Play MORE #142 - RoboCop: Rogue City
Prawdopodobnie jest to najlepsza gra traktująca o przygodach Alexa Murphy'ego i choć poprzeczka nie była ustawiona szczególnie wysoko, to przygoda dostarcza wielu emocjonujących wrażeń. Pierwszoosobowa narracyjna produkcja jest hołdem złożonym filmowej serii, doskonale oddając ich charakter. Znajdziemy tutaj zarówno długą, oryginalną fabułę, jak i zabawne nawiązania oraz sporo przyjemnego humoru. Niestety, gra cierpi też na pewne niedociągnięcia techniczne i kilka innych drobiazgów, które wpływają na przyjemność rozgrywki.
Historia tytułu wydaje się autentyczna dzięki umieszczeniu zupełnie nowej opowieści w znajome ramy narracyjne serii. Akcja Rogue City rozgrywa się pomiędzy wydarzeniami z drugiej i trzeciej filmowej części. Jako gracz wcielamy się w policjanta z Detroit, Alexa Murphy'ego (ponownie granego przez Petera Wellera), który został odbudowany jako cyborg po tym, jak został śmiertelnie ranny na służbie. Gra rozpoczyna się satyrycznym segmentem wiadomości, który mógłby pasować do filmu Paula Verhoevena z 1987 roku, przedstawiającego przesiąknięty przestępczością stan starego Detroit. Nuke, wysoce uzależniający narkotyk wprowadzony w RoboCop 2, wciąż rozprzestrzenia się na ulicach. W mieście pojawia się nowy przywódca przestępczy, który zmusza resztę miejskich gangów do pracy dla niego. Powstrzymanie tej nowej fali przestępczości jest główną misją, ale historia eksploruje również szereg wątków pobocznych z mieszanymi rezultatami.
W fabule wykorzystuje się wiele elementów z dwóch pierwszych filmów. Koncepcje takie jak wadliwy ED-209 i plan RoboCopa 2 otrzymują nowe życie. Nieco rozczarowujące jest to, że gra nie wnosi nic nowego pod względem świeżych pomysłów, jednak to, co jest obecne, jest na tyle sardoniczne i samoświadome, że dobrze pasuje do stylu ze srebrnego ekranu. Nierzadko historia stara się wprowadzić zbyt wiele elementów tematycznych, z których znany jest cyborg, ale nie wykorzystuje ich tak wdzięcznie, jak powinna, co jest wyraźnie zauważalne podczas zabawy.
RECENZJA W YOUTUBE
Sama rozgrywka jest często podzielona na sekcje. Najpierw eksplorujemy rozległe tereny, takie jak dzielnica The Motor City, gdzie możemy wykonywać zadania poboczne i szukać różnorodnych dowodów. W Terminator: Resistance podobna mechanika została wykorzystana do craftingu, tutaj po prostu wzbogaca doświadczenie, które jest potrzebne do podnoszenia statystyk i odblokowywania umiejętności.
Zadania poboczne są opcjonalne, chociaż warto je wszystkie wykonać. Problemem może być to, że zadania nie zawsze są zaznaczone na mapie i łatwo można je przeoczyć. Jedną z powtarzających się misji jest wystawianie mandatów za wykroczenia porządkowe lub niewłaściwe parkowanie, co jest ukłonem w stronę starej gry: Sędzia Dredd kontra Śmierć.
Aktywności te to zazwyczaj bardzo krótkie misje polegające na prostych czynnościach. Kilka pierwszych zleceń w komisariacie policji to całkiem udane wątki z domieszką humoru, który dobrze pasują i odzwierciedlają problemy mieszkańców miasta. Z czasem stają się one nudne, ale w gruncie rzeczy są dobrze zaprojektowane i, co istotne, dostarczają niezbędnych punktów rozwoju.
Ponadto, podobnie jak w poprzedniej grze tego studia, twórcy dodali więcej wyborów w dialogach, które czasami zależą od awansowania bohatera i wpływają na losy niektórych postaci na końcu gry, w tym samego protagonistę. Elementy RPG nie są czymś wyjątkowym i w zasadzie są to proste mechaniki, ale przyjemnie uzupełniają rozgrywkę. Co istotne RoboCop to nie tylko maszyna z bronią, ale także detektyw, więc od czasu do czasu trzeba będzie szukać dowodów na miejscach zbrodni. Najczęściej sprowadza się to do przytrzymania przycisku skanowania w określonych miejscach, ale od czasu do czasu natkniemy się także na zagadki.
Dialogi są pełne charakterystycznego dla filmów dowcipu, z satyrycznymi scenami, takimi jak dilerzy narkotyków tłumaczący kwestie podaży i popytu komuś, kto obniża ich ceny. Są też łagodniejsze momenty, jak scena, w której Murphy pomaga policyjnemu informatorowi znaleźć film w wypożyczalni. Podobnie jak historie, na których się opiera, gra oferuje wiele do zgłębienia.
Nie zabraknie retrospekcji z życia bohatera (w zasadzie takie pojawią się już w pierwszej misji), który prowadził jako kochający mąż i ojciec. Wspomnienia te często są spekulacją na temat zachowania się cyborga, dlatego na komisariacie policji zostaje zatrudniona terapeutka, z którą Alex może porozmawiać. Oryginalne filmy eksplorowały tematy kontroli i wolnej woli oraz poruszały dychotomię samego istnienia robota, ale te momenty były często niezdarnie poprowadzone i nigdy nie osiągnęły szczególnie satysfakcjonującego zakończenia.
Gra z kolei pozwala zagłębić się w psychikę Murphy'ego, oferując różne opcje dialogowe podczas obowiązkowych sesji terapeutycznych. Można zdecydować się na stwierdzenie, że jest się tylko robotem i że wszystko nie ma znaczenia, lub badać dalej związek Murphy'ego z jego człowieczeństwem i osobistą tożsamością. Niektóre z tych rozmów prowadzą do interesujących momentów, a sposób, w jaki gracz udziela odpowiedzi, wpływa na to, jak postrzegają go inni. Niestety, nie wnoszą one niczego nowego ani do fikcji RoboCopa, ani do innych mediów. W rezultacie Rogue City sprawia wrażenie, jakby po prostu powracało do starych tematów i wpadało w te same pułapki, co kiedyś filmy.
Oczywiście, w ostatecznym rozrachunku, jest to gra akcji. Po raz kolejny dbałość Teyona o autentyczność pomaga tutaj trafić w dziesiątkę. Produkt nie jest konwencjonalną strzelanką pierwszoosobową. Głównie dlatego, że Robocop to ociężała maszyna, czołg w ludzkiej postaci. Znajduje to odzwierciedlenie w grze, ponieważ nic w walce nie jest zbyt szybkie. Bohater porusza się powoli naprzód, a jego grzmiące kroki są wzmacniane przez trzęsącą się kamerę i drżące elementy interfejsu. Wrogowie przez większość gry nie są w stanie przetrwać bezpośredniego trafienia z charakterystycznego pistoletu Auto-9. Co prawda gracz może podnieść inne bronie upuszczone przez wrogów, ale zazwyczaj nie robią one dużej różnicy poza zmianą stylu rozgrywki.
Jeśli chodzi o walkę przytrzymanie lewego spustu aktywuje tryb celowania podobny do tego, który Robocop widzi w oryginalnym filmie, podświetlając wrogów i wzmacniając automatyczne celowanie. Brutalność jest widowiskowa, a animacje śmierci obejmują różne eksplodujące kończyny oraz klasyczną sztuczkę rodem z kina akcji lat 80. są też animacje strzałów w krocze. Przez zdecydowaną większość gry na dedykowanym poziomie trudności gracz nie będzie w żadnej realnej sytuacji zagrożenia.