2023 ego video gierkum podsumum
Od człowieka, który stworzył stary hit - "podsumowanie noworoczne na początku grudnia" nadchodzi nowy gorący sequel - "podsumowanie noworoczne w połowie lutego"!
Żarty żartami, w zasadzie podsumowanie było gotowe o normalnej porze (koniec grudnia), tylko publikacja wpisu z opóźnieniem solidnym wyszła z powodów. Sam rok był całkiem obfity w nowe (i względnie nowe) a fajne gierki, więc materiału starczyło na rozbicie podsumowania na 10 rzeczy najlepszych i, cóż, resztę stawki, a "dzięki" opóźnieniu mogę też dorzucić małą erratę na gry ogarnięte jeszcze od tego czasu.
W podsumowaniu - jak zwykle - kwalifikuje nie rok wydania, a pierwszego odpalenia przez niżej (wyżej?) podpisanego. W związku z tym o ile tym razem autentycznie sporo jest gierek premierowych, to poza tym jest rozstrzał aż po rok 1999. Z niekoniecznie powiązanych informacji dodam jeszcze, że według corocznego podsumowania steamowego, pod kątem godzin spędzonych w grze top 5 prezentuje się następująco:
1. XCOM 2 (bradord akbar!!!)
2. Cyberbug 2077
3. Planetfall
4. Solasta
5. Remnant II
Bez dłuższego przeciągania zatem, oto podsumowanie (podsumowania):
Appendix Addendum:
Touhou Hero of Ice Fairy - Touhou wersja... Cupheada. Innymi słowy, platformer 2D, bohaterka (Cirno) klepie kolejnych trudnych bossów posiadających po parę faz; można też ubrać szereg broni i akcesoriów pozwalających na inny dodge, boost broni, tego typu rzeczy. Jest nawet jedna plansza prawie-scrollowana jak w Cupheadzie. Generalnie gierka spoko, tylko że Early Access więc kończy się trochę znienacka (aczkolwiek są tryby challenge, poziomy trudności i inne wydłużacze gry), poza tym niezaprzeczalnie celowana raczej w fanów 2hu.
Blacksad: Under the Skin - pod otoczką gadających zwierząt kryje się ponury kryminał czerpiących z najlepszych tradycji gatunku noir. Protagonistą jest John Blacksad, czarny kot i prywatny detektyw z przeszłością, śledztwo zaczyna się od szukania zaginionej osoby, ale bardzo szybko zaczyna się mocno komplikować. Przesłuchiwanie, dochodzenie, szpiegowanie, inteligentne łączenie faktów, bójki, strzelaniny, te i wiele innych emocjonujących wydarzeń zaoferowała pierwsza od dawna gra przygodowa, która wciągnęła mnie na całego.
Touhou: Artificial Dream in Arcadia - Touhou wersja... Shin Megami Tensei pierwszego. Innymi słowy, dungeon crawler z elementami łapania potworów demonów anime dziewczyn. Byłoby spoko, ale balans walki jest trochę dziwny, a miejscami grze udaje się być bardziej archaiczną niż oryginał wydany ponad 30 lat temu już. Fanserwis game (nie taki że anime cycki, taki zwykły) i niestety niewiele więcej.
PowerWash Simulator - idealne zen relaksujące doświadczenie. Niby nic się nie dzieje, ale ten szum wody w połączeniu z zawsze i natychmiast widocznymi efektami pracy (plus fantastyczny pomysł - timelapse na koniec) sprawia, że całość jest czymś niezwykłym i nieprzeciętnym. Poza szukaniem tej milimetrowej plamki brudu blokującej DING syngalizujący kolejny 100% wyczyszczony element zlecenia. Wszystkie zalety IRL myjki ciśnieniowej bez żadnej wady tegoż urządzenia.
Warhammer 40.000: Chaos Gate: Daemonhunters - w cyklu "wh40k ale..." mamy "wh40k ale XCOM". Niestety gra tak mocno imituje hit Firaxis, że grając głównie myślałem o tym, jak to bym sobie kolejną partię VIGILO CONFIDO rozegrał i zrobił bradford akbar xenosom. Gra nie jest... zła per se, ale nie wybija się ponad mocną przeciętność, plus trochę mi tonalnie nie pasowały elementy (dziwna mieszanka powagi i komizmu). Zdecydowanie tylko dla fanatyków marki.