Play MORE #156 - Assassin's Creed: Valhalla
Przygoda Wikingów w otwartym świecie stworzonym przez Ubisoft była jedną z największych i najbardziej wieloformatowych premier w 2020 roku. Rozległa i wieloaspektowa podróż przez stylizowane życie tamtej ery zawiera nowy system walki, różnorodne mini-gry oraz niestety także liczne błędy.
Tym razem akcja gry osadzona została w realiach Wikingów i Wieków Ciemnych. Jak każda dobra przygoda, wszystko zaczyna się od historii. Fabuła skupia się na postaci Eivora, wikinga, który staje się kluczową postacią w konflikcie pomiędzy wikingami a królestwami Anglii podczas ich ekspansji i osadnictwa w nowych ziemiach.
W komiksie Assassin's Creed Valhalla: Song of Glory, postać Eivora jest przedstawiona jako kobieta, co wydaje się bardziej naturalnym wyborem dla tej postaci. Niemniej jednak, gracz ma możliwość wyboru płci i może zdecydować, czy główny bohater ma być mężczyzną, czy kobietą – co wpływa na niewielkie aspekty narracji (ciekawostką jest to, że taką zmianę można dokonać także podczas rozgrywki i to w dowolnym momencie zabawy). Bez względu na to, kim gramy – fabuła pozostaje jednak identyczna. Wraz ze swoim przybranym bratem Sigurdem, gracze opuszczają mroźną północ i wyruszają na poszukiwanie nowego życia w odległej Anglii.
RECENZJA W YOUTUBE
Tytuł oferuje mnóstwo opcji dialogowych podczas rozgrywki, jednak większość z nich wydaje się pozbawiona realnego celu, za wyjątkiem próby stworzenia złudzenia wyboru. Często i tak Eivor musi podążać za zaplanowanym porządkiem opcji dialogowych. Warto zauważyć, że choć istnieją pewne wybory dotyczące Sigurda, które wpływają na część zakończenia, większość wyborów zdaje się nie mieć realnej przyczyny bytu.
Większość lokacji pełni rolę samodzielnych opowieści, podczas gdy tylko kilka z nich stanowi klucz do kontynuowania głównej narracji. Każdy obszar oferuje bogactwo miejsc do eksploracji, tajemnic do wyjawienia oraz historii do odkrycia. Podczas swej podróży gracze będą eksplorować różnorodne regiony, nawiązywać sojusze, prowadzić bitwy oraz uczestniczyć w politycznych i osobistych intrygach.
W pewnym sensie można zauważyć, że seria Assassin's Creed niewiele zmieniła się od czasów trylogii drugiej części. Mapa gry nadal jest pełna ikon, reprezentujących skarby, przedmioty kolekcjonerskie i wiele innych elementów. Nową mechaniką są tajemnice, które stanowią rodzaj mini-questów lub łamigłówek, napotykanych przez Eivora. Choć jest ich ponad sto, trudno jest zapamiętać któreś z nich, które pozostawiłyby trwałe wrażenie. Może to wynikać z pewnego cynizmu, a może po prostu z faktu, że tego rodzaju zadania nie są dla wszystkich, ale wydają się one bardziej mechaniczne niż naprawdę interesujące. Kiedy zdecydujemy się wziąć udział w takiej mini-opowieści, akcja skupia się w jednej lokacji, a gra nagradza nas drobnym upominkiem – głównie potrzebnymi surowcami.
Oprócz tego, do wykonania jest wiele innych aktywności związanych z eksploracją – m.in. są to poszukiwania ksiąg, które dostarczą nowych umiejętności czy nowego ekwipunku, łowienie ryb, wyścigi w piciu alkoholu, gra w kości oraz dobrze znane polowania na legendarne zwierzyny. Oprócz tego, uczestniczymy w rymowanych pojedynkach słownych, choć nie zawsze idealnie dostosowanych do polskiej lokalizacji. Wszystkie te zadania mają jednak wspólny mianownik: są krótkotrwałe i w pewnym sensie stanowią jedynie przystanki do głównej podróży. Zrozumiałe jest, że na obszernej mapie mogą się powtarzać pewne elementy w celu wypełnienia przestrzeni, niemniej jednak trzeba przyznać, że czasem nadmiar zadań może sprawić, że rozgrywka staje się do pewnego stopnia schematyczna. Nie da się też ukryć, że mniejsza ilość tych elementów mogłaby przyczynić się do bardziej satysfakcjonującego przebiegu gry pod wieloma względami.
Centrum rozgrywki stanowi rozbudowa osady, która przynosi nie tylko ciekawe bonusy, umożliwiające na przykład rozwijanie broni czy szkolenie koni — nawet w zakresie umiejętności pływania — lecz także otwiera dostęp do zupełnie nowych zadań, a nawet fabularnych wątków. Aby jednak podjąć się tych wyzwań, gracz musi najpierw zebrać odpowiednią ilość zasobów. Można je pozyskać podczas eksploracji świata lub poprzez udział w rozrywkach typowych dla Wikingów, takich jak najazdy i oblężenia.
Valhalla oferuje ogromną ilość treści. Główny wątek fabularny zajmuje kilkadziesiąt godzin, a dodatkowe misje, eksploracja i aktywności poboczne mogą wydłużyć czas gry do ponad 100 godzin. Dla niektórych graczy długość tytułu może być przytłaczająca, ale dla miłośników eksploracji i zanurzenia w świecie wikingów jest to zdecydowanie zaleta.
Pomiędzy Anglią, Norwegią, Winlandią, Asgardem i Jotunheimem, Eivor ma do zbadania zadziwiająco rozległe krajobrazy. Choć porównania rozmiarów są zawsze subiektywne, świat Valhalli wydaje się dorównywać światu Odyssey. Co ważniejsze, jest on rozmieszczony w sposób, który sprawia, że jest łatwiejszy do opanowania, bardziej zróżnicowany i bardziej kuszący. Istotne jest także to, że przez kilka wątków fabularnych nie rozprasza wiele elementów po drodze. Chociaż typy lokacji nie zawsze są unikalne, każda z nich zazwyczaj zawiera sprytne zagadki do rozwiązania, ukryte skarby do odkrycia lub interesujące układy wrogów, na których można przetestować swoje umiejętności bojowe.
Pomimo tego, że Norwegia jest ogromna, nie dorównuje Anglii, gdzie toczy się główna akcja gry. Poradnik tytułu jest obszerny, ale nie przytłaczający, w przeciwieństwie do tego w Assassin's Creed Odyssey. Zamiast rozmiaru, jego wartość wynika z szczegółowości, co zwiększa jego wiarygodność. Można powiedzieć, że zespół odpowiedzialny za grę spędził wiele lat na badaniach dawnej Anglii. To prawdopodobnie jeden z najlepszych światów, jakie można znaleźć w grze komputerowej.
Jeśli chodzi o mechanikę walki, w grze mamy do dyspozycji ataki ciężkie oraz lekkie, a także umiejętność wykonywania szarż i kontrataków w odpowiednich momentach. Choć system jest funkcjonalny i spełnia swoje zadanie, to jednak nie wyróżnia się szczególnie. Przede wszystkim, w grze spotykamy się z dużą ilością starć. Każda potyczka rozpoczyna się zazwyczaj przeciwko co najmniej dziesięciu przeciwnikom, którzy natychmiast ruszają w stronę gracza, jak tylko go zauważą. W większych bitwach, taka sytuacja może skutkować nawet dwudziestoma przeciwnikami, skupiającymi się na naszym bohaterze. Pomimo obecności towarzyszącej protagonisty drużyny wikingów, owa liczba wrogów często wymusza konieczność samodzielnego stawienia czoła przytłaczającym siłom wroga. Dlatego też system walki szybko staje się monotoniczny.
Nawet elementy związane z napadami wydają się pozbawione głębi. Zazwyczaj sprowadzają się one do powtarzalnych lokalizacji, gdzie musimy stawić czoła kilku wrogom oraz poszukać skrzyń ze skarbami, by zdobyć środki do ulepszeń. Bez względu na to, czy napadamy na klasztor czy większą twierdzę, schemat działania pozostaje podobny. Nawet podczas większych rajdów na umocnienia, jak twierdze, gracz często musi wykonać określone cele, takie jak zburzenie mostu zwodzonego czy przełamanie barykady. W takich momentach brakuje motywacji do skupienia się poza tą fragmentaryczną listą celów i dążenia do szybkiego zakończenia najazdu.
Najjaśniejszym punktem w systemie walki w Valhalli są potyczki z bossami. W tych momentach mechanika walki nabiera blasku. Koniecznie trzeba śledzić niebezpieczne animacje przeciwnika i w odpowiednich chwilach podejmować akcje, by zadawać jak najwięcej obrażeń, unikając przy tym ciosów. W pełnym zakresie walki wręcz, kontrataki okazują się najskuteczniejsze, choć czasami lepszym wyjściem jest unik i zadanie kilku precyzyjnych ciosów. Forma uniku, jak i same ataki zmniejszają wytrzymałość, więc należy dobrze dozować ruchy, aby Eivor stopniowo odzyskiwał oddech. Gdy trafiamy przeciwników, miernik adrenaliny zapełnia się, co pozwala nam na wykonywanie specjalnych ruchów, takich jak rzucanie kilkoma toporami w oponentów, strzelanie zapalającymi strzałami czy pchnięcie wrogów w dół wąwozu.
Gracz ma także szeroki wybór broni do walki, które można dostosować do własnego stylu gry. Dostępne są miecze, topory, włócznie, młoty bojowe, a także łuki do walki na dystans oraz tarcze. Każda z tych broni ma swoje unikalne właściwości, które wpływają na sposób walki. Co więcej, możba walczyć dwiema broniami jednocześnie, co umożliwia kombinowanie różnych stylów, np. połączenie topora z tarczą lub dwóch szybkich ostrzy, by uzyskać maksymalną elastyczność w starciach.
Bronie w grze można ulepszać na kilka sposobów. Podstawową formą ulepszania jest zwiększanie ich poziomu przy pomocy surowców, takich jak skóra czy ruda węgla. Dodatkowo można również dodawać do broni runy, które nadają im specjalne efekty, np. zwiększenie obrażeń od ognia czy poprawę odporności na ataki przeciwników. Na wyższym poziomie ulepszeń można także zmieniać rzadkość broni, co otwiera nowe możliwości modyfikacji i pozwala na dalsze wzmocnienia jej statystyk.
Bez wątpienia, można stwierdzić, że nowa odsłona Asasyna składa się z wielu różnorodnych elementów zapożyczonych z poprzednich części. Niektóre z nich idealnie wpasowują się w kontekst, podczas gdy inne wydają się zbędne. Wciąż istnieje możliwość przechodzenia gry siłą w niemal każdej sytuacji. To jest szczególnie widoczne w kontekście nowego, znacznie rozbudowanego drzewka umiejętności, które daje ogromną dowolność w wyborze własnej ścieżki rozwoju postaci — czy to jako skrytobójcy, czy też brutalnego wojownika. Dynamiczne i brutalne finiszery dodają do tego jeszcze większą satysfakcję, choć można odnieść wrażenie, że są do złudzenia podobne do animacji znanych z gry For Honor.
Warto jednak zdawać sobie sprawę, że niektóre sytuacje bardziej opłaca się rozwiązywać w sposób skryty lub pokojowy, ze względu na możliwe poważne konsekwencje oraz większe potencjalne nagrody.
Rozwój postaci w dużej mierze opiera się na nowym drzewku umiejętności, które podzielone zostało na trzy główne gałęzie: niedźwiedzia, kruka oraz wilka. Te trzy gałęzie w zasadzie reprezentują główne style rozgrywki. Większość umiejętności skupia się na niewielkich zmianach w statystykach, takich jak siła ataku czy zdrowie. W grze istnieje również kilka umiejętności, które można odblokować, ale niektóre z nich to jedynie pasywne wzmocnienia, a pozostałe wydają się być zbyt specyficzne, by były używane regularnie w walce. Często wystarczy polegać na unikach i ciężkich atakach, aby pokonać większość wrogów.
Zdobycie doświadczenia następuje poprzez eliminację przeciwników, odkrywanie świata lub wykonywanie misji. Gdy zdobędziemy wystarczającą ilość doświadczenia, możemy zdobyć punkt umiejętności, który później inwestujemy w zwiększanie mocy postaci. Nowa forma rozwoju znacznie zmniejsza znaczenie ekwipunku i z pewnością nie każdemu spodoba się taki system progresu.
Wizualnie Assassin's Creed Valhalla prezentuje się całkiem dobrze. Gra ładuje się bardzo szybko, a doczytywanie tekstur jest minimalne, w przeciwieństwie do poprzedniej części. W wersjach konsolowych dostępne są dwa tryby graficzne: jakość i wydajność. Dla tych, którzy preferują rozgrywkę w sześćdziesięciu klatkach na sekundę, tryb wydajności jest najlepszym rozwiązaniem, choć kosztem wierności wizualnej. Natomiast dla graczy, którym nie zależy na wysokiej liczbie klatek na sekundę, tryb jakości zapewnia najlepszy możliwy obraz. Oprawa za pomocą Anvil Engine firmy Ubisoft po raz kolejny została wykorzystana do tworzenia gigantycznych i szczegółowych środowisk. Kiedy wejdziemy na wieżę strażniczą, zobaczymy rozległe góry pełne drzew, strumienie, płoty, dzikie zwierzęta. Szczególnie atrakcyjne jest oświetlenie, gdzie słońce przenika przez liście drzew, a efekty dymu, deszczu, śniegu i ognia są niezwykle realistyczne.
Postacie są bardziej zróżnicowane pod względem jakości. Zarówno Eivor, jak i najważniejsze postacie drugoplanowe są bardzo szczegółowe pod względem modelowania i animacji, podczas gdy typowi przechodnie są znacznie mniej dopracowani i bardziej nienaturalni. Ponadto Ubisoft wciąż ma trudności z tworzeniem realistycznie wyglądających włosów.
Produkcja też nie jest wolna od problemów, takich jak błędy związane z animacjami postaci, zadaniami pobocznymi oraz niektórymi elementami otwartego świata, które mogą czasami wpływać na płynność rozgrywki.
Aby grać w tę część na PC, komputer powinien spełniać następujące wymagania: procesor Intel Core i5-4460, karta graficzna Nvidia GeForce GTX 960, 8 GB pamięci RAM i 50 GB wolnego miejsca na dysku oraz posiadać system operacyjny Windows 10. Przykładowo na specyfikacji z procesorem Intel Core i7-4790 i kartą graficzną Nvidia GeForce RTX 1660, zaobserwować można prędkość klatek w zakresie od 45 do 60 na sekundę w otwartym świecie i stałe 60 ramek wewnątrz budynków przy rozdzielczości 1440p i ustawieniach Ultra.
Względem audio, ścieżka dźwiękowa jest prawdopodobnie jedną z najlepszych w całej serii, zawierając krzyki wikingów podczas walk, oniryczne melodie i zapadające w pamięć partytury. Do całej tej technicznej oprawy wypada dodać doskonałe linie dialogowe, zawierające refleksje bohaterów na temat tego, co łączy i dzieli Nordyków i Sasów, oraz na temat niespójności ich religii i tradycji. Oprawę muzyczną skomponował norweski artysta folkowy i metalowy Einar Selvik, duński kompozytor Jesper Kyd oraz amerykańska kompozytorka Sarah Schachner. Ciekawostką jest, że wspomniana trójka artystów po raz pierwszy współpracowała przy tworzeniu muzyki w takim składzie właśnie w tej edycji gry.
Assassin's Creed Valhalla to wciąż dobrze wyglądająca gra z otwartym światem, pełna imponujących krajobrazów i lokacji. Jednak lista zadań i aktywności pobocznych wymaga dopracowania, aby były naprawdę wciągające. Walka jest zbyt żmudna i zbyt częsta, aby była satysfakcjonująca. Produkcja ma swoje niezłe momenty, ale nawet dla fanów tytułu większość gry może okazać się zbyt powtarzalna.