza, efekt jest jeszcze wyraźniejszy. Dźwięki z oddali brzmią wtedy lepiej i są bardziej wyraźne. To niesamowite, jak dobrze jest to technicznie zgrane, ponieważ wszystko harmonizuje się z częścią graficzną. Oczywiście opinie na temat takich gier będą się różnić, ale brytyjskiemu studiu udało się bezbłędnie trafić w sedno tego tytułu pod wieloma względami.
Co równie istotne, gra posiada kinową lokalizację, a polskie napisy zostały dobrze przetłumaczone. W trakcie zabawy trudno doszukać się większych problemów w tłumaczeniu. Czasami tekst pojawia się zbyt szybko lub w dużej intensywności tłumaczonych dialogów, co może powodować lekką dezorientację, ale w gruncie rzeczy nie jest to aż tak poważny problem.
Senua's Saga: Hellblade 2 wyróżnia się unikalną narracją, najwyższej klasy grafiką, doskonałym dźwiękiem i wyraźną animacją. Jednak dążenie do stworzenia kinowych wrażeń sprawia, że gra może wydawać się mniej interaktywna. Walka jest ciężka i okrutna, ale nie tak angażująca jak w większości gier akcji. Ninja Theory porusza trudne i rzadko spotykane w grach tematy, tworząc tło, które waha się między wspaniałością a intymnością. Takie podejście nie zawsze spotyka się z powszechnym uznaniem, a ich najnowsza propozycja jest jak dotąd bardziej bliższa interaktywnemu filmowi.